jacoba i milka? huh, dziwne rzeczy sie dzieją... Ja lubie gorąca czekoladę z amaretto albo marcepanową lub pistacjową
jutro buszuje trochę po sklepach, więc mam nadzieję, że wypatrze tę z Jacobsa. Dzięki noemcia za info :*
Wersja do druku
jacoba i milka? huh, dziwne rzeczy sie dzieją... Ja lubie gorąca czekoladę z amaretto albo marcepanową lub pistacjową
jutro buszuje trochę po sklepach, więc mam nadzieję, że wypatrze tę z Jacobsa. Dzięki noemcia za info :*
nie ma za co :)
ta pistacjowa też jest pycha :D
chyba agaskowi załozymy tu klub napojów ...słodkawych ....nie wiedzialam jak to nazwac :D hehe
a ja mam obiecanego szampana od daniela :D hihihi...
normlanie bardzo chetnie spiłabym sie tak... Nim samym... wiecie.. wczoraj tak dobrze mi przy Nim było, że dzisij juz tęsknie... ale spoko.. juz kończe bo od samego wypisywania o Nim tych superlatyw się zakocham... a wole jeszcze poczekac... :P
z tych czekolad to piłam pomarańczową.. tez jest fantastyczna.. ale mam ochote na ta pistacjową, albo marcepanową bo to dwa moje ulubione smaki :P
hej :)
i marcepanowa :)
echhh i taka w na nartkach z bitą śmietaną... heh, ale ja w sumie bitej śmietany nie lubię aż tak bardzo ;)
załóżcie mi klub napojów słodkawych :) będę bardzo szczęśliwa ;)
dzisiaj już mi lepiej, dziękuję :)
tylko zjadłam znów za dużo. ja nie wiem co się ze mną dzieje po prostu :?
chcę szybciutko do tych 65 kilo dojechać... a jakoś nie mogę :?
ale już dzisiaj nic nie zjem. i koniec z oszukiwaniem. 15oo i ani kalorii więcej!!!
obiecuję :)
i wymyśliłam, że będę sobie tańcowała w domku :) może nie codziennie... ale tak też się spala kalorie :) i może będę się potem ładniej ruszała :)
moja koleżanka tak sobie przed lustrem ćwiczyła z amerykańskimi teledyskami i teraz jest gwiazdą parkietu zazwyczaj :D
heheh...widzę, że te Daniele to kobietom w głowach mieszają... mój też Daniel :D
ja ostatnio bananową piłam...mniam.. :] a pistacjowa tyż jest pycha :D
hehe, aja sie tylko cieszę, że nie poszłam na studia do Poznania :) Mam tam wypatrzoną (poznaniacy na bank znają) czekolaterię. Słuuuuuuchaaaaaaaaaajcie jaki klimat... Wchodzi sie na pięterko, mozna się rozłożyć na kanapach z poduchami (nogi też na kanapie), mozna sobie gry wziąć z dołu, ja byłam np ze znajomymi i sobie graliśmy w chińczyka, malutkie stoliczki no a w menu... aaaaaah Czekolady na klikanaście(diesiąt?) sposobow. Moja ulubiona to z wisniami (super połaczenie - takie wiśnie z likierem). A sama czekolada jest gęstsza od niejednego budyniu. Ostatnio jak tam byłam (jeszcze cieplutko było), upilnowałam się i zamówiłam sorbet cytrynowy, zapaszki super, ale cieszyłam sie, że potrafiłam powiedziec NIE. w końcu kalorii to ma taka czekolada nie mało...
qwerq: cacao republika? o tym mówisz?
ja nie znam ;) ale jak tak zachwalasz, to pewnie się przejdę, ale jeszcze nie teraz :P
kurde, my to małe masochiostki jesteśmy chyba... ;)
nie mam pojęcia jak się nazywa szczerze mówiąc - nie zwrócilam uwagi. Ale to chyba ulica Zamkowa (nie znam Poznania, moge sie mylić), taka boczna od ryneczku
ale robicie smaczki dziewczynki - jak mozecie nas skazywac na taka katorgeeee :lol: