No cóż.. dziś chyba troszeczke dałam sobie na luz. Choć z moich wyliczeń wynika, że zjadłam góra jakieś 1200kcal. Pół godziny na skakance wyciskałam poty a wieczorkiem spacer 30min... cóż reszte czasu musiałam poświęcić nauce do kampanii wrześniowej. Staram się jeść mniej niż 1000 i normalnie mi to wychodzi lecz dziś mam TEN dzień i nie mogłam się powtrzymać od zjedzenia kilku łyżek kremu orzechowego który stał w lodówce. Tak więc jutro z ranka kawka. Obiad..hmmm może 2 jajka na twardo i pomidorek. Kolacja: jogurt naturalny 0% tłuszczu ofcourse :] i może z 2-3 chlebki typu Wasa :/ Ah to zmienianie nawyków żywieniowych... ale czego się nie robi by być piękną?
Zakładki