-
No dobrze a teraz jak codziennie czas na RAPORT DNIA:
50g musli + pol szklanki mleka= 220kcal
jabłko= 70kcal
100g twarozku półtłustego, 2 plasterki polędwicy, pol pomidorka= 200kcal
banan, nektarynka, jabłko= 260kcal
razem ok 800kcal
Ja wiem dziewczyny ze to malo, musze sobie to jakos inaczej rozplanowac. Ale to dopiero 2 dzien, nie daje sobie nawet 5 (w czwartek wraca moj facet, a on uwielbiaaa jesc i jakos mu nie w glowie wspieranie mnie w dietce)
Koniec raportu. Kolejny dzien na plus ufff oby tak dalej! :P
-
tyko na pocieszenie chcialam dodac, ze pierwsze dni sa dniami najtrudniejszymi...
organizm przestawia sie na nowy tryb zycia.. on musi to cieshko zniesc bo to jest zachwianie zywienia prowadzonego przez iles tam lat
tak wiec nie lamcie sie i motywujcie sie tym ze to tylko tydzien lub dwa a otem pojdzie dalej
pozdrawiam
-
Ohh tak Gigi.... wczoraj mialam powazny kryzys emocjonalny jednak skonczylo sie to tylko 2 jablkami w godzinach wieczornych a i tak w 1000 sie zmiescilam... No ale wiem ze przed snem nie powinnam jesc. Wieczorem jak lezalam w lozku zrezygnowalam... napisalam do mojego chlopaka ze juz sie nie chce odchudzac, ze wiem jaka jestem wtedy wredna, ze wiem ze zostal nam niecaly miesiac (wyjezdzam na studia) i nie moge tego miesiaca "tracic" na meczenia siebie a przy okazji jego. Oczywiscie pochwalil mnie....
Ale dzisiaj rano wstalam i po prostu nie mialam sumienia po tych 2 dniach rzucic sie na jedzenie... nie moglam. Ugotowalam sobie ryz z warzywami i juz po sniadaniu. 300kcal wpadlo, ale to nic. I tak wiem ze musze sobie zwiekszac dawki kalorii bo ostatnio ledwo do 800dochodzilam (phi.. ostatnio-> czyt. przez te 2 dni)
Tak wiec chyba nie zrezygnuje... nawet gdyby tak sie mialo stac, napewno wam o tym napisze... nie bede tchorzem i nie uciekne. Przyznam sie ze zaniechalam diety. A czuje ze to juz niebawem...
No ale, poki co sie trzymam i DIETKUJE!!
Sniadanie: 50gryzu, 50g warzyw, 1łyzka oleju, - Nio ciezko mi wyliczc ile to ale wyszlo cos ok 260kcal (tak w gore zaokraglam do 300)
Pozdrawiam i Buuziaki
-
Aha dzisiaj bede miala okazje stanac na "pewnej" wadze gdyz moja jest wielce rozregulowana. Moze uda sie przesunac tickerek??? Dzisiaj tez wielki dzien. Jade na zakuuupy: spodnie, bluza, plecak i co tam jeszcze uda sie od rodzinki wydrzec:P Mam nadzieje, ze nie dam sie zadnej pizzy, kebabowi, prince polo XXL tez mnie nie ruszy!!
No ale slyszalam, ze rano czlowiek ma najwieksza motywacje i zmniejsza sie ona wprost proporcjonalnie do mijających godzin wiec nie wykluczam "wpadki"
Napiszw pozniej, a teraz zanurze sie w lekturze innych forumowiczek
Booziaki :-*
-
No i nie wyszlo.... Ale co tam.. jutro tez jest dzien. 2 dni diety 1 dzien figlów... zawsze to jestem na +1. Jutro juz bedzie ok (MUSI!) Tymbardziej, ze dzisiaj zauwazylam ze od dawnych czasow powaznie przytylam. Kupowalam spodnie... najpierw mierzylam fason dosc dopasowany. 29 bylo przyciasnawe.... wzielam inny fason i bylo OK. Ale tak czy tak wiem ze przytylam i trzeba sie tych kg pozbyc!! Nio to teraz znowu 2 dni dietki
Ja zauwazylam ze juz 3 raz jak biore sie za odchudzanie legne na 3 dniu. Nie poddaje sie.. ide dalej..... Zrobilam kroczek w tyl, ale jutro go nadrobie.
Jak codzien RAPORT DNIA:
sniadanie: 50gryzu z 50g warzywami i 1 łyzka oleju- 300kcal
obiad: talerz zupy fasolowej- 200kcal
podwieczorek: gruszka- 100kcal
i zaczynamy......
prince polo XXL- 300kcal
pączek- 300kcal
kremowka- 300kcal
kawalek pizzy- 300kcal
hamburger- 400kcal
No ladnie... heheh wyszlo: 2200kcal.
Ale dalam! Ale to nic.... to 1 wpadka... mam nadzieje ze ostatnia. Ale wiem ze nie bedzie juz tak latwo. Z motywacja zaczynam od poczatku! Uhuhuhuhu ciumek!
-
Ok. Kolejny dzien, kolejne mozliwosci i niestety... kolejny wyjazd do Rzeszowa Nie wiem czy dam rade. Od rana mam mieszane uczucia... odchudzac sie dalej czy dac sobie spokoj? Wchodzac na to forum dostaje zastrzyk motywacji wiec narazie czuje ze chce. Ale jak bedzie pozniej jak juz bede lazila po miescie z mamusia i wkoncu zaproponuje "to moze cos zjemy??" to ja nie wiem! Narazie trzymam sie diety. Juz mam plan nawet na dzisiaj ale wiem i licze sie z tym ze moze lec w gruzach. Buziaki. Papapa
-
Kochana, 2200kcal to jeszcze nie traghedia, choć dużo i niezdrowo... , ale w sumie bądźmy szczęśliwi, że tylko na tym się skończyło i kropka . Co do rzucania dietki...spróbuj może jeść min.1000-1200kcal dziennie a jak nie wyjdzie to maksa 1500. W sumie to kilogramy powinny ruszyć potem w dół a samopoczucie w górę, główne jednak by człowiek się duuużo ruszał a najlepiej wybierał sporty typu rower, bieganie, aerobic, może jakaś siatkówka ... - tłuszcz zaczyna się spalać w organiźmie dopiero po 30min. ćwiczeń stąd łatwiej z takimi właśnie zrzucić małe conieco . W sumie to też często sama siebie pytam, czy naprawdę warto tak zaciskać zęby i trochę się męczyć z tą dietą, potem jednak zawsze próbuję znaleźć coś pozytywnego typu, jakoś lepiej dziś na mnie leżą te spodnie itp. . A ja właśnie dziś mogę z przyjemnością stwierdzić, że jakoś mniej mi brzuch wystaje
-
Masz calkowitą racje... Ja znalazlam wlasnie fajna dietke oparta o wartosci kaloryczne i mam zamiar ja zastosowac! Jakos tak jak mam wytyczone co moge jesc a co nie to jest mi latwiej..... Takze juz dzisiaj zaczynam. Musze tylko sie zaopatrzyc w herbatki ziolowe:
rumianek, melisa, bratek polny
Ponoc w 10dni mozna 4kg zrzucic. Czyli prawie tyle ile mi trzeba!
-
Ufff juz jestem! Mialam przerwe w dostawie neta Ale juz koniec i moge dalej czerpac motywacje z tego forum. A bedzie mi ona potrzebna bo te 2 dni napewno do dietowych nie nalezal Mozna powiedziec ze biore dupe w troki i zaczynam dzisiaj...
Boje sie ze jak zwykle po 2 dniach stwierdze ze TO NIE MA SENSU. Ale teraz wiem ze to chyba jednak ma sens... za tydzien wazna dla mnie impreza, chcialabym chociaz 2kg zrzucic do tego czasu.
Ok. Zapominamy o tym co bylo. Wazne jest co bedzie.
PLAN DNIA
śniadanie 50g musli, pol szklanki mleka
podwieczorek jabłko
obiad: talerz żurku
kolacja: marchewek pare
No i wychodzi ok 800kcal, ale ja to specjalnie tak zaplanowalam bo dzisiaj ide na dykoteke i chociaz 1 piwo chce wypic.
Pozdrawiam i prooooooosze o wsparcie. TO MA SENS. Nie chce byc gruba! Juz mi jest ciasnawo w moich ulubionych spodniach. Wazylam 56kg, waze 59! Musze zrzucic ok 4kg!!
-
Kurcze no musze wkoncu przesunac ten tickerek! Heh... narazie idzie niezle. Rano tylko wkurzylam sie na swojego faceta i zjadlam 3 wafelki Ale za to odmowilam sobie podwieczorku i jakos kolo 1000kcal i tak bedzie Jutro szykuje mi sie caly dzien poza domem wiec tez powinno byc latwo. Musze przetrwac 3 dni....
Za kazdym razem jak zaczynam sie brac za diete padam 3dnia w nocy. To chyba cos znaczy. Musze wytrwac 3 dni i dalej pojdzie. A za tydzien zmienie tickerek. Bo oficjalne wazenie w sobote 17.09.2005 Caluski
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki