hej :)
peszka: gdzie jesteś?
mam nadzieję, że po dołku śladu już nie ma? :)
cocci: wreszcie się zmobilizowałam i przestawiłam tickerki ;)
no i mojego troszkę skorygowałam :)
dzisiaj... nie wiem czy detka udana czy nie :oops:
rano zjadłam 6oo kcal
ale potem... w ramach obiadu, pojechałam z Radkiem i tatą na obiadek i wsunęłam całą pizzę (no prawie całą ;) )
ale już potem nic nie jadłam
więc koniec końców nie jest tak źle ;)
a jak cocci u Ciebie? basenik był?
ja oczywiście nie ćwiczyłam... szkoda gadać normalnie :(
do jutra :*