Siemanko siostrzyczki, Zorro wraca :P (cholera, koń mi zastrajkował - Banderas podobno był chudszy, hehehehehe

Po pierwsze to wolny kraj, więc niech się wcina kto chce i jak chce, na tym polega forum

A teraz fakty z dzisiaj:
jedzenie: rano musli, o 10tej kanapka z musztardą, o 13tej talerz surówek w Green Wayu (chyba z pół kilo! sześć gatunków! będę się musiał spowiadać!), o 15 dwie łyżki pangi (przed eksterminacją biedaczki...), o 17tej jabłko. Nie chleję już tyle wody mineralnej (w Toruniu też jest już zimno), ale parzę sobie cały dzbanek herbaty pu-erh z cytryną i popijam przez cały dzień (chyba ze dwa litry). No i rano lekka kawa w dużej ilości, ale z tego na razie nie jestem w stanie zrezygnować.

I co najważniejsze: jak na razie nie zjadłem nic po 18tej, co jest dla mnie ważne, bo pozwala na dobry początek kolejnego dnia.

wysiłek fizyczny: no ... nic ... jutro ćwiczę rano, bo potem i tak nie ma nigdy na to czasu.

Do jutra, lecę poodpisywać ludziom i do łóżka czytać książki ("Tortilla Flat" ... fajna na listopadowy wieczór

cmok

MAXicho