-
Siema lasencje,
Dzisiaj czeka mnie ciężki dzień i to jak cholera... Właśnie doszedłem do 1080 kcal, i nie ruszę dalej
o 4 tano kawa z cukrem i mlekiem (50 kcal)
musli około 8 (340 kcal - i nie żałuję)
od 11 do 12 dwa razy łącznie chleb razowy (133 kcal), masło (10kcal), szynka konserwowa (64kcal) i musztarda (60kcal - bo dużo); łącznie 270kcal i bez sensu, bo gdybym miał swoja ulubioną sałatkę jarzynową bez ziemniaików, to byłoby to ... pół kilo takiej sałatki
twaróg chudy 70g (i 70kcal)
zapiekanka szpinak 300g, makaron razowy 50g, ser zółty na wierzch (to tylko 25g i 70 kcal), czosnek, zioła, i do pieca (razem tylko 350kcal)
Wnioski?
- chleb do wyrzucenia, ze zbóż tylko musli poranne, które dobrze syci i na długo zatyka żołądek
- sałatki bez ziemniaków i surówki !!!!! duuuuużo !!!!!!
- jedno danie dziennie porządniejsze - zapiekanka taka jak u góry, ryby z jarzynami, pierś z kurczaka z jarzynami
- makaron nawet razowy won, kupić sojowy bądź ryżowy
- chleje herbatę pu-erh w dużych ilościach.
Jeśli dzisiaj wygram ze sobą i nie będę nic jadł, jutro racjonalne rozłożę posiłki to organizm powoli będzie się przyzwyczajał do zmniejszonej dawki jedzenia. Po weekendzie powinno byc już lepiej.
Jak dzisiaj będe czuł, że pęknę, to zjem jabłka do zapchania się, a nie pizzę
jeśli nawet skopię to czy owo, to nie skopię na - pardon - maxa.
Ufff... godzinka odpoczynku i dalej do kończenia zlecenia klienta, na listy ludzi odpowiem jutro, dzisiaj nie mam już siły.
pozdrawiam wszystkich, idę walczyć
MAXicho
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki