-
Od przedwczoraj siadła mi dyscyplina. Na kopenhaskiej było mi łatwiej: ściśle wyznaczone jedzenie, żadnego liczenia kalorii w ciągu dnia. Wszystko toczyło się samo. A teraz coś mi siada, rozwala mi się rytm dnia. Kiedyś pewnie zacząłbym odkładać powrót do twardej dyscypliny o dzień, dwa lub trzy, a w konsekwencji marnowałbym kolejne tygodnie i miesiące.
Wziąłem w rękę swoje celem, możliwości i miejsce w życiu, w którym się znalazłem, i po raz kolejny dotarło do mnie, że … ani kroku w tył.
Czas zacząć reagować inaczej. Skoro tak działa moja wola, trza wyciągnąć z tego wnioski. Od dzisiaj planuję wieczorem jedzenie na kolejny dzień, zapisuję i twardo trzymam się planu. Moja „baza danych” z przepisami będzie – mam nadzieję – coraz szersza, kaloryczność dań będę sobie dość systematycznie liczył i sprawdzał co mi smakuje, a co nie.
No dobra. Poniżej czwartek, 26. stycznia 2006 r.
06,00 – mocna kawa z cukrem 20kcal
08,00 – musli z suszonymi owocami 257kcal
10,30 – przegryzka sałatka jarzynowa light bez majonezu 250g – 100kcal
13,30 – obiad: danie z indyka (150g), ryżu (10g), olej (łyżeczka 5g), brokuły mroż. (100g) i marchewki (100g) – 360kcal
15,30 – przegryzka – bób gotowany 200g (90kcal)
18,00 – koktajl kefir 200g (100kcal) i truskawek 100g (30kcal)
ćwiczenia: pompki, brzuszki, gimnastyka rano, po obiedzie intensywny spacer godzina.
Maks
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki