Strona 48 z 62 PierwszyPierwszy ... 38 46 47 48 49 50 58 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 471 do 480 z 615

Wątek: Facet na diecie ...

  1. #471
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    06.-09. marca 2006 r., poniedziałek-czwartek

    ODCHUDZANIE (kolejny etap): DZIEŃ 4 / 60 do 7 / 60

    Pochorowałem się strasznie na grypę. Pewnie organizm odreagował parę trudnych chwil. Przyjechałem w niedzielę wieczorem, i ledwo zwlokłem się z fotela w samochodzie: pod garażem siedziałem ładnych parę minut zanim byłem w stanie wyjść. W domu temperatura ponad 39 stopni, bóle stawów i mięśni (a gardło czyste) – nie potrzebowałem lekarza, żeby postawić diagnozę.

    Dzisiaj kończę serię antybiotyków (dostałem mimo wszystko jako ochronę przed infekcją bakteryjną), jestem osłabiony, ale już mi grypa mija. Jeszcze będę się wylegiwał w wyrze przez parę dni.

    Waga pokazuje 87 do 87,50 – to zwykła uchylna waga łazienkowa, i miewa swoje fochy. Przez te parę dni żywiłem się głównie ryżem, rodzynkami, owocami i ogromną ilością miodu lipowego – więc sądzę, że trochę też mi zeszło. Od dzisiaj liczenie kalorii, na razie z jedzeniem bardzo ostrożnie, a sport niestety przez tydzień odpada.

    Spacery nad Wisłą odpadają – te martwe łabędzie z ptasią grypą to 300 metrów od mojego domu, dokładnie nad Wisłą. Ludzie w mieście nie myślą zbyt wiele (chociaż wszyscy sąsiedzi wyprowadzają psy na smyczy), natomiast ubawiłem się treścią tablic ostrzegawczych: „uwaga! wysoce zjadliwa grypa ptaków!”.

    Maks

  2. #472
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    10. marca 2006 r., piątek

    ODCHUDZANIE (kolejny etap): DZIEŃ 8 / 60

    Jeszcze ciągle na rekonwalescencji – spacery w wersji mocno okrojonej, na ćwiczenia siłowe nie mam szans chyba jeszcze przez tydzień, a jedzenie lekkie bez kawy i ostrych przypraw. Od dzisiaj jednak już codzienne liczenie kalorii, wracam także do planowania jedzenia. Jaki cel przed oczyma? Pod koniec tych sześćdziesięciu dni powinienem zejść poniżej osiemdziesięciu kilo – ta „siódemka” (szczęśliwa!) na początku będzie prezentem nie widzianym od szesnastu lat na wadze. A jeśli się postaram, to nawet ładnych parę kilo poniżej tej 80tki uda się zejść…

    jedzenie:
    05,00 – zioła z miodem 15g – 46,00kcal
    06,40 – musli (musli mieszanka 50g 193kcal, siemie lniane 5g 22kcal, figi suszone 12g 27kcal, morela suszona 8g 21kcal) – razem 263,00kcal
    08,00 – kawa inka z mlekiem 0,5% 100g – 35,00kcal
    10,30 – twaróg chudy 100g 100kcal, dżem niskokaloryczny 20g 30kcal – razem 130,00kcal
    14,30 – ryż z warzywami i ziołami prowansalskimi (ryż brązowy suchy 30g 107,10kcal, marchew surowa 250g 87,50kcal, pietruszka korzeń 34g 22,50kcal, olej 1 łyżeczka 5g 45kcal, fasolka szparagowa mrożona 100g 35kcal, brokuły mrożone 200g 66kcal) – razem 363,10kcal
    17,15 – chleb „mestermacher” 80g 147kcal, masło 5g 27kcal, twaróg chudy 50g 50kcal, kawa inka z mlekiem 0,5% 100g 35kcal – razem 259,00kcal
    razem w ciągu dnia: 1.096,10kcal

    do usłyszenia
    MAXicho

  3. #473
    Gotka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-10-2004
    Mieszka w
    Tarnów
    Posty
    429

    Domyślnie

    Siemasz Maksiunia

    No ancymonie jeden widze, ze juz powoli wracasz do zdrowia, to naprawde dobrze.
    Tylko troche nie za fajnie z tymi łabędziami- zamkni okna maj dir

    Co to za ziolka pijesz? ja na sama mysl dostaje konwulsji ale w twoim stanie pewnie pomagaja, ale nam sie stary urzadziłes

    Maksiunia ja postanowiłam nie odchudzac sie dla kilogramow tylko dla wygladu co jak stwierdzilam w parze nie zawsze idzie. waze tyle co wazylam( trzymam diete i cwicze) a wchodze we wszystkie spodnie mojej siostry która wazy 58 kg czy to nie jest cudowne?

    Oczywiscie cwicze dalej i ograniczam węgle.

    Maksiunia zdrowiej mi tam, spaceruj tylko jak w miare ciepło na polu, jak masz organizm osłabiony to nie wiem czy dobrym pomysłem jest dieta . Ty teraz witamin potrzebujesz i musisz sie cały zregenerowac Uwazaj na siebie ancymonie.
    Całuje Cie mocno w czólko. Zdrówka Maksiu.

  4. #474
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Zdrowiej Max

    Przydało by Ci sie trochę regeneracji zanim wrócisz na ostrego tysiąca U mnie angina z gorączką daje automatyczny spadek 3 kg, ale od lat nie miałam i całe szczęście....pilnuję się strasznie, bo choroba to dziura w budżecie i jakos sie udaje, w tym roku tylko 3 dni byłam bez głosu ostatnio instruktorka jogi pokazała mi mantrę na gardło i jest zdecydowanie lepiej ostatnio

    UDANEGO WEEKENDU



    Pozdrawiam
    ***
    Grażyna



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  5. #475
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    11. marca 2006 r., sobota

    ODCHUDZANIE (kolejny etap): DZIEŃ 9 / 60

    Powoli kończę rekonwalescencję, czuję powrót sił sprzed choroby. Od jutra zobaczę, czy drobne ćwiczenia będą dla mnie osiągalne: jeśli nie, odpuszczę jeszcze parę dni. Byłem w gościnie u starych znajomych, ale z mając wybór między szaszłykiem i zrazami w sosie zjadłem… zupę pomidorową. Wartość kaloryczną tejże zupy obliczyłem na oko – na nic bardziej rzetelnego nie miałem szans. Na kawę kompletnie nie mam ochoty, wróciła do łask inka, sporo ziół – a od jutra chyba wrócę do suplementacji.

    jedzenie:
    07,00 – zioła z miodem 10g – 33,00kcal
    08,00 – musli (musli 50g 193kcal, siemię lniane 5g 22kcal, daktyle 10g 25kcal, migdały 3 szt. 20kcal) – razem 260,00kcal
    10,40 – kefir kubek 0% tłuszczu – 100kcal
    12,00 – zupa pomidorowa z makaronem – 187,50kcal
    15,00 – indyk z orzechami, słonecznikiem i fasolką (indyk 150g 195kcal, orzech włoski 1 szt. 4g 27,50kcal, słonecznik łuskany 6g 33,90kcal, olej 1 łyżeczka 45kcal, pieczarki 140g 21kcal, fasolka szparagowa zielona mrożona 150g 52,50kcal) – razem 374,90kcal
    18,00 – chleb mestermacher 40g 73,60kcal, twaróg chudy 45g 45kcal, dżem niskokaloryczny 20g 30kcal, zioła z miodem 10g 33kcal – razem 181,60kcal
    razem w ciągu dnia: 1.137,00kcal

    Indyk z orzechami, słonecznikiem i fasolką – przepis chyba gdzieś już wyżej podawałem: pokrojone orzechy i słonecznik lekko uprażyć na oleju, dodać pokrojonego indyka, podsmażyć, dodać pokrojone pieczarki, fasolkę, sól, przyprawy, zalać nieco wodą, dusić 15 minut do odparowania wody. Z przypraw polecam bazylię – poprzednim razem dodałem zioła prowansalskie i nie smakowało mi. W oryginalnym przepisie polecają także majeranek, ale nie próbowałem.

    M.

  6. #476
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    Cześć Kobiety,

    Dobrze się czuję na 1100kcal - tysiąc to był chyba ten jeden most (czytaj setka kalorii) za daleko i kilka razy rzeczywiście ochota na zbyt duży wyczyn przyniosła zbyt duży upadek, hehehehe. Poza tym mam nieodparte wrażenie, że organizm wręcz domaga się lekkiej nieobciążającej żołądka diety. Zwiększyłem ilość szybko przyswajalnych węglowodanów w postaci miodu - i zmiana mi się podoba

    Gocha:
    Jestem maksym-alistą i do ponad litrowego dzbanka wrzucam miętę + pokrzywę + bratek + czasami melissę w dowolnych kombinacjach, chleję godzinę (dobrze wchodzi).

    A ty wiesz laska - to tak a propos twojego tickera - że parę dni temu ratowałem nietoperza! Chyba gdzieś w kącie mojego sporego mieszkania (są zakamarki, których nie widziałem od dwóch lat, hehehehe) wlazł i zimował, bo mi nagle zaczął latać po korytarzu mieszkania późnym wieczorem. Fajne zwierzę, miałem okazję z bliska mu się poprzyglądać, bo złapałem i zaniosłem do piwnicy (jest duża, sucha i chłodna), niech ze dwa tygodnie jeszcze poczeka, bo na dworze chyba na razie za zimno.

    Grażyna:
    Znam ten efekt... Mnie zawsze wali po grzbiecie przeziębienie po trudnych sytuacjach - za każdym razem muszę odchorować. Teraz było wesoło: grypa dopadła mnie nagle i mocno, wracałem dwie godziny samochodem, i jak wsiadałem było okej, a jak wysiadałem pod garażem nie byłem w stanie wysiąść z samochodu. Stałem jak palant z zapalonym silnikiem dobre dziesięć minut.

    Ty to masz też problem taki, że jak pracujesz w call-center, to głos to podstawa twojej pracy... To twoje narzędzie zarabiania: to tak jak ja pracując przy komputerze złamałbym palec... Tragedia. Dla mnie leżenie w wyrze było na swój sposób miłe.

    Acha, co do Torunia i ptasie grypy, to wszyscy mają to w nosie, ta histeria to bardziej zjawisko medialne. Elementarne zasady higieny oczywiście ważne (no i widzę, że sąsiadka przestała wypuszczać kota na łazęgi - bardzo dobrze), ale generalnie miasto żyje swoim życie. Narzekają hotelarze, bo odwołano parę konferencji i szkoleń firm. Ja się cieszę, bo mi filet z indyka tanieje Ogólnie jak człowiek siądzię i normalnie pomyśli, i dojdzie do niego, że na zwykłą grypę umiera rocznie na świecie podobno 2 miliony ludzi (na ptasią zmarło sto przez ostatnie osiem lat), to śmiech mnie ogarnia. A jak będzie pandemia taka jak hiszpanka w 1918, to wtedy trza się będzie zacząć martwić, ale to już byłaby zupełnie inna bajeczka niż trzy martwe łabędzie...

    Spadam laski, chodzę wcześnie spać i odsypiam szaleństwa życia i szaleństwa organizmu

    Narazicho
    Maksicho

    ps. Co do łabędzi, to nie mam na imię Leda, te łabędzie to nie Zeus, i "niebezpiecznych związków" oraz "bliskiego spotkania trzeciego stopnia" raczej nie przewiduję

    M.

  7. #477
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    Siemanko ludziska w uściskach

    12. marca 2006 r., niedziela

    ODCHUDZANIE (kolejny etap): DZIEŃ 10 / 60

    Rekonwalescencja przyspiesza: z ćwiczeń siłowych zrezygnowałem, ale na spacer (i to dość intensywny) mogłem sobie dzisiaj już pozwolić. Zobaczymy co przyniesie jutro. Rano ważenie, już normalna praca w domu przy komputerze (koniec przymusowego, ale słodkiego lenistwa w wyrze), wracam do pełnej suplementacji i do rytmu nawadniania organizmu. Wypiłem dzisiaj kawę – obawiałem się, czy nie siądzie mi żołądek, ale przeżyłem bez szwanku. Drobne odstępstwo (wyrównane brakiem kolacji): szarlotka u znajomych. A potem lekcja przed komputerem: posprawdzałem ile kilokalorii mają ciasta, i… mają ich porażająco dużo. Rozumiem zakaz wcinania nawet biszkopcików (liczba mnoga celowa: jeden to pewnie żaden problem, ale one lubią biegać… stadami).

    jedzenie:
    07,00 – zioła z miodem 10g 33kcal, chwilę później kawa z mlekiem 0,5% 50ml 17,50kcal – razem 50,50kcal
    08,30 – musli (musli 50g 193kcal, siemię lniane 5g 22kcal, daktyle 10g 25kcal, migdały 3 szt. 20kcal) – razem 260,00kcal
    12,00 – dwa średnie jabłka jabłka 300g – 150kcal
    14,00 – szarlotka 120g – 310kcal
    17,00 – warzywa z ryżem w curry (ryż brązowy dwie łyżki 30g 107,10kcal, marchew duża 220g 77kcal, seler średni 190g 66kcal, brokuły mrożone mniej niż pół paczki 200g 66kcal, olej 1 łyżeczka 5g 45kcal, curry do woli) – razem 371,10kcal
    razem w ciągu dnia: 1.141,60kcal

    Warzywa z ryżem w curry – seler zdecydowanie nie pasuje do takich dań warzywnych z curry gotowanych na szybko, chyba już nie będę go pakował. Może groszek z puszki? Interesujące… A marchew najlepsza jednak świeża: słodka i pachnąca. Dziwne: mrożenie brokułom nie szkodzi, marchew zamienia w oślizgłe nie wiadomo co.

    Narazicho
    Maksicho

  8. #478
    Awatar uszata
    uszata jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-02-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    24

    Domyślnie

    Czesc Max....

    Wpadłam na forum zobaczyc co u Ciebie, ale widze że nieźle sie trzymasz i ładnie dietkujesz.
    Życze powiedzenia i wytrwałości. No i oczywisci trzymam kciuki.
    "Musisz wiedzieć, kim jesteś i czego pragniesz w życiu. Jeśli tego nie wiesz, ciągle gonisz za jakimiś namiastkami szczęścia, szukasz tam, gdzie nie trzeba"

  9. #479
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Witam
    Odpisałam Ci obszerniej u mnie....a znasz to zdjęcie ze stadem indyków i 2ma dymkami "apsik" i "bardzo qwa zabawne" dzisiaj klient zapytał mnie czy juz u nas łabędzie kichają
    Trzymaj sie
    ***
    Grażyna



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  10. #480
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    Cześć,

    Tylko na sekundkę, na dłużej w weekend - teraz padam na ryja. U mnie wszystko w porządku, trzymam 1.100 - 1.200 kcal, waga mi spadła do gdzieś 86,50 i lecę dalej.

    Do usłyszenia w sobotę, wcześniej nie dam rady

    narazicho
    Maksicho

Strona 48 z 62 PierwszyPierwszy ... 38 46 47 48 49 50 58 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •