Cześć,

Zabałaganiłem jak dzika świnia w gorzelni. No i jak zwykle jak każdy głupi facet zamiast sie odmeldować prawie udawałem umarlaka. Wstyd mi było. No cóż. Dzisiaj jest dzisiaj a nie wczoraj.

Straciłem cztery kilo, co jest pozytywną wiadomością, poniewaz oznacza, że nie mam wcale potężnego efektu jo-jo, i waga 85-86 to teraz waga stabilna (a wierzcie mi, nie raz i nie dwa poszalełem).

Ale czas skończyć rozpoczęte plany. Ważę 86 kg., zaraz zmienię licznik. Zaraz może wkleję fotki swoje - sprzed odchudzania i po (czyli fotka z maja). Na forum będę miał mniej czasu - zaczęła mi się praca - ale postaram się wpaść czasami także do Was. Może jedna wizyta dziennie i się uda?

Korzyści? Zacząłem sporo ćwiczyć - biegam i macham pompki. Bieganie kręci mnie coraz bardziej, pompki nie aż tak bardzo, ale też. Mimo szaleńst kulinarnych gust mi się troszkę zmienił, i nie ładuję już tak dużo jak kiedyś, a i wolę raczej jarzyny niż mięsiwa w smalcu.

No dobra. Wrzucam ten opisik i zaraz walcze z fotkami.

Maksicho