-
= i zaszlam sobie... :P
ello :)
Co tu wiele gadac - bez forum stanelam w miejscu.
Zaczynalam tutaj pod nickiem "takasobie" z 74kg na gnatkach.
Jako shalala doszlam do 66kg stosujac zasady odzywania wg. Montignaca. Moja nazwa na to, to glyxowanie - czyli uwazanie na index glikemiczny jedzonka. Szlo wolno, bo nie wykluczylam calkiem chwil przyjemnosci i sporadycznych deserow. Przed wakacjami pozegnalam sie z forum, zeby skupic sie na pracy i domu (wszystko nowe, wiec wymagalo mojej 100% uwagi). Odpuscilam sobie glyxowanie w wielu aspektach: jadlam slodkosci czasem pare razy w ciagu dnia, jadlam czasem kartofle - nawet pieczone i frytki, jadlam mieso w panierce, czasem jakies pierogi czy nalesniki na bialej mace... tylko do bialego pieczywa nie wrocilam. Sniadania w wiekszosci byly glyxujace i potem coraz mniej uwazalam... :) I tak jest juz jakies 2 miesiace. ALE: Nie przytylam :!!: No OK - w pewnej chwili bylo juz 65,5kg - a teraz mam 66,5kg. Nie mniej jednak, moge sie chyba cieszyc ze zdrowego schudniecia - bo nie wpadlam w jojo.
Porzadkujac kartony po przeprowadzce odkopalam stare ciuchy :) Nosze teraz wiele z tego, co kiedys nosilam. Fajne uczucie - bo pamietam, jak nie moglam nawet uda wcisnac do nogawek spodni, ktore teraz pasuja. Nie mowiac o bluzeczkach - ktorych forma nie jest juz zaklocona przez naciagniete rekawki, faldy prz biodrach i bulwy odciaskajace sie od stanika.
A po co tu wracam? :) Bo w planach bylo 55 - a nie 66. I najwyrazniej bez Was dalej nie bedzie szlo.
Moje plany - znalezc sposob na powrot do normalnosci. Chce tez szczegolnie zadbac o swoja skore i dolozyc do planu dnia troche ruchu i swiezego powietrza (w koncu mam tu ku temu super warunki).
Pora zaczac - w koncu niedziela, to pierwszy dzien tygodnia :D
-
cześć!!
fajnie, ze sie pokazałaś.
opowiadaj jak nowy dom? jak praca?
dalej chcesz glyxowac?
pozdrawiam!
-
Na pewno uda Ci sie zrzucic te pare kilo, skoro tyle juz za Toba. Pozdrowienia!!!
-
Czeeesc :)
Mala przerwa na herbatke i na forum. Dzieki za odwiedziny. Dzis poczytam co u znajomych i czy jeszcze chca chudnac...
Startuje z waga poranna: 66,3kg w grubych skarpetach, lekiej koszulce i zwyczajnych majtach.
Wczoraj zjadlam:
-> 2 jajka na miekko + 4 tosty pelnoziarniste
-> jablko
-> roladke z ogorkiem i papryka + nozke kurczaka bez skorki + surowke z pekinskiej z jogurtem
-> owoce z puszki - brzoskwinie i mandarynki
-> paczuszke krakersow pelnoziarnistych + 300ml serka homogenizowanego waniliowego
Podsumowanko:
Za malo pilam. Niepotrzebnie te wieczorne krakersy i serek - za duzo slodkosci na wieczor.
Postanowionko:
Dzis wiecej pic.
-
OOOOO koga ja widzię :D
a mój Monti poszedł w zapomnienie i zaczynam od nowa :evil:
-
Strasznie sie ciesze, ze wrocilas spowrotem!!!
Bede cie wspierac ile tylko mam sil!
Sle buziaki..
-
Czesc dziewczyny!
Fajnie Was widziec i czytac. Czyli idziemy dalej w strone slonca? :wink:
Glyx-it-Baby
Dlaczego 3 posilki dziennie (czesto) wystarcza?
Wyrzuc z planu posilki "pomiedzy" glownymi. Kto chce schudnac, powinien jesc nie czesciej niz 3 razy dziennie. Daje to organizowi wiecej czasu bez insuliny, potrzebnego na niwelowanie zasobow tluszczu. Wlasnie wtedy dajemy pole popisu dla enzymu usuwajacego tluszcz z organizmu oraz dla hormonu o nazwie Glukagon - konkurenta Insuliny.
("Glyx-Diät" M.Grillparzer)
-
Waszka :) A gdzie sie spowiadasz z postepow? Zakladasz nowy watek? Czy sie chcesz do kogos przylaczyc? Albo moze tak jak wolny strzelec? :P
-
Na razie wolny strzelec- potem nowy wątek, jak wrócę na stałe do Wawy.
-
shalala glyx tips?:D
ale fajnie!
pozdrawiam!
-
Achaaa... no to wszystko jasne, Waszka.
Jeszcze dzis sobie zaserwuje troche TV i cos moze porobie dla domku. Dzis w menu: "wykonczenie drzwi do lazienki". Wczoraj zlaczylam dwie sklejki i pomalowalam z jednej strony na blado-zolty.. a dzis z zewnatrz pobejcowalam na kasztan. Juz wyschlo - wiec trzeba zamontowac :) Niech zyje prowizorka! Ou je!
Julcyk - postaram sie czasem wtracic cos z moich ksiazek.
-
to ja bede wylapywac takie rady od ciebie i wcielać w życie...
jak mieszkanie? juz wykańczacie?
a gdzie pracujesz?
-
Agatko witaj :D
A jak tam sprawy, które wyłaczyły Cie z forum? Wyprostowane?
Pozdrawiam serdecznie
***
Grażyna
-
Wtorek-Dobry!
Startuje z 66,6kg w takich samych skarpetkach, majtach i koszulce jak wczoraj. Pfff...
Powod na taki stan widac bedzie po wczorajszym menu:
- ciepla woda z cytryna
- 3 parowki + 6 tostow pelnoziarnistych
- 150g serka homogenizowanego waniliowego + tyle samo owocowego
- sok wycisniety z 2 grejfrutow i 2 pomaranczy
- 4 kostki bialej czekolady + 3 male prince-polo
- zmixowana zupa z samych warzyw + 2 bulki pelnoziarsniste
Podsumowanko:
W parowkach i musztardzie jest cuekier - wiec niedobre sniadanie. Ot zachcianki poranne. Serki homogenizowane tez maja cukier - zero insulino-pauzy dla cialka. No i potem docisnelam te czekoalde i prince-polo - bo lezaly na stole... wcale mi nie smakowaly. Tylko ta zupa wieczorem byla odpowiednio glyxujaca. Echhh... Pukam sie czolo. Mialam wiecej pic - wypilam sporo herbaty, ale zwyklej - wiec sie nie liczy.
Postanowionko:
Pic wiecej pic wiecej pic wiecej - zimno jest, wiec nie koniecznie wode - chocby herbate czerwona zamiast czarnej (tez rozgrzewa). Nie zjesc ani jednego sodycza i nic, co sprzeciwia sie glyxowaniu :)
A jesli chodzi o domek, to mysle, ze bedziemy jeszcze pare lat dlubac i wykanczac. Ciagle jest cos do robienia. W srodku najwazniejsze jeszcze polozenie kafli w przedpokoju i wykafelkowanie lazienki na gorze. Na zewnatrz nie mamy nic gotowe - dopiero pare dni temu tesciu zbudowal schodki z jakis pozostalych pali. Wygladaja calkiem fajnie. Ech... nie ma co wymieniac - za dluga by byla lista. :P
Pracuje w domu przy komputerze probujac sprzedawac na ebay rzeczy sprowadzane z Polski. Narazie bardzo powoli to idzie - ale bede dalej walczyc. Sytuacja finansowa nic a nic sie nie poprawila. Pozostaje nadzieja, ze sie moja praca kiedys oplaci.
No to chudniemy dalej - w zrowym ciele zdrowy duch i wiecej pewnosci siebie.
Anika - czekam, az bedziesz miala czas na pare slow o tym jak Ci idzie... :)
-
Jestem jestem.. :wink:
Witaj Agata :) fajnie, ze znów jesteś :D
Co u mnie.. nic nowego w diecie, czyli hustawka.. :roll: :wink:
Coś magicznej cyfry 74 kg przekroczyć nie mogę, bo wtedy od razu zaczynam jeść dużo (a wcale nie jestem wtedy szczupła.. ale coś mi odbija, podobać się sobie zaczynam.. :wink: i sięgam po jedzenie.. SŁODYCZE.. moja zmorę.. :? ).
Tym sposobem z ok.73,5 kg w sierpniu szybko skoczyłam na 79 :( znów... bo już wiosną skoki miałam...
jakoś tak od ślubu nie mogę się zebrać do porzadnego DŁUGOTRWAŁEGO ODCHUDZANIA.. (wtedy ważyłam 76 kg) i tak ciągle coś poleci.. to przytyję.. mam nadzieje, ze teraz będzie inaczej (ech.. moze w końcu się uda..).. na razie tak staram się jeść mniej, zgodnie z SB, choć nie zawsze to wychodzi.. a od poniedziałku zaczynam I fazę SB... pokładam w niej duuużo nadziei :D
co to spraw pozadietkowych.. to wszystko po steremu.. ciągle w tej samej pracy, umowa do końca m-ca.. doły zw. z poszukiwaniem pracy i takie tam...
ten brak stabilizacji, brak pracy pewnej i stałej mnie wykańcza..
miało być krótko hehe :)
miłego dnia Ci życzę :) pozdrawiam i wklej jakąś fotkę chatki :) lubiałam patrzeć z W. na Twój domek i postępy w nim :D
-
życzę owocnego glyxowania...
uda Ci się :!:
P.S super że nie przytyłaś :D :!:
http://imagecache2.allposters.com/im...51/ARV-022.jpg
-
-
hajoua! :)
Anika - juz wszystko jasne. Czyli pelna nadziei walczysz dalej... To tak jak ja. Mimo, ze waga nie pokazuje duzo wiecej - to czuje sie tak dosyc ociezala. Oczy juz sie oswoily ze zmiana i traktuja to jak punkt wyjsciowy do dalszego chudniecia. Szkoda tylko, ze apetat nie wspolpracuje...
gayga i efci - dzieki za odwiedzinki i obrazki. Jak Wam idzie chudniecie na koniec lata?
Glyx-it-Baby
Glukagon
Wkracza on do akcji, gdy poziom cukru we krwi spadnie do okreslonej wartosci. Glukagon pobudza watrobe, aby swoimi zapasami cukru podniosla poziom cukru we krwi do potrzebnej wysokosci. Tak wlasnie po zjedzieniu np. pelnoziarnistego chleba lub jablka, gdy juz poziom cukru we krwi w naturalny sposob spadnie, trzustka wyrzuca glukagon do krwi. Hormon ten troszczy sie o to, zeby tluszcz byl wytapiany z komorek tluszczowych i zamieniany w energie niezbedna innym komorkom lub w razie potrzeby w cukier.
Wieczorem bez weglowodanow!
Jesli wieczorem odstawisz weglowodany - tzn zrezygnujesz z pokarmow o wysokim lub srednio wysokim IG - pozwalasz swojemu organizmowi cala noc pracowac nad spalaniem tluszczu i odbudowa miesni. Bo to wlasnie bedzie robil - jesli go nie zatrzyma insulina.
(M.Grillparzer "Glyx-Diät")
-
dobrze wiedzieć, że jest coś tak pozytecznego jak glukagon:D
miłej środy!
-
ach te okropnie pyszne niezdrowe rzeczy... :P
-
Sama po sobie wiem,ze forum,a zwlaszcza osobki udzielajace sie na nim- bardzo motywuja do dietkowania;-). X czas temu udalo mi sie zrzucic naprawde sporo kilogramow.......Serwis zostal czasowo zawieszony i dietka rowniez...Z czasem kilogramow przybywalo...Dzis mam do zrzucenia sporo tluszczyku,ale goraco wierze ,ze sie uda!!...czego i Tobie zycze;-).
Buziaczki.
Tusia :wink:
-
witam Was w te sloneczna srode :)
Wczoraj postanowienia nawet niezle dotrzymalam - tylko ilosciowo troche za duzo tego bylo. Nie wiem czy sobie wszystko przypomne.
- woda z cytryna
- 2 bulki pelnoziarniste: jedna z pomidorem, jedna z serkiem topionym odchudzonym
- maslanka owocowa
- sok z dwoch pomaranczy i jednego grejfruta
- dwa jablka
- pol puszki ananasow :oops:
- 6 tostow pelnoziarnistych z pomidorem
- pieczone udko indyka bez skorki
Podsumowanko:
Cukru bylo tyle, co w maslance i tych ananasach. Poza tym calkiem ok - tylko duzo ilosciowo. Prawie caly dzien spedzilam przy kompie, wiec nie bylo mi trzeba tyle energii. Za to duuuzo pilam - nie wyplacimy sie za wode z WC, ktora potem musialam co godzine spuszczac :roll:
Postanowionko:
Pic duzo i troche popracowac fizycznie. Dodatek do programu: wellness w formie depilacji, prysznica z masazem i balsamowaniem, odzywieniem wlosow, maseczka na twarz oraz wymoczeniem stopek w wodzie z witaminkami i mineralami.
Moj luby dzis bedzie dluzej pracowal. Moze uda mi sie cos zrobic w domu, zeby po powrocie zastalo go cos milego - i ja cala pachnaca. :P
Tusia - masz racje - tez mam nadzieje, ze sie uda. Samo forumowanie nie jest moja pasja - ale majac w perspektywie gubienie kilogramow, trzymam sie diety.pl kurczowo. Bez tego jest za trudno :)
-
Witam środowo :D
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka1283.jpg
Ja jak widzisz Agatko bujam się stale z tą samą wagą - w tej chwili postanowiłam przypuścić ostateczny atak i jestem w 8mym dniu SB - w zimie chciałabym skoncentrować sie na utrzymaniu wagi :roll: Glyxowanie weszło mi w krew - wszystkie produkty słodzone ,że tak powiem fabrycznie są już dla mnie nieznosnie słodkie :shock: Czytanie etykiet to prawie schiza :twisted: Własnie dzisiaj skończyłam robić domowe przetwory z ogórków, pomidorów i papryki,żeby nie kupować słodzonych cukrem albo nie wiadomo czym :?
Pozdrawiam
***
Grażyna
-
czesc Agata!
no coraz ładniej:D
u mnie też dzisiaj w miare ok, tylko za dużo..
musze nad tym popracować...
trzymaj sie!
-
Heja :)
Bardzo madre podejscie - Grazyna. Gdybym nie byla anty-kuchenna, to moze tez bym cos sobie pomajstrowala nad takimi przetworami. Hmmm... Ale faktem jest, ze rowniez zagladam na etykiety wyszukujac w skladzie cukru - no i naturalnie zbyt duzo laciny oraz emulgatory tez mnie odrzucaja - ale to jasne.
Czasem przykro wyczytac "cukier" np. na ulubionej puszcze z rybkami w sosie pomidorowym :(
Wczoraj bylo:
- woda z cytryna
- jajecznica z cebula i szczypiorkiem + bulka pelnoziarnista
- 2 kolka ananasa z puszki i puszysty serek owocowy odchudzony + 4 tosty
- jablko
- kawa z cukrem i mlekiem chudym
- 2 bulki z salami i zoltym serem
Podsumowanko:
Za malo jednak pilam. Za duzo slodkiego: ananas + serek i potem kawa z cukrem.
Ale za to troche wiecej ruchu w domu. Zrobilam cos pozytecznego (wstawilam szafke do przedpokoju, podwiesilam wieszak na kurtki i zbudowalam regalik na buty). Wellness tez byl - od a do z. Chyba z godzine siedzialam w lazience.
Postanowienie:
Wiecej pic. Po 21:00 juz nie jesc (3 godziny przed snem) - ale za to pic cos bezcukrowego.
Dzis jedziemy na lotnisko w Köln, bo moj brat wracajac z wojskiem z Bosni do Kanady ma tam przystanek na noc w hotelu. A wiec wieczor szykuje sie rodzinnie :)
-
Agatko!. Postaraj sie jesc mniej tych bulek...3 dziennie to za duzo;-)...Zastap je czyms zdrowszym.Hmmmmm?.
Pozdrawiam.
Tusia :wink:
-
Baaardzo trafna porada, Tusiaczku :P
Zamienie bulki na sniadanie na Glyx-mussli, ktore kiedys prawie codziennie jadlam.
Dzieki temu zostanie mi zielone swiatlo na bulke po poludniu - co dobrze syci.
A wieczorem cos cieplego z mezem...
Warzyw nie lubie i duzo nie umiem zjesc. Najlepsze sa jako zupa warzywna.
Owoce bym mogla non stop wcinac - a to tez nie do konca wskazane. Poza tym wcale nie tanie... :wink:
-
Owocki to i ja lubie...Malo powiedziane-UWIELBIAM!! :lol: .
Teraz jest taka pora ze jabluszka,winogrona,brzoskwinki, sliweczki nie sa wcale takie drogie,wiec mozna wcinac;-).
-
hejaaa :)
owocki i warzywa sa w Niemczech generalnie drogie, Tusiaczku. Trzeba dobrze trafic, zeby i cena sie zgadzala i jakosc pachniala witaminami. Ale kiedys bedzie lepiej... Tak sobie zawsze mowie i pracuje dalej.
Wczoraj bylo:
- woda z cytryna
- bulka z salami z drobiu
- 2 bulki ze sledziem w sosie pomidorowym
- spaghetti pelnoziarniste z sosem cebulowo-czosnkowym
- nachos
Podsumowanko:
Duzo pilam. Sledz z puszki ma zolte swiatelko w zestawieniu IG i innych czynnikow. To mnie cieszy. Natomiast salami ma czerwone :oops: A tak sie w nim ostatnio rozsmakowalam - ech... O Nachos nawet nie ma co wspominac - to przeciez jak chipsy. Na szczescie popijalam je dwiema owocowymi herbatkami bez cukru. Fajnie bylo cos chrupac podczas spotkania z bratem...
Postanowionko:
Dzis tylko 2 bulki w porze obiadowej. Dalej duzo pic. Ruch w formie sprzatania pokoikow na gorze. Od 21:00 nic juz nie jesc - chyba, ze jakis owoc dla rozproszenia mysli o smakolykach.
To lece robic mussli na sniadanko i zaraz poczytam Wasze wpadki :D
-
Hmmmmmm,a nie masz sposobnosci zastapic buleczek na obiad,czyms innym?,cieplym,czy jakas salatka?. wiem,ze zze zrobieniem bulki nie ma tyle problemu,co z przyrzadzeniem sobie posilku,ale moze warto?;-).
Buziaczki.
TUSIA
-
Tak by bylo idealnie - Tusiaczek! :cool:
Ale jedzonko w porze obiadowej to nie moj obiad... Cieple i ugotowane jem z mezem, jak wroci z pracy okolo 19:00. A w ciagu dnia jem cos, zeby nie pasc z glodu - popijam potem ciepla herbata, wiec zoladkowi jest cieplo :P Nie jestem w stanie dwa razy na dzien gotowac czegos i nie chce tez dawac mojemu lubemu odgrzewanego posilku. I w ogole - fajnie jest razem usiasc przy stole. Tutaj musialam dopasowac diete do mojego stylu zycia - inaczej sie nie da. No ale 9 kilo tak poszlo, to moze i dalej bedzie isc OK... Choc bez watpienia powoli. Mi jednak starczy tempo 2kg na miesiac - a nawet wolniej. Najwazniejsze, zeby szlo w dol - a jak nie w dol, to stalo w miejscu :wink:
-
Babencjeeee!!! :D Mialam wczoraj dobry dzionek! Rezultatem jest dzisiejsze 65,9kg.
A wczoraj bylo:
- woda z cytryna
- Glyx-mussli
- jablko
- serek jak wiejski
- 2 bulki pelnoziarniste z pasta z indyka i plastrami ogorka kiszonego
- srednia porcja lasagne (o godzinie 19:30)
- i potem juz nic - tylko piciu
Podsumowanko:
Pilam calkiem OK. Oczywiscie lasagne nie jest potrawa dietetyczna :) Ale nie mam z tym prolemu, jesli przed i po nie podtrzymuje wysokiego poziomu insuliny we krwi. Dzieki, Tusiaczek, za skometowanie tych buleczek - to przypomnialo mi o zdrowych mussli. Wieczorkiem, po filmie, mialam troche ruchu w formie odkurzania i mycia podlog na gorze. A na deser prysznic z masazem sfer cellulitowych :P
Postanowionko:
Pic jeszcze wiecej. Slodkosci zjesc o jednej porze (dzis sobota - dzien zakupow) - a potem dalej glyxowac. Ruch w formie gruntowania plyt gipsowych i podlogi w lazience na gorze.
Moze strzele nam dzis na obiadek jakas rybke?
Glyx-it-Baby
Glodnotypy potrzebuja wiecej
Nie potrafisz jesc tylko 3 razy na dzien? Tak jest - nie kazdy potrafi. Sa wsrod nas rowniez "glodnotypy", ktore musza piec razy na dzien cos zjesc. Nie mozna glodowac. Kazde uczucie glodu mowi orgamizmowi, ze ma trzymac rezerwy. Jesli jestes "glodotypem" - podjadaj sobie cos o niskim IG, aby nie stresowac cialka.
-
Glyx mulis - a coż to ?
Świetny masz ten topik - chyba jeden co mnie nie zanudza ciągłym liczeniem kcal :)
Pozdrowienia :*
-
Szesc Motylek :) Dzieki!
Liczenie kalorii tez mnie odrzuca. Szczerze mowiac - podziwiam zaparcie kobitek, ktore robiac diete 1000 lub 1200kcal wpisuja codziennie swoje sumy. Masa roboty z tym.
Glyx-Mussli
Sypiemy do miseczki:
- 3 czubate lyzki platkow owsianych (naturalnych, z pelnego ziarna)
- lyzka nasion sloneczkika (bez lupinki)
- lyzka rodzynek
- pare orzechow (grubo posiekanych)
Zalac to mala iloscia mleka (tak zeby to zmoczyc).
Pokroic polowke jablka w mala kosteczke i dorzucic do miseczki.
Dodac 3 czubate lyzki jogurtu naturalnego.
Sypnac szczypte cynamonu (jesli lubisz).
Wymieszac i gotowe.
-
waga spada:D super:D
ten cynamon... hm... moze i ja bede dosypywać cynamonu do moich platków?
-
HM cynamon - bardzo lubie :D
Właśnie mam w pracy herbatke zimową :roll: z cynamonem i imbirem - pychotka :D
Cynamon dodaję też do mielonego mięska na sposób meksykański :roll:
Agatko
pozdrawiam
***
Grażyna
[img]http://kartki.albercik.pl/kartki/cztery/helloween3.jpg[/img
-
-
ello :)
Grazynaaa... jeszcze tylko 4 kg! Niesamowite. Powiedz - nie kusi Cie, zeby jeszcze wiecej schudnac? :P
Ja mialam dosc luzny weekend. Sobota nawet OK - choc nie pamietam juz dokladnie co jadlam. W niedziele zjadlam przed obiadem mala paczke krakersow pelnoziarnistych, a wieczorem u rodzicow szwagra ciasto i cztery "czekoladki z pianka" - potem wszystko przypieczetowalam ostatnia paczka krakersow. Do tego na szczescie duzo pilam. Dzis probuje sie lepiej trzymac - choc nie wiem czy bede w stanie odmowic sobie ptasiego mleczka, ktore poslala nam ciocia z Polski. :P
-
witam poniedziałkowo :D
http://pejzaze.onet.pl/_i/tapety/plaza/695039b.jpg
Parasolkę taka juz mam - figura też będzie 8)
Agatko - jeżeli osiagnę 59kg to i tak będzie cud boski :roll: ostatnio ważyłam tyle 20 lat temu :wink: za szczupła też nie chcę być 8) nie podobaja mi sie stare chude baby :roll:
Trzymam kciuki :D
***
Grażyna
-
Shalala:
Trzymaj sie dzielnie i nie odpuszczaj. Krakersy powiadasz? :x .Nie dobrze,nie dobrze;-).
Dzisiaj sprobuj nie "krakersowac";-).
Jesli chodzi o liczenie kalorii to moze i jest to monotonne i pracowite,ale dzieki temu wiemy co i ile zjedlismy.
Buziaczki.
Tusia :wink: