ello
Co tu wiele gadac - bez forum stanelam w miejscu.
Zaczynalam tutaj pod nickiem "takasobie" z 74kg na gnatkach.
Jako shalala doszlam do 66kg stosujac zasady odzywania wg. Montignaca. Moja nazwa na to, to glyxowanie - czyli uwazanie na index glikemiczny jedzonka. Szlo wolno, bo nie wykluczylam calkiem chwil przyjemnosci i sporadycznych deserow. Przed wakacjami pozegnalam sie z forum, zeby skupic sie na pracy i domu (wszystko nowe, wiec wymagalo mojej 100% uwagi). Odpuscilam sobie glyxowanie w wielu aspektach: jadlam slodkosci czasem pare razy w ciagu dnia, jadlam czasem kartofle - nawet pieczone i frytki, jadlam mieso w panierce, czasem jakies pierogi czy nalesniki na bialej mace... tylko do bialego pieczywa nie wrocilam. Sniadania w wiekszosci byly glyxujace i potem coraz mniej uwazalam... I tak jest juz jakies 2 miesiace. ALE: Nie przytylam :!!: No OK - w pewnej chwili bylo juz 65,5kg - a teraz mam 66,5kg. Nie mniej jednak, moge sie chyba cieszyc ze zdrowego schudniecia - bo nie wpadlam w jojo.
Porzadkujac kartony po przeprowadzce odkopalam stare ciuchy Nosze teraz wiele z tego, co kiedys nosilam. Fajne uczucie - bo pamietam, jak nie moglam nawet uda wcisnac do nogawek spodni, ktore teraz pasuja. Nie mowiac o bluzeczkach - ktorych forma nie jest juz zaklocona przez naciagniete rekawki, faldy prz biodrach i bulwy odciaskajace sie od stanika.
A po co tu wracam? Bo w planach bylo 55 - a nie 66. I najwyrazniej bez Was dalej nie bedzie szlo.
Moje plany - znalezc sposob na powrot do normalnosci. Chce tez szczegolnie zadbac o swoja skore i dolozyc do planu dnia troche ruchu i swiezego powietrza (w koncu mam tu ku temu super warunki).
Pora zaczac - w koncu niedziela, to pierwszy dzien tygodnia
Zakładki