Bedzie dobrze - tylko nie rzucaj sie na glodowke i nie probuj za szybko zrzucac kilogramow. Wolniej jest pewniej. Dla nas - slodyczowych kwiczalkow - najlepiej jest znalezc jakis sposob na zawsze. Nie wiem w czym sie odnajdziesz - ja odnalazlam sie w "glyxowaniu" - czyli uwazaniu na Index Glikemiczny (metoda Montignaca). Brzmi okropnie - wiem :P Ale moze lepiej kojarzysz diete South Beach, ktora tutaj stosuje wiele kobitek - ma ona wiele wspolnego z Montignackiem.
Zatem poprobuj, co Ci pasuje![]()
No a z rowerkiem na dzis to chyba faktycznie przesadzilas![]()
Dla mnie tez zapasy slodyczy w domu sa przeszkoda w chudnieciu. Od razu pochlone - bez zastanowienia. Najlepsze wyjscie - nie miec nic takiego w domu. Wtedy slodyczowanie ogranicza sie do dni, kiedy akurat bylam po zakupy i przeszlam kolo regalu ze smakolykami. :P
Powodzenia!
Zakładki