ale wam to idzie szybko, ja jestem na diecie od 26.09 i w pasie mi może ze 4 cm zleciały... :( w udach i biodrach może z 1-2... :(
Wersja do druku
ale wam to idzie szybko, ja jestem na diecie od 26.09 i w pasie mi może ze 4 cm zleciały... :( w udach i biodrach może z 1-2... :(
Nie przejmuj sie Neomcia.Mi jeszcze nic nie ubyło(no oprocz 1 kg).
Xabi!Masz racje!Warto dla tych centymetrow schudnąć.Wreszcie zmiescic sie w stare dżinsy.Usiąćś i nie czuc wbijającego sie paska w brzuch!Móc kupić sobie kozaki(bo teraz łydeczka za jest tłusta).Ależ ja sie rozmarzyłam!!!
Ale wiecie co!Najbardziej marze o tym zeby moc napisac ,tu na forum,ze osiągnęłam cel!!!!!
chyba każda z nas o tym marzy :) ale wierzę też w to, że właśnie tak będzie :) już niedługo :P
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
wiecie co, ja to jestem szurnięta.
pamiętam jak mój mąż śledził różne fora związane z naszą błękitną strzałą (błękitna strzała czyt. fiat cinquectento) jak coś tam się nam popsuło. jak ja się z niego wtedy śmiałam, że zamiast poczytać w jakiś instrukcjach to czyta wypociny innych ludzi. :roll:
a teraz... a teraz zaczynam dzień od odwiedzenia tego forum.... szurnięta jestem... :wink:
no ale cóż człowiek się rozwija i musi poznawać nowe rzeczy. ja się bardzo cieszę, że znalazłam to forum no i oczywiście was dziewczyny :P
p.s. a mój pies właśnie się wyłożył na poduszce, bo jeszcze łóżka nawet nie pościeliłam
macie racje waga nie jest najwazniejsza. Ja wole miec mniejszy brzuch niz te dwa kilo mniej :) Zreszta bede sie odchudzac dopoki nie stwierdze, ze super wygladam. NAwet nie wiem czy dotre do tych moich 50 kilo bo to moze okazac sie za malo. Nie chce miec duzo mniejszych piersi. wiem, ze powinnam cwiczyc, na razie chodze na basen raz w tyg ale to za malo. Nie wiecie co robic, zeby przy odchudzaniu nie stac sie plaska?
U mnie tez dzien zaczyna sie od kawy i forum(no wczesniej dzidzi robie kasze) :D
Przynajmniej nie musze pic kawy w samotnosci :D Tylko z Wami :D
A gdzie nasz Werek kochany???Chyba pierze :D :D :D :wink: :!:
Jakby "dalszy" ciąg dnia był u mnie taki jak poranek, to ważyłabym chyba ze 30 kg :/ Nie wiem co we mnie wstępuje po 12 !! Z "normalnej" odżywiaczki, robie się odkuzaczem :( Szkoda gadać .... Włascieie to jak myślicie ... lepiej jeść np 800 kcal ze wszystkim, znaczy czekolada, pieczywo, sery tłuste itd, czy 1200 typu sama zielenina i te dietetyczne ochydztwa ?
Jak na razie było -
1/2 bułki z nadzieniem - 100
lód odtłuszczony - 100
soczek tygrysek - 100
= 300
Znam życie po 12 dowale se z 1000 od razu :(
Kisy
Ja stawiam na wszystko.Myśle,ze mozna tak skomponowac dzienne menu,aby wszystkiego znalazło sie po trochu.Normalne jest,ze trzeba zwiekszyc ilosc spozywanych warzyw ,aby była lepsza przemiana materii.Ja osobiscie stwierdziłam,ze bede jesc to co reszta mojej rodzinka(tyle,ze staram sie aby było to w 1000kcal0-(nie zawsze wychodz :cry: ).Normalne jest ze przed okresem kobieta ma ochote na cos słodkiego,wiec nie wyobrazam sobie znowu kolejnej odmowy np.małego batonika.Chyba raz w miesiącu można?????
Ale namieszałam.Pisze,pisze a pozniej jakis kosmos wychodzi.Nie do składu nie do ładu.hehehehhehehehe
ja też stawiam na to, żeby jeść wszystko tylko, że w mniejszych porcjach. przez pierwsze dwa tygodnie mojego odchudzania byłam na diecie niskowęglowodanowej i po tych dwóch tygodniach w końcu mąż kupił mi batona, żebym zjadłam, bo stwierdził, że cukru mi brakuje. poza tym miałam taką ochotę na jakieś pieczywko, że jak ktoś przy mnie jadł jakąs kanapkę, to ślinka mi ciekła. :twisted: teraz jestem na czystym tysiączku, jem wszystko byleby na koniec dnia w podsumowami było ok. 1000 kcal
pozdrawiam, ja dziś labuję. dzień wolny od pracy i studiów. :lol: :lol: :lol: