-
Ja własnie w tym momencie dobiłam 1000Kcal i wiecej juz dzis nie moge nic zjeść.Straszne!!!Mam nadzieje ,ze wytrwam!!!!!Jak patrze na moje spodnie ,ktore sa ciasne jak tralala to szczerze powiedziawszy odchciewa mi sie jesc.Musze częsciej na nie patrzyć.
A dzisiaj zgubiły mnie placki ziemniaczane..........Ale to potrawa,ktorą u mnie sie jada raz na dwa lata,więc rozumiecie :oops: nie mogłam sie opanowac :D
Lece cos porobić,bo przy tym kompie tylko kregosłup mnie boli :wink:
W e r e k !!!G D Z I E J E S T E S ????Oj !Chyba pilnie sie uczysz....
-
Witajcie, moje kochane! :D
Oj, jak to miło, zajrzeć na forum, jak do pubu, gdzie się spotyka znajomych :lol:
Buzilku, wybacz, że nie wypiłyśmy dziś razem porannej kawy, ale nie nocowałam w domu i dopiero teraz dotarłam do komputera (oczywiście, pierwsze co zrobiłam po przekroczeniu progu mieszkania, to wlazłam na dieta.pl i nasz topik. Też jestem uzależniona :wink: ). Nie uczę się nic, a nic, a powinnam. Pranie bym chętnie zrobiła, ale już nie mam brudnych rzeczy :lol:
Dziewczynki, czy wy to widzicie :?: :!: Jest 59 kg :shock: Sama nie bardzo w to wierzę... Wietrzę podstęp- jutro pewnie "najmilsza waga" pokaże znowu 61, ale dziś jest równe 59!
Wiecie co jest najgorsze: ja wcale nie czuję się szczupła :( Kurczę, dwa miesiące temu ważyłam więcej o 10 kg i nie uważałam się za potwora, a teraz..? Widzę wylewający sie brzuch i fałdki. Kurczę, na anoreksje to ja na szczęście nie mam szans, ale jakaś schiza mnie chyba łapie. Muszę się otrząsnąć, nie można żyć tylko odchudzaniem, bo zacznę się cofać w rozwoju intelektualnym, nie? :wink:
-
Ehhh, nie chwalmy dnia przed zachodem :x Czułam się lżejsza, nawet spodni9e były luźniejsze, a wczoraj..znów były dopasowane :x :x Od miesiąca się nie ważyłam, wolę nie patrzeć, jak waga stoi w miejscu.
Werek, jeszcze będziesz mieć obsesję na teamt odchudzania :P Też w pewnym momencie tak miałam, co chwilę ważyłam jedzenie, liczyłam kcal, a jak przekroczyłam 1000 to czułam sie okropnym bez silnej woli grubasem.
Najgorsze jest to, że brzuch jaki był, taki jest :?
Dziewczyny, mam w ch***** nauki, nawet czasu nie mam żeby liczyc te przeklęte kcal, jem ''na oko'', a jak wiadomo to ''na oko'' często się zaniża :lol:
-
Nawet nie wiesz jak sie ciesze Werek,ze wreszcie masz te 5 na poczatku!!!Kurcze juz 10 kg schudłas...a jednak mozna to osiągnąć :D Chyba bardziej uwierze w siebie!!!!!Juz nie wiele ci brakuje do osiągniecia celu!Tylko pare kilogramków.Ale dobrze wiemy,ze najgozej je bedzie zrzucic.Ale trzymam kciuki za ciebie i mam wielką nadzieje,ze jak juz bedziesz laską to nas nie zostawisz :?: :?: :?:
Strasznie ciężko mi idzie!!!Staram się jak moge a dalej jeszcze jest do bani.
Nie załamuje sie,ale mało mi do załamania brakuje...
Tak bardzo chciałabym byc szczuplutka...hmmmmmmmmm
-
dziewczyny, nie zostawię Was na pewno!
Po pierwsze, to forum (a zwłaszcza ten topik :) ) jest wyjątkowe. To jedyne miejsce w internecie, jakie znam, gdzie jest miła atmosfera, nikt na nikogo nie napada, nie obraża, a można otrzymać prawdziwe wsparcie w trudnych chwilach.
Po drugie, ja wiem, że schudnąć to mały pikuś, w porównaniu do jej utrzymania. Znam to aż do bólu z autopsji :( . Dlatego nie mam teraz problemów z ciuchami, bo na strychu u rodziców mam pełną rozmiarówkę, od 34 do 42 :wink:
Po trzecie, przywiązałam się do Was! :lol:
Buziolek, straaasznie dziękuję za ciepłe słowa! Jestem pewna, że jeśli mnie się udaje zrzucać kilogramki, a nie głoduję, nie łykam prochów na przeczyszczenie, itp., toTobie też się uda, na 100%!
Lean, mam nadzieję, że obsesja mi nie grozi :wink: A co do spodni, to może okres Ci się zbliża i dlatego troche jest ciaśniej..? Teraz się ucz, dieta nie jest najważniejsza, prawda? :lol:
-
tez mam ten problem.ale zaczynam wszystko od nowa,wlasnie dlatego,zeby zaskoczyc innych :D
-
no jojo to najgorsze co natura wymyśliła ;) również znam aż za dobrze...mam nadzieję, że teraz nie będzie...;)
Werek, gratuluję kolejnych kg w dół :) nie mogę się doczekać kiedy ja w końcu będę mogła przesunąć suwaczek, choć narazie się na to nie zapowiada...:(
-
Mam doła!!!To przez te placki.Wciągnęłam jeszcze 3 i dobiłam chyba z 1800-2000kcal.
Dobrze,ze jeszcze mogę zacząc wszystko od nowa.Teoretycznie mogłabym WAM powiedziec,ze dzien minął ładnie ,pięknie.Zjadłam 1000kcal.,ale kłamac nie będe ,szczególnie was,bo po co?Jestem...do bani.....Nawet nie potrafię powiedzieć sobie NIE!!!!Muszę popracować nad własną psychiką :roll: Bo mam wrażenie,ze jestem uzależniona od jedzenia.Ale skoro rzuciłam palenie to i może z tym mi się uda!!Na pewno się uda!!Musi się udać!!!!!!!!!!!!
Och!Musiałam się komuś wygadać :D Uciekam!I życze dobrej nocy!!!!
-
Ja sie czuje jak totalny tłuścioch przez kolację. Nie, koniec, jestem nikim nie mam swojej woli - JESTEM UZALEZNIONA od ... jedzenia !! On mną rządzi ! Mam tego dosyc, to nie puste słowa, trzeba coś z tym zrobić, jedzenie nie może mną rządzic !! Nie !!
Dzisiaj było :(:(:(:(:(:(
pół bułki z nadzieniem -200
lód - 100
sok - 100
chałka - 100
pół bułki - 200
obiad (barszcz biały, z ziemniakami) - 300
2 jabłka - 100
KOLACJA :(:(:(
chałka :( - 200 z masłem !! - 200
pół bułki - 100
+ pomidory. = 1500 kcal !!! :(:(:(:(
Koszmar, jutro się w karolka tak zrobic nie dam słowo ! :/
Plany na jutro:
śniadanie - jajecznica + plaster bułki + cherbata = 200 kcal
2 śniadanie - brak, chyba, ze Qpie jakis owoc :/
obiad - ryba z ziemniakami - 200 kcal
przegryzka - jakiś owoc -100
kolacja - brak, brak, brak !! = 600 kcal
No plany zrobione, nie złoście się, ze zabieram miejsce na forum, ale musze sobie jakieś "kary" robić.
-
Buziołek swietnie cię rozumiem z tymi plackami!!!!!!!!!!mnie też by skusiły/dlatego nie robię/.Werek GRATULACJE trzymaj tak dalej!!!! wiecie ile ta plastyka kosztuje ?ja wiem 9000-12000 tys.mężusiowi przeszło zupełnie!!!ale zastanawiam się jak wykorzystać jego zapał do inwestowania we mnie?moze macie jakieś propozycje?jutro mam wesele daję sobie dyspense.ide na pierwszą taką imprezkę od 2lat.ale do wesela postaram się nie jeść.pozdrawim gorąco!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!