-
a żem wredna.
Piszę raz w tygodniu, w dodatku nie czytam nic w czasie absencji 8)
środa.
stwierdzam, że jest to jedyna środa 6 października 2004 roku jaką w życiu przeżyję.
hmmmm.
Od rana mój humor wskazywał na małe poruszenie.
W autobusie przypomniałam sobie o "superważnej-zapowiadanej-tydzień-już-PRZECIEŻ-temu-kartkóweczce" o której raczył poinformować mnie mój autobusowy kolega.
Genofor? Mezosomy? Rzęski? Ściana i błona komórkowa? eeee = to nie dla mnie.
Zasiadłam do ławki szczerząc zęby. Dostałam TEST, nie kartkówkę. Dostałam TEST Z PROFILU BIOL-CHEM, nie kartkówkę. Dostałam GODZINNY test, nie kartkówkę.
Ta baba jest chora.
:roll:
Dalszy ciąg dnia minął bez zakłóceń.
Za jakąś godzinkę skoczę sobie na basen, co by wrócić badzo późno, co by nie nauczyć się na angielski wramach sprzeciwu biologiczno-babo-chorowego!
Ach, ależ będę szalona! :lol:
ps. Musze się zmienić. Muszę się zabrać za diete. Muszę napisać list do Ewy.
ok, inaczej - Chcę zmienić swoje przyzwyczajenia, chcę zabrać się za dietę, chcę napisać list do ewy- ach, jakież to będzie cudowne! Nareszcie mam czas, mogę! Hurrraaa !
-żalosne.
:D
-
toffiku to moze w ramach zmian i do mnie napiszesz jakiegos slicznego maila?
ja_julka@interia.pl
u mnie dieta chyba poszla sobie daleko a mimo wszytsko chudne... czy to nie cudowne?
no a w kazdym razie chudlam...
zobaczymy za tydzien...
jutro mam areobik i na pewno pojde bo nie cwiczylam juz strasznie dlugo i martwi mnie to...
papa
-
wczoraj zwymiotowałam. POmyślałam, że to tylko tak- zatrułam się albo cos w tym stylu. Niestety w nocy nie spałam, tylko ponawiałam w/w czynność. I tak w kółko. W efekcie nie uraczyłam swoją obecnością mojego przyjaznego LO :)
Jestem tak strasznie osłabiona, że nawet pisanie sprawia mi trudność.
Ale dostałam dziś od kolegi z klasy liścik od moich miśków.
34 osoby wpisywały się coraz to zabawniejszymi tekstami, z których motywem przewodnim było : masz wyzdrowieć!.
To strasznie miłe, (w tym momencie mam na twarzy uśmiech)
Powoli mi się polepsza i za chwilę postaram się przekonać mamę, abym jechała na osiemnastkę do kolegi. Nie mogę opuścić tej imprezy, bo szykowałam się do niej cały tydzien :) Strażacka remiza, doborowe towarzystwo z którego jakieś 50 osób jest mi obcych :D
Zaszalejmy 8)
Jeżeli pojade, to opisze jak bylo.
Trzymano wszystkim :) :D
-
toffiku! biedactwo!
no mam nadzieje ze juz zdrowkiem tryskasz i ze mama Cie puści!
nie można przegapić takiej imprezy!
milej zabawy
-
uhhhhh
wstałam jakąś godzinkę temu i jadlam popoludniowe śniadanie.
Da się chyba wywnioskować, że na imprezie byłam :D
Pamiętam nie wiele, więc nie opowiem ze szczegółami, ale była niezła muzyka, dużo tańczyłam, a solenizant już koło 2.00 zaliczył zgon. Haha...
młodość ma swoje przymioty :)
To już drugi z rzędu dzień, który jest dla mnie "połową dnia" z racji późnej, a raczej bardzo późnej pobudki.
Obiecuje. Nigdy wiecej...
:P
-
a pamietasz o mailu dla mnie?
-
przybywam, żeby oznajmić wszem i wobec, że wybywam na 3 dniową wycieczkę (czytaj: wieczną imprezuchę) do Ojcowo-Krakowa :D
Niemożliwie jestem podekscytowana i zaraz po prostu wyskoczę z okna z okrzykiem: JUPI-EJ! :D
"Przygoda, przygoda każdej chwili szkoda!"
ps. własnie doszłam do wniosku, że tych "przybywam i wybywam" jest zbyt wiele. ach, nie będę zmieniac, bo "to co piekne nie zawsze jest poprawne"
Oczywiscie o mailu pamiętam :D W ogole mam jakieś 10 mailików do wysłania. Po wycieczke, po wycieczce... :wink:
-
to moze spotakamy sie w Krakowie!
urwiesz sie z jakiejs wycieczki
wymienmy sie numerami kom... co Ty na to?
kiedy jedziesz?
-
no i gdzie ty jestes?
juz powinnas siedziec w domku!
masz sie odezwac i napisac jak bylo!
-
czeloł ewrybady! 8)
no to jestem- kto sie cieszy? :D
Przed chwilą wybralam się pod kościoł w celu łodpustowania :)
Już, już miałam kupić zegareczek z Bany Cukino ( dla niewtajemniczonych: czarodziejka z księżyca), ale skusiłam się na ogggormnego lizaka :D a jak! Przecież odpust nie zdarza się codziennie :P
aaa wycieczka :P
Bylo cudownie, genialnie, kapitalnie, zjawiskowo <tu wstaw najpiękniejszy epitet jaki wpadnie ci do głowy>
Trochę się nachodziliśmy, ale ja i moje wielkie siostry zwane BIG SISTAMI YO! nie pozwoliłysmy zeby te przechadzki były nudne :D
Mam piękne wspomnienia... ciesze się strasznie.
Dziś bylam na meczu- inauguracja ligi koszykówki. Znowu się zaczęło...
obym się zaś w kimś nie bujnęła, bo szczerze, mam tego DOŚĆ.
Bartka olewam i to nawet skutkuje- czuję jego zniecierpliwiony wzrok na sobie- haha!
Miejcie sie ludzie ciepło, gorąco i wrząco, byle nie zimno. Nie jak dupa ryby (hasło mojej historyczki)
:D