no i nie kupiłam hula hop i na dodatek przekroczyłam 1000 kcal!
:oops: :oops: :oops:
a Ty widzę ostro się bierzesz do pracy nad brzuszkiem;)
podziwiam :!: :!: :!:
mi się tak nie chce wielki leń mnie dopada!
pozdrawiam!
Wersja do druku
no i nie kupiłam hula hop i na dodatek przekroczyłam 1000 kcal!
:oops: :oops: :oops:
a Ty widzę ostro się bierzesz do pracy nad brzuszkiem;)
podziwiam :!: :!: :!:
mi się tak nie chce wielki leń mnie dopada!
pozdrawiam!
Ehhh, tydzien brzucha...Moj nie bardzo zadowolony, bo dziesiejszej nocy wlalam w niego ponad 2 litry piwa i drinki :oops: :oops: :oops: A kaca to mam tak gigantycznego jak nigdy!!! Tak do 14 w ogole nie mialam apetytu, a teraz...Jezzzzuuu...jesc, jesc, jesc..
No wiec zaczynam od jutra.
Ty masz w srode historie, ja fizyke, brrrr!!!
Powodzenia zycze, w diecie jak i szkole :):):)
Hehe, widzisz, a ja mam 6 tygodni brzucha:) I już trzeci leci:) pozdrawiam gorąco:)
I podobnie jak u Waszki, proszę o porządnego kopa dziś -zjadłam "Grześka" :?
nie ma sprawy :)
[mały kopniaczek]
ale grzesiek raz na stoooooooooo lat w limicie 8)
teraz lece na angileksi, trzymajcie sie!
kurcze ja nie potrafie tego Weidera, tak regularnie i wogole to samo..hmm :(
podziwiam :P
mo wiec jest godz 17:15 a ja mam za soba 1200 kcal..eh nie wiem czy cos jescze pochlone, najwyzej jabłko.
To przez te pierozki :oops: :oops: :roll:
ale nic, cwicze sobie brzuszki,pije duzo wody, jakos ten tydzien brzucha mnie motywuje, bo co ja na forum napisze :wink:
jestem juz po tej klasowie z historii..chyba dobrze poszło, w kazdym razie takie mam wrazenie ;) zobaczymy, z fizyki ost zabraklo mi definicji jakies jednej, prosciutkiej za 1 pkt do 3 z fizyki..eh denerwuja mnie takie akcje :(
elefancika brac sie roboty!
Jesli etatowy len potrafi to ty tez :)
mocca nie dajemy sie przynajmniej do konca tygodnia, ja musze spalic co dzisiaj zjadłam bo zle sie czuje jakos.. :) :) :)
buziaczki
Ja też sporo zjadłam. Nawet to wyliczyłam an forum, a co się bedę oszczędzać.
hehe, ta szkoła to jednak jest.. Człowiek popełni jeden bład i siemartwi,że zawalił.
Pozdrawiam i zyczę wytrwałości w brzuszkach:)
powiem Ci że dzięki Twobie nabieram większej motywacji!!!!!już we wtorek dobrze mi poszło ale w środę znowu ok.1250 ale dzisiaj muszę wyutrzymać,chociaż czeka mnie wieczorne wyjście na piwie więc nie wiem jak to się skończy!
gratuluję tygodnia brzucha!ja nienawidz robić brzuszków,a hula hop jeszcze sobie nie kupiłam i chyba nie kupię!ach ten mój leń :lol: :lol: :lol:
pozdrawiam!
Cześć dziewczynki :)
Dziękuje za odwiedzinki!
Dzisiaj miała być głodóweczka ale zamieniła sie w diete 290 kcal:
X Wafle ryżowe 37,00 x2
X Polędwica drobiowa 12,00 x2
X Gruszka 40,00
X Grahamka 125,00
X Bakoma mix jogurtowy 27,00
Tak to wygląda..ale i tak jestem z siebie dumna bo piłam duzo wody i herbatki a poza tym to i tak dobry wynik jak na wcześniejsaze próby niejedzenia 24h ;)
następnym razem musi się udać..jestem coraz bliżej.
Jakoś brzuszków dzisiaj nie było bo czasu naprawde zabrakło, a teraz jakos brak chęci :roll:
Vienne
masz racje szkoła to fatalne miejsce..i nie dość ze człowiek sie stara to potrafi go dobić tak że sie wszystkiego odechciewa, tyle że na to juz sobie nie pozwole, o nie. doprowadze to do końca, co mi tam 2+ z fizyki :)
( mam nadzieje )
rożwnież życze powodzenia i wytrwałości ;)
elefancika
Bardzo miło sie czyta takie posty, to naprawde daje jeszcze większa mobilizacje!
tak na marginesie to tez nie przepadam za brzuszkami.. :oops: 8) :oops: 8) ale musze coś ze soba zrobic bo nie moge na siebie patrzec i czuje sie fatalnie.
To jak?
Oczywiście że:
Walczymy dalej!
Strasznie mało tych kcal...Potem sie rzucisz an jedzonko, jak będziesz aż tak mało jeść.
WEch, co za dni. Patrzę w lutro i widze potora. Nie mogłabym choć raz w życiu być z siebie zadowolona?? Życie byłoby prostsze...
Buziaki :D:D:D:D
jest dobrze
z gratulacjami prosze tutaj
nie nie Vienne teraz sie pilnuje tak porządnie, dzisiaj spowrotem tysiaczek, następna próba za dwa tygodnie myśle..zeby nie nadwyrezac mojej słabej silnej woli ;) :)
czasem trzeba organizm oczyscic.
Mam nadzieje że nie rzuce sie na jedzonko, wiem że jestem na to podatna..ale narazie jest ok, dzisiejeszy dzien przebiega według planu i mam zamiar tak go skończyc :)
waszka
Wiatm w moich skromnych progach :) :) :)
zapraszam częściej, dziękuje za buziaki i odwiedzinki 8)
jestem pełna podziwu :wink:
Co do wyglądu naszego..to chyba nie ma innej rady niż mieć poczucie że dążymy do jego zmiany, że nic sie nie stanie od razu, że mimo tego jak teraz wyglądamy to i tak jesteśmy świetnymi laskami a w stroju kąpielowym pokarzemy sie przecież za jakis czas.. :):):):):):):)
TRZYMAJCIE SIE
Armidko, wybacz moją oszczedność w słowach ale padam na ryjek... Polecam artykuliki z linków które podałam na moim wątku, zyczę dalszej wytrwałosci i wspaniałego weekendu:):):)
no podziwiam trzymania się tysiaczka :!: :!: :!:
mnie się to ostatnio niestety nie udaje zawsze jakoś przekroczę limit,no i są skutki-nie chudnę,ale na szczęście też nie przytyłam,i znowu zacznę od jutra :lol: :lol: :lol:
mam nadzije że tym razem wytrwam!!!
pozdrawiam!
Oj weekend był wspaniały tylko nie dietkowo.. :oops:
a teraz wróciłam od babci i czuje sie jak wieloryb najcieższej klasy, poważnie, mialo byc z umiarem i wogole a wyszło na odwrót.
Porażka.
Jednym słowem nieźle nawaliłam, do tego ważyłam sie po obiadku i waga nie drgnęła od ostatniego ważenia. Nie wiem co o tym myśleć.
Tylko do siebie moge mieć pretensje i zdać sobie sprawe ze zawalilam caly tydzien jedna niedzielka i sobotnim alkoholem.
Także mam nadzieje ze wytrwam kolejny tydzien i chyba w ta srode zafunduje sobie tą głodówke żeby jakoś odpokutować, to dobry dzien bo nie ma mnie w domku :D
narazie tyle.papapa
dobrze będzie :)
kazdy czasem musi sobie podjeść
a dobra , jednodniowa głodówka "wodniczek" na pewno oczyści organizm. Tylko dużo pij i bedzie OK
HEJ ARMIDKO :!
WYBACZ, ŻE CIĘ NIE ODWIEDZAŁAM, ALE NIESTETY NIE MIAŁAM ZA DUŻO CZASU. DZIĘKUJĘ JEDNOCZEŚNIE, ŻE TY O MNIE NIE ZAPOMNIAŁAŚ ;) JAK TAM CI ANDRZEJKI WEEKENDOWE MINĘŁY :?: MNIE FANTASTYCZNIE ;) WYBAWIŁĄM SIĘ JAK NIC ;)
CO DO TWOJEJ DIETKI, TO WIDZĘ, ŻE STARASZ SIĘ SOBIE RADZIĆ ;) TO DOPSZE ;) A NAWET BARDZO DOPSZE. ŻYCZE WYTRWAŁOŚCI, TAK JA TERAZ ;) JA STARAM SIĘ SOBIE RADZIĆ, BO WARTO.
POZDRAWIAM :*
Chyba musze sie przyznać..to co ja ostatnio wyprawiam przekracza wszelkie granice..wczoraj bylo 1800kcal, dzisiaj pizza na pół z kolezanka.
Nie wiem co się dzieje, przecież schudłam juz te 7 kg i chce dalej, wiem że nie było łatwo i nagle robie wszystko na odwrót :? :? :? :cry:
jestem na siebie zła, a do tego jeszcze dwa dni wagarów :evil:
nie powiem.. fajnie było.. tylko teraz trzeba wrócić do szkoły :cry:
nie wiem czy coś jeszcze zjem dzisiaj, nie moge patrzeć na jedzenie, na siebie, na inne dziewczyny...
Ale przynajmniej fajna czapke znalazłam wkońcu :wink:
ile kcal ma taka pizza salami..ile to 100g?
jeden "trójkąt'?
jeśli tak to pochłąnełam ogromną ilość kalorii..o matko.
NIE RADZE SOBIE :( :( :(
jutro naprawde nic nie jem, nic, nic, nic, nic !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
co do andrzejkowo-ostatkowego weekendu to fantastycznie, nie licząc kcal ;)
przestań się zadręczać. Zjadłaś, trudno, stało się. Ale to nie powód do zawalenia kolejnego dnia.
Schudłaś już 7 kg. To wspaniale, ale to wszystko za mało, jeszcze trzeba się pomęczyć. Wytrzymaj!! W pizzeriach przecież są sałatki, a dobre koleżanki powinny zrozumieć dlaczego nie chcesz jeść pizzy. Jak nie rozumieją to nie są zbyt dobre koleżanki. Gorsze są Babcie - one po prostu nie widzą naszej nadwagi.
Postaw sobie mały cel - np 3 kg do świąt a potem........... nie przytyć, nie przytyć
Będzie dobrze, nie ty jedna masz wpadki, a w końcu dziewczyny chudniemy :D
też ostatnio miałam pokusę pizzy-z kolegą poszłam do pizzerii zamówiliśmy po połowie pizzy,ale jakoś sprytnie udało mi się mu wcisnąć całą pizze :lol: :lol: :lol: udałam że jem a tak naprawdę pokroiłam w kawałki małe zjadłam z pizzy że niby cosik jem zjadłam tycieńki kawałeczek około 2cm na 2cm i jeszcze kukurydzę i pieczarki z pizzy-nie polanej sosem
a później powiedziałam że już nie mogę i oddałam mu resztę
ostatnio tak robię,bo jeśli mówię że się odchudzam i nie mogę jeść to każdy próbuje na siłę mi coś wcisnąć a jak widzę że "nie mogę" to poprostu dają spokój
zresztą pizza tak na mnie nie działa jak inne słodkości i pieczywo
i też mam non stop wpadki w diecie ale nie możemy się poddać!
będzuiemy razem walczyć do upragnionej wagi!
pozdrawiam!
Oj, wagarki, nieladnie :wink: Ja od nowa ucze sie systematycznego chodzenia do szkoly i jak narazie trzymam sie calkiem dzielnie, nie powiem :roll: Ty tez sie trzymaj, nie zalamuj na tej dietce. Pomysl sobie, ze za niewiele ponad 4 tygodnie Sylwester...ze do tego czasu trzeba jeszcze conieco zrzucic...Bedzie dobrze. A za ta pizze to kopniak w tylek :twisted:
Dasz rade! Pozdro
WRÓCIŁAM :)
mam nadzieję że to był ostatni na najbliższy czas taki wybryk.
Opanowałam się, ocknęłam i teraz może być już tylko lepiej.
Kochane jesteście!
Mam plan pod hasłem więcej płynów i więcej ruchu, powino sie idać!
z tymi 3 kg do świąt to bardzo dobry pomysł, nie bede myśleć o całym swoim duuuuuuużym ciałku ;)
Waszka problem w tym że ja nawet nie wspomniałm że nie chce jeść pizzy, że nie mam na nią ochoty tylko zadowolona ją wchłonęłam! :evil:
ale było minęło!
Robie sobie wieczorem plany na kolejny dzień, powtarzam sobie rano ze moj cel na dzisiaj zeby zakończyć dzień na + to nie przekroczyc 1200kcal a najlepiej 1000, chce, chce, chce żeby się udalo i się uda! Nie ma innego rozwiązania, poddanie sie, zalozenie rąk to byloby najgorsze co moge zrobić.
Elefancika calkiem niezły ten Twój pomysł :) :) :) ale mam nadzije ze sie nie dam zaciąnąć do pizzeri ;)
No a z historii jest piąteczka :roll:
buziaczki i do napisania :)
no to gratuluję piąteczki!bardzo ładnie!a nawet pięknie!jestem z Ciebie dumna!!!!!
walcz dzilenie ze swoją dietką i ja,obiecuję też będę!!!
pozdrawiam!buziale!
hmmmmmmmmm..no więc kochane nie jest tak różowo jak sobie zaplanowałam..coś mi nie wychodzi trzymanie sie planu, ale też nie obrzeram się, pije dużo herbaty, wody mineralnej, jem jabłka, pomidorki, więcej chodze.. Tylko tych kcal coś ciągle za dużo :/
trzeba spalic! 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)
Od niedawna zaczela jakoś inaczej patrzeć na figury innych dziewczyn..to sie robi niebezpieczne bo dzisiaj doszłam do wniosku ze moja lektorka z angielskiego ma idealna..tylko ze ona jest naprawde bardzo bardzo bardzo szczupła..chciałabym wyglądać przynajmniej jak 1,5 jej ale boje się że nie dostrzege że wyglądam duzo lepiej niż wcześniej..i tak w kółko..i w takich momentach nachodza mnie te myśli z cyklu "po co się wogóle w takim razie odchudzasz?". Ale każe im szybko spadać bo mam nadzieję że to przejściowy stan.
W szkole jakos dziwnie..bylam tam dwa dni a sie czuje jakbym wogóle nie miała weekendu.
Kiedy będą święta??????????????? Ja już chętnie bym odpoczęłą, wpuściła troche radości i beztroski do siebie..chociaż na chwile. Co innego że trzeba będzie zaprzestać dietki i skupić się na tym żeby nie przytyć, ale przecież nie będę się zamęczać w wigilie ;)
elefancika
bardzo bardzo dziękuję za gratulacje, chyba zacznę się tej historii uczyć na bierząco..teraz zdało egzamin ;)
oczywiście że walczymy :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)
Wiem że u mnie to czasem wygląda jak słomiany zapał, ale naprawde ja sama widze małe postepy ( mam nadzieje że dojde do dużch ;) ) i chce, chce, chce!
Dzisiaj niestety bylo ok 1350kcal, ale pocieszam sie że zawsze to lepsze niż 2300, albo dzień z cyklu żołądek bez dna pod znakiem : pizza, czekolada, obiad i kanapki.. :oops: :oops: :oops: :oops:
8) 8) 8)
a i ide jutro koleżance oddać hula hop bo moja przygoda z nim niestety należy do tych nieudanych..widocznie nie pasujemy do siebie ;)
Po co się odchudzasz??? Jak to po co??? Każdy kilogram jest ważny i zbliża nas do celu ( jak każda godzina kucia do zdanego egzaminu) :lol:
Ja też przygladam się dziewczymom :shock:
a ja niestety dzisiaj przegrałam z kretesem,moja porażka jest katastrofalna a żołądek zachowywał się tak jakby nie miał dna!!!!!
stres mnie dobija!!!!
a historii najlepiej uczyć się na bieżąco (jak wszystkiego zresztą-hihihi)ale szczególnie polecam ksiązki historyczne,ale nie podręczniki tylko np. bigorgafie,w szczególności "Hitler i Stalin.studium tryranii"Alana Bulloca,albo "Hitler i Stalin.Żywoty równoległe","Dyplomacja"Kissingera,to z tych nowszych czasów :lol: :lol: :lol:
czytanie historycznych książek,oczywiście naukowych albo popularnonaukowych,rozwija nasze pojęcie o czymkolwiek.
jakoś nie mogłabym zmusić się do przeczytania "Powstania Warszawskiego"Normana Davisa-szmira moim zdaniem totalna-wystarczy spojrzeć na przypisy-albo raczej ich brak,czy też bibliografię-fatalny moim zdaniem dobór
ale to nie ja jestem krytykiem i chyba nie w tym miejscu to powinnam pisać-przepraszam ale o historii mogę tak godzinami :lol:
a co do lasek-to ja też się im przyglądam zwłaszcza że moje przyjaciółki to super laski-jedzą ile chca i sa chudziutkie!!!!
poza tym moja siostra teraz bardzo schudła-jest chudsza ode mnie a jeszcze pół roku temu to ja byłam szczuplejsza,no ale i lżejsza,teraz więc musze zrzucić 5 kilosów aby jej dorównać-siostrzana rywalizacja :wink: :wink: :wink:
wszędzie widzę piękniejsze a przede wszystkim szczuplejsze osóbki i jest mi z tym naprawdę źle :cry: :cry: :cry: no bo kiedy ja im w końcu dorónwm jak ja się ostatnio ciągle obżeram :?: :?: :?:
Jak ja sie czasem rozgladam dokoła, to sie pytam gdzie te grubaski? Same szczuplutkie dziewczyny dokoła.... To frustrujące.
Miłego wieczoru:)
dziękuję za wsparcie!dzisiaj się nie obżerałam ale zjadlam kilka ciastek i wypiłam czerwone grzane wino;)no ale zjadłam tylko 650 kcal wiec troszkę sobie pozwliłam :D
niestey za ćwiczenia cięzko mi się zabrać :cry:
a herbatka rzweczywiście jest super przy odchudzaniu :lol:
pozdrawiam cieplutko!
Nie bede oryginalna jesli napisze, ze i ja przygladam sie innym dziewczynom i porownuje do nich..Zwlaszcza do szczuplych lasek z mojej szkoly, ktore pochlaniaja drozdzowki, batoniki, czipsy a wygladaja tak, jak ja, odchudzajaca sie po diecie siebie sobie wyobrazam...Ale pociesza mnie fakt, ze wiele z nich wyczynowo uprawia sport, wiec spalaja na biezaco wszystko z nadwyzka.
Poki co trzymam sie niezle 3 dzien na SB i dobrze mi, ale nie zapeszam :)
Gratuluje Ci piateczki! U mnie tez ze stopniami niezle, ostatnimi dniami same 4 i 5!!! Oby szlo nam tak dalej :):)
Pozdrawiam i dietkowego weekendu zycze!!
co tam słychać??
Wczoraj w moim brzuszku znalazła sie czekolada..ach te babcie :roll: :roll: :roll:
Dzisiaj juz wszystko w porządku, jem sobie zdrowo, pije wode, ni ejestem głodna wię powinno być dobrze..tylko moja mama robi takie pyszne pierogi..moze sie skusze bo narazie jest nieco ponad 300kcal (do szkoly zapomnialam czegokolwiek 8) )
ile takie pierogi ruskie maja kcal? Któraś z was wie? :D
Każdy dzień decyduje o tym co zobacze w niedziele na wadze, więc teraz musze się postarac zeby kazdy dzien był na +. Dam rade, wkońcu to małe obrzarstwo było tylko chwilowe :roll:
Jeśli zaglądne wieczorkiem to podsumuje ten poniedziałek zgrabnie :)
buziaki!!!!!
Jeden pierog ma ok 66 kcal...
Jejku, ale sie rozmarzylam, bo pierogi ruskie to moja pieta Achillesowa...
AAAAAAAAAAAAAAAA!!!! :twisted: :twisted: :twisted:
Widze, ze ladnie Ci idzie, trzymam kciuki, aby mialo to swoje efekty na wadze w niedziele!!! (niemale) :wink:
Pozdrawiam
no no ładnie Ci idzie ja chwilowo też się trzymam nie przekraczam 1300,wolałabym zejść poniżej ale no niestety jakoś nie wychodzi,za oknem pada a mi się ciągle chce jeść;(
pozdrawiam!
Hej laseczki :)
Dzisiaj jakoś z górki,teraz jest ok 550 kcal
- rano grahamka i kawa,
- w szkole grahamka,
- na obiadek zupa jarzynowa i 1 pyza bo tak ładnie pachniały :)
niby wszystko ostatnio dobrze, jest tysiak ale razem z chipsami o 20 albo co gorsza z malym piwem z sokiem na które wyciagnela mnie kolezanka ( nie ma to jak zwalac na kogos).
Musze się bardziej przyłożyć.
Ale ostatnio tez pochodzilam na specerki takie ponad godzinke, na steperku wieczorkiem tez i na wf jakos bardziej sie przykladam :) :) :)
A dzisiaj jako jedna z nielicznych dostalam 4 ze sprawdzianu 8) 8) 8) 8) 8)
Wiec optymist vibrejszyn :D :D :D :D
I jeszcze troszke zamarzniętych pierożków leży..ehhhh..też je uwielbiam :twisted:
Nie spodziwewam sie jakichś rewelacji na wadze ale chociaż małego drgnięcia..wkońcu.
elefancika najważniejsze ze nie zucamy sie na lodówke, ja sie po tym dlugo zbieralam zeby znów jakos trzymac się dietki.
TRZYMAJCIE KCIUKI :) ide do was w odwiedzinki!
a co do tych pierożków to policzyłam je wg porcji..w dzienniku na stronce jest ze 100g ma tam ileś :) :) chyba cos ok 170 :) :) :) :) :) :) :) :) :)
też uwielbiam pierozki :D:D:D:DAle moją piętą achillesową jest spagetti
masz trację najważniejsze że już nie robimy napadu na lodówkę :lol: :lol: :lol:
to jest najgorzsze,obżarstwo,ciężko jest się później z niego wyciągnąć,a jutro czeka mnie dzień drinkowania-albo raczej dzień piwny-hehehehe,ale już nie wlliczam tych kcal-mimo że powinnam,ale raz na jakiś czas ten alkohol nie zaszkodzi :lol:
ja dzisiaj zjadłam 1200 kcal-i przez danio zawaliłam 1000 :wink: no ale nie jest źle z dietką!
gratuluję 4 :!: :!: :!: :!:
poprostu pięknie się uczysz :!: :!: :!:
WITAJ ARMIDKO :!:
PO PIERWSZE :arrow: DZIĘKI ZA ODWIEDZINKI
PO DRUGIE :arrow: PISZESZ, ŻE W SZKOLE DOBRZE ;) TO ŚWIETNIE, TEŻ BYM CHCIAŁA PIĄTKĘ Z MOJEGO PIERWSZEGO EGZAMINU ("WSTĘP DO NAUKI O PAŃSTWIE I POLITYCE") :arrow: ZOBACZYMY CZY SIĘ UDA :twisted:
PO TRZECIE :arrow: "DZIEŃ NAPADU" HM... TEŻ TAKIE CZASEM MAM, ALE MOŻE TO I DOBRZE, BO WTEDY JESZCZE BARDZIEJ RUSZA PRZEMIANA MATERII :D STARAM SIĘ JEDNAK NA DRUGI DZIEŃ OPANOWYWAĆ I JAKOŚ IDZIE ;)
PO CZWARTE :arrow: ĆWICZENIA :arrow: OSTATNIO NIE MAM Z NIMI ZBYT DUŻEGO PROBLEMU, NOMOŻE TYLKO W TYM, ŻE STRASZNIE BOLĄ MNIE POTEM MIĘŚNIE, ALE ZACZYNAM SIĘ PRZYZWYCZAJAĆ ;)
PO PIĄTE :arrow: UWAŻAM, ŻE ŚWIETNIE SOBIE RADZISZ I IDZIE CI DOSKONALE W DRODZE NA SZCZYT, MAM NADZIEJĘ, ŻE JA TEŻ KIEDYŚ UJRZĘ 85KG NA MOJEJ WADZE, A POTEM JUŻ TYLKO MNIEJ I MNIEJ ;)
POZDRAWIAM CIĘ BARDZO SERDECZNIE :*
Dzieńdobrywieczór państwu :)
jest godz 19;30 - przed chwila skonczylam jesc zupe bo caly dzien mnie w domu nie bylo i dlatego opoznione jedzonko..zjadłam tylko ok 500 kcal, ale nie bede teraz dobijac do 1000 przeciez :shock:
troche sobie pospacerowalam dzisiaj i na wf prowadzilam rozgrzeweczke az dziewczyny zdziwione byly ze jeszcze mam sile na granie w siatke pozniej :):):):):):):):)
i jeszcze na prezent w klasie (nie robilismy w mikolajki) wylosowalam chlopaka do ktorego sie nie odzywam a on uwaza ze go bardzo bardzo nie lubie i przez to przy kazdej okazji jest dla mnie nie mily, a jak mu mowie ze chyba oszlał to jego jedynym argumentem jest to ze mowi co widzi i sie odwraca. beznadziejny przypadek jednym slowem :]
ALe cos wymyśle..nie bede przecież wredna ;)
Dziekuje wam za odwiedzinki, jakos mi tak szybko mijaja te dni ostatnio..tak myk i juz;)
AAnikAA- dostaniesz piąteczke jak sie troszke przylozysz..to ni emoze byc takie trudne ;)
elefancika- kupilam sobie dzisiaj danio i zamierzam je spozyc na jutrzejsze sniadanko :) uda si enam a 1200 to dobry pomysl ja tez przez kilka dni staralam sie jesc 1200 po tym obzarstwie :)
waszka- chyba sie skusze na te pierozki jutro..
buziaki:*:*:*:*:*
Armidko, ja wykle w takich przypadkach sobie następnego dnia pozwlam.. Bo "wczoraj tak mało zjadłam, to co sobie będe żałować" Grrr. Mój błąd,w iem, wiem:) :oops:
Ech, na mikołajki i urodziny dostałam kupę słodyczy... Większosć wciskam w rodzinkę i znajomych, dzięki czemu sama jem ich o wiele mniej.. Poza tym.. Jakoś nie amm na nie ochoty ;) Zwykle na śnaidanko dorzucam ostatnio jakiś słodycz i na cały dzień mam dosć.. Na przykład dzisiaj był to budyniek..Ciekawy zestaw śniadaniowy - chleb z twarżkiem i budyn :twisted: Ale ostatnio nie ajdam w ogóle kolacji, więc śnaidanie am porządne, obiad skromny, a potem juz tylko wodę i herbatkę:) Pozdrawiam, buzka i miłego dnia:)
No i były wczoraj pierożki.. ale wszystko ładnie w limiciku..no moze 1050 było :D:D:D
jest 11 i jeszcze nic nie zjedzone..ale ide na obiad do babci..wiec chyba musze sie troszke ograniczyc.
zjem zaraz cos b. mało kalorycznego zeby nie miec jeszce większych wyrzutów sumiennia i nie rzucic sie na ten obiadek ;)
cos mi cwiczonka nie idą..moze tez dlatego ze ost mój ojciec jest czesto w domu a nie moze zniesc hałasu jaki robi mój steper po jakichs 10 min używania..a jak sobie nie posteperkuje to juz nic innego mi sie nie chce robic :(
jaki ze mnie len! A przeciez jeszcze niedawno sobie cwiczylam..i dawało mi to tyle satysfakcji..nie wiem moze jestem gluptasem i sobie ubzdurałam ze mi sie nie chce :]
:/ :/ :/ :/
ja słodycze staram sie oddawać bratu..a za 2 tyg mam urodzinki..zjem pewnie kawaleczek tortu ..potem od razu święta. Eh.
:roll:
ale jeszce troche czasu wiec kiloski moga jeszce zleciec wiec walcze walcze walcze !
trzymajcie sie cieplutko bo u mnie zima jak sie patrzy ;) 8)