-
Ulenko dietkujesz swietnie
Zrob jakies zdjecia moze tym kwiatka na balkonie
-
WSPANIAŁEGO WEEKENDU ZYCZE
-
Waga idzie w dół - powoli, ale idzie
Wczoraj dietkowo gorzej ale za to sporo ruchu.
Zaraz Wam opiszę szczegółowiej, tylko znajdę mężowi podkoszulek, bo szaleje mi po mieszkaniu i szuka, bo akurat ten jeden konkretny dziś po prostu musi założyć
Ech mężczyźni
-
Już jestem - podkoszulek był tam, gdzie być powinien - na półce
Wracając do wczorajszej diety - zjadłam 1900 kcal
Zawaliłam lodem w czekoladzie...
ale pyszny był, kokosowy
Za to ruchu dużo -
25 km na rowerze (w ten gorąc!!aż sobie ręce i pysio spaliłam niechcący)
ok 2,5 godz. łażenia (po bazarze i potem z psami)
To chyba tego loda i wogóle nadwyżkę spaliłam z nawiązką
Tylko nie wiem, czy nie mam uczulenia od słońca - mam jakby wysypkę na dłoniach. A może to od truskawek? Nigdy od niczego nie miałam, ale kto wie? Wypiję sobie wapno na wszelki wypadek
-
Kasieńko - Daniczku - dziękuję Kciuki pomogy, bo dziś na wadze o 0,7 kg mniej
Aniu - Anamat - ale może jeszcze zdążysz we wrześniu pojeździc trochę na rowerku? A teraz za to możesz wiecej spacerowac z dzieciakami
Kasiu - Katsoniku - zdjecia zrobić miałam jakskończę definitywnie, żeby było widać całokształt, ale robię cząstkowe, jakby mi (tfu, tfu - odpukać) jakieś kwiatuszki się nie przyjeły. Jeden chyba jakiś cherlawy jest i chyba nic z niego nie będzie
Ale jak już zakończę to powklejam tu na pewno fotki
Psotulko - dziękuję i nazwajem
-
A tak z innych nowości - mój pies wczoraj wyskoczył z balkonu.
Tzn nie całkiem mój pies - nasz, on mieszka z rodzicami, jest staruszkiem - ma 15 lat.
Rodzice mieszkają w domku dwurodzinnym - na piętrze. I stamtąd z balkonu Urwis wyskoczył. Nikt nie wie czy sie wpośliznął, czy już wzrok nie ten - ale mieścił się między prętami balustrady i rodzice go starali sie nabalkon nie wypuszczać.
Noi wczoraj sie wyśliznął na balkon, mama chciała go zabrać do środka, ale zanim doszła do balkonu usłyszała BUM! Wrzask, przerażenie - poleciała w drugą stronę (powiedziała potem, że nie miała odwagi wyjrzeć i zobaczyc co z Urwisa zostało, tym bardziej, że nawet nie pisnął) po ojca, żeby leciał psa ratować.
A opis mojego brata (był w pokoju obok) brzmiał tak:
"Siedzę w pokoju i nagle słyszę BUM i wrzask mamy - wyglądam przez okno, a tu Urwis stoi na dachu garażu sąsiada!"
Okazało sie że wypadł / wyskoczył od tej strony, gdzie jest garaż sąsiada, więc zleciał z jakichś 2 - 2,5 metra na blaszany dach, który sie ugiął pod nim jak sprężyna i zamortywował upadek. Wyladował więc sąsiadowi przed nosem i nic mu sie nie stało.
Wyobrażam sobie zumienie sąsiada - był akurat koło okna - słyszy BUM i widzi przed swoim oknem Urwisa, który spadł mu skąś z góry....
Miała biedna psina masę szczęścia. potem się śmialiśmy z tej historii, bo na szczęście skończyła sie dobrze - trochę się Urwis potłukł, ale wrócił z tatą(jak go zdjął już z dachu) na własnych łapach i w kilka godzin później skakał radośnie na spacerze.
Rodzice go teraz obserwują, ale narazie wszystko jest ok, nie ma żadnych objawów, żeby mu się coś stało - zreszta wylądował jak kot na 4 łapach.
-
Ula gratuuuuuuuuuulacje!!! Juz pierwsza okragla piateczka za Toba. Jeszcze troszke takiego ladnego dietkowania i bedziesz zegnala kolejna piatke.
Probowalam ie wlasnie zlapac na GG, ale nie ma Cie. Pewnie jestes na rowerku przy tak ladnej pogodzie.
Milego dietkowego dnia Ci zycze i do uslyszenia!!!
PS. A co do reakcji Twojej mamy to ja jestem taka sama. Dobrze, ze Urwis tak szczesliwie wyladowal.
-
Uleczko gratuluję spadku wagi
A ten twój piesek to taki kaskader jak kotka mojej mamy ona tez lubi skakać z balkonów
-
heh... miałam coś napisać i zapomniałam
aha! miałam napisać, że mi się marzy w krakowie mieszkać - coby w góry mieć blisko
pozdrowienia mimo wszystko znad morza
-
Kasieńko - no nie było mnie. Dzisiaj miała imieniny ciotka męża mojego i od razu się przyznam - pożarłam spory kawałek torta Strasznie mi wstyd, szczególnie po Twoich gratulacjach, bo chyba na nie nie zasługuje.
Jedyną pociechą jest dla mnie myśł, że jutro też jest dzień!
Aniu dziękuję (mimo, ze właściwie dziś juz nie zasługuję na żadne pochwały, a na kopa w ....)
Bes - no widzisz, nie doceniamy tego co mamy No ale masz rację - to że mam blisko w góry to fakt - i cieszę sie z tego. Choć najlepiej byłoby mieć blisko i w góry i nad morze
A co do dzisiejszego dnia - kalorii na pewno wyszło ponad dwa tysiace
Ale chociaż troche ruchu było - ponad godzinny spacer, 200 fitnes brzuszków i60ćwiczeń "biodrówek".
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki