-
Witajcie dziewczynki :P :!: Czas najwyższy wziąć się porządnie za odchudzanie. Boje się, że ciężko będzie wejść na właściwe tory, ale będę się starać. Dzisiaj cały dzionek trzymałam się dzielnie.
Od wczoraj wypiłam morze herbaty czerwonej. Podziałało to na mnie lekko odwadniająco. Mimo wszystko nie mam odwagi wejść na wagę. Obchodzę ją szerokim łukiem. A to może oznaczać tylko jedno… Odczekam troszkę i dopiero się zważę. Nie mam odwagi zrobić tego już teraz, choć ciągle o tym myślę. Widzę jednak po spodniach, że przytyłam. Przykro mi cholernie z tego faktu, aż złość we mnie wzrasta. Wszystko we mnie buzuje. Wyglądam jak laska z kołem ratunkowym na biodrach. Uda dziwnie schodzą mi się, zlewają w bezkształtna masę a to może oznaczać tylko jedno, ważenie jest zbędne! Jestem beznadziejna. Nie po to założyłyśmy ten wątek z Pris abym hodowała na nim kolejne zwału tłuszczu. Sorry, za mój nastrój, ale jestem strasznie zła na samą siebie. Jestem niekonsekwentna i jak to mawia D. moje słowo jest… warte!!! Obiecuje poprawę, bo wiem, że nie tędy droga. Od jutra, codziennie ćwiczę i odstawiam na jakiś czas węglowodany. Skoro nie przejadałam się jak prosiak, to gdzie tkwi przyczyna? Może zbyt mało ruchu? Już ja do tego dojdę.
Dzisiejsze jedzonko:
:arrow: mała miseczka krupniku na ryżu + kawałek kurczaka z zupy
:arrow: 2 kawałki chleba pszennego + 2 plasterki salami
:arrow: miseczka cini minis z mlekiem 0,5%
:arrow: 1 litr herbaty czerwonej
Pozdrawiam wszystkich serdecznie http://www.gifs.ch/Gemuese/images/gemuese4.gif :!: Z tego, co wyczytałam na waszych wątkach trzymacie się świetnie. Tylko ja jedna dałam plamę!
Julcyk sylwek minął mi bardzo przyjemnie jedynie moja głowa miała dyskomfort z powodu nadmiaru procentów. Pozytyw imprezki w plenerze to kreacja sylwestrowa, która ograniczyła się do ciepłego golfu i kożuszka i czapy na głowę! Więc co nieco dało się ukryć ku mojemu zadowoleniu.
Pris, gdzie ty kochana się podziewasz? Co słychać?
Triksell ty chudzino. Widziałam twoją kreację. Masz talie osy!!!
-
Shakila, dobrze, że jesteś. No nie powiem wcale, żeby mój Sylwester był taki zupełnie dietowy, a waga po nim jeszcze nie powróciła do poziomu z suwaka, niestety. No ale zabieramy się za siebie i suniemy do tych 65 :D
Mam takie pytanie - piszesz, że odsunęłaś węglowodany, ale umieszczasz jadłospis, w którym jest ich bardzo dużo (kasza w zupie, chleb, no i te płatki). Czy chodziło Ci o to, że eliminujesz tylko te niezdrowe węglowodany, czy też odsuwasz węglowodany od jutra dopiero? A te płatki Cini Minis to ja bym na Twoim miejscu w ogóle wywaliła, bo to sztuczne i do tego pełne cukru.
A masz jakieś zdjęcia z Sylwestra?
No to wołajmy Pris, może się w końcu pojawi? Priiiiiiis!
-
Oj dziewczyny... nie przychodzę bo mi WSTYD! :cry: Od Nowego Roku włączyła mi się bestia przed okresem i wcinam wszystko co się nawinie pod rękę... Wszystko mnie boli, chodzę spuchnięta i pluję ogniem ze wściekłości. Dieta więc zawieszona, o South Beach nie ma co mówić - pięknie zaczynam nowy rok! :x
Poza tym pracy huk, siedzę i nadrabiam projekty które olałam w święta.
Sylwester - taki o, średni raczej, duża impreza i dużo nieznajomych ludzi, któzy jednak znali SIEBIE więc integracja leżała. O 2ej w nocy powrót z ulgą do domu i rzucenie obcasów w najciemniejszy kąt.
http://magicpill.w.interia.pl/ol.jpg
Tu moje zdjęcie z imprezy, nie wyszłam tak fatalnie nawet :wink:
Dziewczyny... niech tylko nadejdzie przeklęty @ to biorę głęboki oddech i kończę co zaczęłam. Teraz z moim cholernym syndromem PRZED jestem nie do życia i nie do odchudzania :oops:
pozdrawiam
-
Triskell trzymaj za mnie dzisiaj kciuki! To odstawienie węglowodanów następuje od dzisiaj! Muszę się wysilić i wytrzymać bez chlebcia. Trudno będzie, bo bardzo lubię kasze! No tak już zaczynam snuć wizję pysznej zupki z kaszą. Ze mną tak zawsze jest. Duży zapał a później!
Pris kochanie wracaj do nas pełna optymizmu. Ostatnio szłaś jak burza. Miałaś w sobie taki ładunek energii, że nawet mi się udzielił. Zapomnij o @ i uśmiechnij się! Po raz drugi powtórzę, że ten kolor włosków bardzo do ciebie pasuję. Jak taki sympatyczny Aniołek może pluć ogniem?!
Wczoraj znalazłam moje zaginione pigułki na odwodnienie zaraz połknę tabletę, może wtedy poczuję się jak pół wieloryba :wink: Do wieczora! Teraz muszę zająć się moim panem, bo od powrotu z Zakopca kuleje za zdrówkiem. Ale tak to jest jak się nie sucha mądrzejszych :lol:
Buziaki
Triskell podaj mi swój mail!
-
No, wreszcie się obie gospodynie topiku odnalazły :D
Pris, ślicznie na tym zdjęciu wyglądasz! :) I Ty mówisz, że masz nieładny owal twarzy?! Wygląda bardzo ładnie, a nosek masz taki, jaki ja zawsze chciałam mieć, taki arystokratyczny, jak Michelle Pfeiffer (tylko u Ciebie to mniemam bez operacji plastycznych, w przeciwieństwie do niej :D ) I dlaczego masz teraz jakąś obcą babę w avatarku, a nie swoje zdjęcie? Kochana, mnie też jest trudno po sylwestrze wrócić do ścisłego dietkowania, niby w limicie się mieszczę, ale jeśli chodzi o jakość to mam jej sporo do zarzucenia. Ale musimy się za to zabrać, bo przecież chcemy jeszcze w zimie dojść do tego 65, prawda? :) I nie zostawiaj nas, czy lepiej Ci idzie, czy gorzej.
Shakila, kciuki trzymam mocno, bardzo mocno. Podobno pierwsze dni bez węglowodanów są najtrudniejsze, potem będzie już z górki :) A mój mail to 3skell@gmail.com
Ściskam Was :)
-
Witajcie dziewuszki!
Pris ale laseczka z ciebie!
Karinko moja kochana, tos nie wyczytala, ze ja tez plame dalam, ale juz jestem na akcje zapisana, wiec mam zamiar zrzucac ten cholerny tluszcz!
Buziaczki sle
http://www.gifs.ch/affen/images/apes68.gif
-
Dziewczyny, jesteście kochane :*** Wykomplementowałyście mnie że hej ;)
Nie zostawiam Was, tylko jak nie dietuję, to mi wstyd tu wpadać i coś pisać... :oops: Bo Wy się tu trzymacie ostro, gdy mi tylko oczy śmigaja za czekoladą... hehehehheh
Siedzę w pracy i właśnie mnie tu podrywa i wyciaga na randkę Amerykanin-futbolista, 2m wzrostu, nawet przystojny ale ZUPEŁNIE nie mój typ. Klasyczny macho, ale piszę to, bo dał mi trochę do myślenia (mimo że sam pusty jak beczka po śledziach) - oblepia mnie spojrzeniem, że mam wszystko co trzeba, że jestem kobieca, tyłek, biust, buźka ładna, itd. a mi jest głupio, jakby kłamał (zresztą - kto wie? ;) )
Właśnie, dlaczego my na Boga się nie cieszymy swoimi kobiecymi atrybutami, takimi z nadmiaru..? Jeśli mamu szerokie biodra, sporą pierś to przecież to jest faktycznie piękne! Właśnie sobie uświadomiłam, że ciąglę dążę do ideału wręcz chłopięcego typu figury, że chcę nosić opadające biodrówki-bojówki, mieć umięsniony brzuch... wiecie, taka figura nastolatki. Tak też się ubieram, bo wszechobecny kult młodości i szczypiorkowatej modelki wokół, gdy najładniej mi jest - przyznaję - w sukience z głębokim dekoltem. Wszystko na opak niż by się chciało.
Shakila, odstawiasz węgle? Super pomysł, naprawdę! Po 3-4 dniach czujesz się rewelacyjnie że można góry przenosić, a i jakoś 2-3 dzień czujesz słabość, ale nie pozwól żeby dopadł Cię choćby CIEŃ głodu, wtedy jest okej. Sama o tym myślę, ale teraz to chodzą za mną ziemniary, makaron i wszystko co z cukrem :roll:
pozdrawiam
-
Pris jako klony :P , widzę, że i „w tej” materii mamy podobne problemy! Jakoś też nie umiem wierzyć i cieszyć się z komplementów. Zawsze mi się wydaje, że ten ktoś ma coś z głową albo po prostu robi sobie ze mnie przysłowiowe jaja. A trza się kochana dowartościowywać! Co do tego podrywacza to uważaj! Jak starsza siostra przestrzegam, nie daj się zbajerować! Miło posłuchać komplementów, przecież to ci nie zaszkodzi, ale miej baczenie na takich wygłodniałych…. Fajnie, że znowu jesteś wesoła :D :!:
Co do opadających biodrówek, niestety nie dla mnie! Wyglądam w nich jak…cóż pożytek z moich bioderek może kiedyś zrobię!
Teraz rzecz najważniejsza - okupiona łzami i złością - zero węgli w dzisiejszym jedzonku!!! A było tak:
:arrow: 1 szkl. mleka 0,5%
:arrow: 3 plastry ogonówki z chrzanem
:arrow: 1 mandarynka
:arrow: 1 kotlet schabowy + sałata lodowa z jogurtem
:arrow: 1,5 l. wody źródlanej
W sumie całość zamykam w 1000 kcal + ćwiczenia i sprzątanie mieszkanka. To mi się podoba!
Było ciężko! Oparłam się pokusie placków ziemniaczanych. Wstyd się przyznać, ale dostało się D. za sam pomysł ich upieczenia. Ten to ma fantazje a miał mi pomagać w odchudzaniu :twisted:
Madziulek ty potworze niczego nie przeoczyłam. Wiem ile teraz ważysz! Jestem na ciebie zła. Jak mogłaś zamienić 6 na 7 :?: Hm :?: :!:
-
Dzisiaj dzionek upłynął mi na wysokich obrotach. Za środek lokomocji posłużyły mi jedynie moje nogi. Wydreptałam osobiście 6 km. Pod koniec marszu jęzor miałam do pasa. Wczorajszej nocki spałam tylko 3 godziny i nie czuję w ogóle zmęczenia. Dziwne? Stary już chrapie a ja z nudów pogram sobie chyba w Necronomicon. Jeśli chodzi o dietkę, to sprawy mają się dobrze. To już drugi dzień bez węglowodanów tzn.
:arrow: jogurt o smaku jabłka i kiwi 250 g
:arrow: grapefruit czerwony
:arrow: 2 zawijasy z wołowiny + kapusta kiszona
:arrow: gruszka
:arrow: brukselka z 1 łyżeczką masła
:arrow: cola light do smaku
:arrow: tradycyjnie woda źródlana cała butla. Odstawiłam herbatę czerwoną, bo mi obrzydła jakoś.
Mam nadzieję, że w 1000 się zmieściłam? Kupiłam dzisiaj skakankę, jutro z rańca zaczynam :D :!:
http://www.gifs.ch/Sport/gemischtes/images/hupf.gif
-
To już 3 dzień bez węglowodanów. Kurcze nie myślałam, że uda mi się przetrwać choćby jeden :P Jutro niedzielny obiad u babci. Nie będzie łatwo. Obym tylko nie poległa.
Jedzonko:
3 plastry szynki zawinięte w sałatę lodową + 1 jajko na twardo – 324 kcal
galaretka truskawkowa 125 g. – 114 kcal
szkl. soku egzotycznego – 142 kcal
40 g. orzechów laskowych – 262 kcal
kotlety sojowe 6 szt. + maślanka – 439 kcal
Razem 1281 kcal. Przekroczyłam limit 1000 kcal, ale dużo przebywałam na świeżym powietrzu a wtedy dostaje wilczego apetytu, więc nie jest źle.
Pris daj znak życia! Smutno mi tu samej :cry: :!: :!: :!: