Oj, dziewczyny - jestem bardzo wdzięczna za to, że mnie odwiedzacie. To naprawdę podtrzymuje na duchu sylwiolek - trzymam za Ciebie mocno kciuki - jak również za reszte - ale za Ciebie szczegołnie, bo mamy tyle samo kg do zrzucenia. I mocno wierze w to, że pozbędziemy się tych paskudnych 8 kg A ile masz wzrostu?
Rzeczywiście w czasie siedzenia w domu ta lodówka strasznie kusi...i chyba nie prawdą jest, że w czasie choroby apetyt maleje - na pewno nie w moim przypadku ale póki co dzielnie się trzymam...na dzisiaj już koniec z jedzonkiem - na śniadanie były płatki z jogurtem i brzoskwinią, na obiad zupka z wszelkich możliwych warzyw i kurczaka pomiędzy tym jabłuszka, chlebek chrupki z serkiem lub dżemem - wszystko w ramach limitu 1000 kcal. I tego postaram się trzymać, dziennie 1000-1200kcal.
Rybka016 życzę powodzenia ja nie ograniczam się czasowo - bo na własnej skórze się przekonałam, że ta metoda nie działa - skutek był taki, że jak zbliżał się wyznaczony termin,a ja wiedziałam, że nie zdarzę osiągnąc celu to rezygnowałam z calej diety, bo wydawała mi się być bez sensu. Jedyne na co licze to, że do 31 będzie już lepiej A co do talii, to rzeczywiście jest bardzo ważna. Chyba powinnam zacząć ją ćwiczyć, ale to może za jakiś czas (ale leniuch ze mnie heheh). Ważąc 52kg na talię nie narzekałam, nawet byłam z niej zadowolona. A teraz wolę się nie mierzyć...bo to może być zbyt duży szok Miłego wieczoru dziewczyny