Strona 3 z 6 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 56

Wątek: uda mi sie, prawda?

  1. #21
    sylwiolek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez poem
    Witaj sylwiolku!!!

    Zaglądnęłam sobie wreszcie
    Słuchaj, co do kopenhaskiej to staraj się nie ćwiczyć. Ta dieta jest bardzo rygorystyczna i osłabia organizm. W jej założeniach jest ograniczyć ruch. Ale potem, po tych 13 dniach wróć do ćwczonek oczywiście.
    przyznam szczerze. ze poki co znosze dietke bardzo dobrze...rano troszke jestem glodna, ale pije dzo wody i po kilku minutkach jest dobrze, poza tym sporo mam energii, ale zdaje sobie sprawe, ze to dopiero drugi dzien, wiec pewnie jeszcze poczuje sie troszke slabsza...
    wczoraj cwiczylam bardzo pozno, wiec zrezygnowalam z intensynwnej rozgrzewki, zeby sasiadam nad glowami nie skakac, ale zrobilam serie na uda, ramiona i poslady

    Cytat Zamieszczone przez poem
    Kurcze, co z tym Londynem. Z kim bym nie rozmawiała, to każdy zalicza tycie. Czym was tam karmią? Mój mąż wyjechał do Anglii ok. 5 m-cy temu i słuchaj, ostatnio kiedy mnie odwiedził to go nie poznałam. 10 kg do przodu. No, wyglądał jak tur. Pomyśleć że ja też miałąm jechać... Zanimm się na to zdecyduję to bęę musiała chyba przejść trening silnej woli...
    troszke inny styl zycia...powroty z pracy....mnie zgubily w ostatnim miesiacu makaronowe objado-kolacje z winkiem w okolicach 23ej z moim bylym.... poza tym jakby nie bylo to oni maja bardziej nafaszerowane sztucznymi skladnikami jedzenie...no i te knajpki wieczorami...slodkosci na wyciagniecie reki....jak pomysle, ze zaraz tam wracam...

    a jak tam wczorajszy boczus poemko? oparlas sie jego wdziekom?

    cmoczki sle

  2. #22
    Delicious Guest

    Domyślnie

    Hey Kochana!
    Podziwiam za wytrwałość? Jak minął dzisiejszy dzień - trzymasz się twardo? Radziłabym Ci nie ćwiczyć, bo na kopenhaskiej dawka energii ejst minimalna i aktywny ruch fizyczny niewskazany - jeszcze nam padniesz i co będzie? Jestem ciekawa czy uda Ci się wytrwać do końca, a jeśli tak to ile schudniesz. Pozdrawiam i nadal trzymam kciuki
    P.S. Jak tam prawko?

  3. #23
    sylwiolek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    hej
    dzieki za troske dzisiaj super...w brzuchu nawet nie burczalo a teraz tez czuje sie bardzo dobrze...dzisiaj nie cwiczylam, ale wieczorkiem bylam na dluuugim spacerze z muzyczka w uszach...tak mi sie dobrze szlo...
    jutro w zwiazku z prawkiem jade samochodzikiem do radomia - bede musiala sobie naszykowac jedzonka do zabrania, ale jakos sobie poradze...moze sie czarek (instruktor)nie bedzie bardzo ze mnie smial...
    dzisiaj Mamacia kupila napoleonke, ale mnie ona na szczescie nie wzrusza...tak wogole jak dzis stalam przy stoisku ze slodyczami (blisko kasy w rossmanie, gdzie kupowalam slimherbatke) to mnie one wcale nie kusily...sama sie zdziwilam...i czekolada zaczeta w lodoece, a ja nic...zglupialam chyba
    oby tak dalej....

    buziaczko Kochane slodkich snow i slonecznego dnia

  4. #24
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    SUWACZEK PRZESUNIETY O KOLEJNE DWA KILOGRAMY
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  5. #25
    Rybka016 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    No to pięknie Sylwiolku!
    Ja też już nie patrzę na te słodycze z taką chęcią zjedzenia ich. Bo patrzę na mój brzuch i jak myślę że to się zamieni w taką wielką galaretkę to już nie mam ochoty...
    Fajniście że sobie jakoś radzisz i życzę Ci tak w przyszłości!
    Buziak Ślicznotko!

  6. #26
    Delicious Guest

    Domyślnie

    Hey Sylwiolku!
    Gdzie nam zniknęłaś? Już od paru dni, ani widu, ani słychu... Może ta kopenhaska odebrała Ci siły nawet na wyklepanie paru notek w komputerze? Daj znać jak Ci idzie - jestem bardzo ciekawa Miłego tygodnia!

  7. #27
    sylwiolek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    zyje, jst wporzadku, ale wiecej napisze jutro, bo dzis juz mi oczy klapia same...

    buziaczki Kochane

  8. #28
    poem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-11-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie

    Sylwiolku - a co zamierzasz po kopenhaskiej? Jestem ciekawa twoich dalszych planów. Bo skoro wracasz do Anglii, to znowu będziesz wystawiona na pokusy ...

    A co do boczusia... niestety nie oparłam się - co prawda nie zjadłam wiele i bez chleba, ale zawsze. Ale za to świetnie radzę sobie z ciastem drożdżowym z gruszką. Zwykle zjadłabym z 400 g, taki jest pyszny, a tak pozwoliłam sobie jedynie na 100g na drugie śniadanie. Nie chodzę i nie podjadam. Zawsze to już coś. Cały tydzień bez grahamek, miodku już mało uzywam i ciasta prawie nie jem. Powoli, powoli uda się

    Sylwiolku - miłej nocki życzę.

    Papa

  9. #29
    sylwiolek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    hej Sloneczka

    zaniedbalam sie pamietnikowo...ale likend jakos tak mi przelecial...byla siostra na likend, wypad do Lublina, mile spotkanie z bylym, spacer z rodzinka...calkiem udanie...dietowo tez sie trzymam...
    dzisiaj dzien 6ty kopenhaskiej...3mam sie calkiem dzielnie...moze troszke za pozno mi wypada ten ostatni posilek, bo w okolicach 18ej, ale to dlatego, ze ze sniadaniem, czyla kawa staram sie wytrzymac ile moge....potem mnie zamula...lunch w okolicach 14ej, wiec tzw. obiad dopiero jak rodzice wracaja z pracy...nie wiem czy to dobre, ale te wieczory naprawde sa najgorsze...staram sie wychodzic z domku i spaceruje sobie ile moge...

    ale wiecie co...potrzebuje Waszego wsparcia...wpada w jakis dolek...wydaje mi sie, ze o nie ma sensu...chodzi glownie o to, ze ja jestem z tych niecierpliwych i juz chcialabym widziec (zeby inni widzieli) efekty...dzis poniedzialek, wiec oficjalne mierzenie i wazenie...i co? fakt...w talii spadlo mi cztery centymetry (bylo 71 jest 67 z lekkim przechylkiem w strone 66), w biodrach ze 101 do 97, ale waga....w ciagu ostatniego tygodnia zaledwie dwa kilogramki....i dlatego zaczynam sie lamac...pocieszycie? zmotywujecie...prosze....

    teraz ide naszykowac to jedzonko, bo mi w brzuchu burczy, a ze pozniej mam wizyte u ginekologa nie chce lac w siebie hektolitrow, zeby potem co 5 minut z toalety nie musiec korzystac....

    do potem Skarbki

    p.s. zamienilam zolwia na motylka...moze szybciej "przeleci" do wymazonych 51...bo to zolwie tempo utraty kilogramow....

  10. #30
    kirkee jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    czesc

    dzikei za odwiediznki u mnie

    swoja droga to cie podziwiam ze trwasz na tej kopenhadzkiej , ja ot kiedys probowalam i wytrzymalam do wypicia pierwszej kawy

    no trzymam kciuki

    pozdrawiam :****

Strona 3 z 6 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •