-
ja tez zawsze wyjadam wszystko, ale to chyba kwestia wychowania...w domu sie nie przelewalo i zawsz trzeba bylo wszystko zjadac, bo "inni nawet tego nie maja..." i tak zostalo...jak pomysle o tych wszystkich glodnych to nie potrafie wyrzucac jedzenia...
zwlaszcza, ze to taka pysznota :D
-
coś w tym jest sylwiolek - u mnie było podobnie.
Jedzenie zawsze było - ale te z najniższej półki. A jak się trafiło od czasu do czasu coś lepszego, to człowiek się na to rzucał jak sęp. Może ty faktycznie odkryłaś sedno problemu :!: :!: :!: a to jest zawsze NAJWAŻNIEJSZE :!:
Dziewczyny- a jak było u was :?:
-
u mnie wizyta odchudającej się przyjaciółki - czytanie super linii i
lody z brzoskwiniami :D
-
tak poczytalam sobie ten temat i chyba sie do was przylacze.. niedawno (jakis tydzien temu ) stwierdzilam ze koniec z dieta bo chociaz nie doszlam do wymarzonej wagi to wymiary takie jak nalezy:D :D :D balam sie ze dalsze odchudzanie bardziej zepsuje moj wyglad niz cos w nim poprawi-chodzi mi tu o to ze mam juz taka budowe ze chudzielcem nigdy nie bede a z tymi kg mam przynajmniej czym oddychac :twisted: :wink: no i tak od tygodnia zaczelam sobie pozwalac na coraz wiecej, kiedy sie odchudzam umiem sie niesamowicie zdyscyplinowac i chudnac ile sie wymarzy...ale zapominam o najwazniejszym, nie umiem jesc normalnie po diecie.Najlepsze w tym jest to ze potrafilam zjesc 5 kawalkow placka ktorego nie lubie z najwiekszym smakiem...paranoja jakas,albo nawet dzis- wszamalam chyba 8 lyzeczek kakao...tak na zywca -czy to jest normalne??
-
waszka - hihi- to i tak lepsze niż np. gdybyście sobie zjadły po goloneczce :lol:
paula- kakao to magnez- więc będziesz miała dobry humorek :wink:
a co do placka- no tak, to już typowy objaw "anonimowego skrytożercy" :? Cały wic w tym,że niektórzy mogą sobie na takie szaleństwa pozwolić i wcale od tego nie tyja- są wręcz chudzi, a i inni - "pięć minut w ustach- całe życie w biodrach" :!: :? A świadomośc,że trzeba się ograniczać powoduje tylko to,że jeszcze bardziej się chce.... :roll:
Ja wczoraj jako tako się trzymałam- cienka zupka jarzynowa + sałatka grecka+ kawałeczek kurczaka z rożna. Pewnie mogłoby byc mniej- ale jestem dumna ,że nie popiłam sobie tego piwkiem- choć miałam ogromną ochotę. Piwko mnie gubi... :oops:
-
od dzis wracam do diety ,zaczelam od dobrego sniadanka(salatka z waflami ryzowymi) :D tak jak lubie.Chyba jedyne ustepstwo jakie sobie zrobie to codziennie szklanka kakao :D :twisted: na poprawe humorku :D
-
myślę ,że szklanka kakao na poprawę humorku będzie środkiem wspomagającym odchudzanie :D :D :D
DBAJ O HUMOREK A BĘDZIESZ ZWĘŻAŁA OBWODEK :!: :!: :!: :wink:
-
u mnie dziś bardzo dobry dzień
:lol: gdy jedzonko chudziutkie, obwody mamy malutkie :lol:
-
Ja też mam dobry dzień :D
Samochodem nie jeździmy, bo kilogramy gubimy :wink:
Waszka ewidentnie masz talent. Chętnie bym poczytała to co tak skrrzętnie schowałaś.
Grubelku - pozdrawiam cieplutko i gratuluję, że jesteś taka dzielna.
-
witam weekendowo :!:
dziś będę grzeszyć - i to bardzo- ale mam spotkanie z koleżankami i kolegami z podstawówki, a że z wieloma nie widziałam się od 22 lat to będzie się działo,tzn. lało 8) :wink:
Ale obiecuję ,że po tych szaleństwach alkoholowych wrócę grzecznie do dietki :P
Miłego WEEKENDU :!: