... Iza chyba znowu zniknęła :( :( nie ma jej i nie ma :( :(
Buziaczki wtorkowe zostawiam z życzeniami przyjemnego, spokojnego i radosnego dnia :P :P :P
Wersja do druku
... Iza chyba znowu zniknęła :( :( nie ma jej i nie ma :( :(
Buziaczki wtorkowe zostawiam z życzeniami przyjemnego, spokojnego i radosnego dnia :P :P :P
nie zniknęłam tylko pochłonął mnie wielki dół...
po 10 dniach odchudzania i codziennych ćwiczeń rowerowych ważę ... o prawie kilogram więcej :twisted: :twisted: :twisted: normalnie sobie chyba zaklnę po cichu
na dodatek jutro grill o ile pogoda pozwoli (oby lało), w piątek koleżanka po bardzo licznych przejściach świętuje obronę pracy magisterskiej (nie mogę nie iść), w niedzielę najlepszy przyjaciel mojego męża wyprawia 40-ste urodziny (impra roku)
niby się pilnuję na tych imprezach ale waga tego nie docenia
jedyne co osiągnęłam to poprawa wyglądu skóry i to bardzo widoczna - ale to chyba zasługa smarowania
nie poddaję się
ale jest mi bardzo źle z tym
chyba jednak muszę liczyć kalorie i jeszcze bardziej ograniczyć węglowodany
Kasiu, Stello, Jumbo - dzięki za pamięć
ps. czytam codziennie, tylko nie piszę, bo nie chcę wam tu smucić
Iza, ale smuć, smuć, po to jest to forum, żeby się cieszyć, ale też i dzielić smutkami!
Wydaje mi się, że byłoby Ci jednak łatwiej, gdybyś na bieżąco dzieliła się z nami tym, co czujesz :wink:
Nie poddawaj się! W końcu waga zacznie spadać :P
Spokojnej nocy :P :P
O nie, co to ma być?!Cytat:
ps. czytam codziennie, tylko nie piszę, bo nie chcę wam tu smucić
A od czego to my jesteśmy jak nie od wysłuchwania żali, stawiania do pionu, płakania razem!
Wracaj i pisz. Razem łatwiej!
A tak przy okazji to ja już wiem czego pogoda u nas taka zmienna, te deszcze i burze. Grilla po prostu nie chcesz :wink:
Iza, miłej i spokojnej środy życzę, w pracy, w domu, wszędzie :P :P :P :P
I pisz, co u Ciebie, bo my się martwimy, jak nie piszesz :wink:
http://recettes.viabloga.com/images/...iolettes_t.jpg
lało jak nie wiem
gril w domu był elektryczny WOT TIECHNIKA
nie mogę tyle pić
do jutra
nie mogę jużtyle pić
Meteorku,
mam nadzieję że już lepiej :wink:
Jak Ci piątek mija? I jakie masz plany wakacyjne?
http://www.emc.cmich.edu/sunsafety/sun-for-web.gif
Miłego piąteczku :D :D :D :D
witam się z wami w piątek :D
piątek, Emilko, mija mi całkiem fajnie - rano były ćwiczenia rowerkowe i peeling i smarowanie
ostatnie dwa dni to porażka dietetyczna, ale wybaczam to sobie
dziś wstałam w średnim nastroju i wcale nie miałam zamiaru jeździć
zmusiłam się jednak i jestem zadowolona
niestety dziś czeka mnie nie lada wyzwanie - idę znowu na babską imprezkę i będzie tort i szampan
ale ponieważ ten tort ja robię to będzie lekki - biszkopt, owoce, galaretka
i pojadę samochodem to nie będę pić :wink:
plany wakacyjne mam oczywiście
za tydzień jadę z dziećmi na wieś - przyjaciółka ma tam domek po babci i tak sobie co roku jeździmy z nią i jej dziećmi
będę tam pewnie z tydzień albo trochę dłużej
w sierpniu urlop z mężem i dziećmi - jedziemy do Włoch
a tak naprawdę to ja lubię być w domu (tylko nie mówcie nikomu...)
Kasiu Cz. - jak ty to robisz, że każdemu się wpisujesz? ja ciągle cierpię na brak czasu
idę gotować jakiś obiad
pozdrawiam
Meteorku,
tak sobie myślę w czasie wakacji, ze jednak fajnie być nauczycielem. Ale jak tylko pierwsze korki przychodzą do mnie we wrześniu, to mi przechodzi. :roll:
Wakacje całkiem miłe Ci się zapowiadają. Trzeba tylko sobie gdzieś pogode zamówić.
Baw sie dziś dobrze. Kawałeczek tortu to nic wielkiego. Ale tylko jeden i tylko kawałeczek. trzymam kciuki za powodzenie. :D
Pozdrawiam sobotnio :D
Miłego dnia Iza :)
http://images4.fotosik.pl/72/829c42f30e613626.jpg
Banner flashowy
czy mógłby ktoś pomóc? :wink:
Iza, spokojnej niedzieli życzę i pozdrawiam cieplutko :P :P
http://www.21food.com/userImages/gre...th$3319118.jpg
Izuniu pozdrowionka przesyłam :) :)
Moja corcia tez jedzie do Włoch :) to jej pierwsza podróż tak daleko :roll: juz sie troszkę denerwuje :wink: :roll:
Ależ pisz jak najwięcej bomy tu czekamy na Ciebie :)
TYle sie wyczekałyśmy wiec teraz musisz nadrobić :wink: :lol: :lol:
Buziaczki Słonko :)
http://www.ulicafotograficzna.pl/fot...az%20041_b.jpg
Iza, milutkiego dnia życzę, dużo uśmiechu i spokoju :P :P :P :P
Pozdrawiam cieplutko :D :D
Izuniu skrobnij cosik?? :roll:
Czekamy :)
cześć
przepraszam Was, że niezbyt często tu piszę...
dziś spotkało mnie coś koszmarnego: rano się zważyłam... i ważę 60,5! po 2,5 tygodniach wqażę o 1,5 kg więcej
jestem wściekła na siebie
tak naprawdę, to ja tylko udaję, że się odchudzam
niby ćwiczę, ale ciągle jem, wiecznie jakieś imprezy i słodkie i alkohol...
myślę o tym od rana i naprawdę mam mocne postanowienie, że to się musi zmienić
za równiutki miesiąc będę w podróży nad Adriatyk
nie chcę na plaży czuć się źle (hm, i tak będę)
dobra, do rzeczy...
ta dzisiejsza waga jest także efektem wczorajszego obżarstwa, więc mam nadzieję, że jutro będzie lepiej
a, co tam - napiszę co wczoraj wykonałam, ku przestrodze dla samej siebie...
całe popołudnie drylowałam wiśnie na nalewkę i już wtedy się zaczęło - zjadłam 1/2 tabliczki mlecznej czekolady
wczesnym wieczorem okazało się, że w osiedlowym sklepie nie ma spirytusu... pojechałam do nastepnego sklepu, i do jeszcze jednego i jeszcze ...
w końcu kupiłam to co chciałam i jeszcze jedną "Princessę" i "3 Bit" i zjadłam oczywiście
późnym wieczorem uporawszy się z nalewką doszłam do wniosku, że ... głodna spać nie pójdę - i zjadłam 3 kanapk: chleb z ziarnami, majonez, szynka i żółty ser (bardzo widać jak się staram zeszczupleć? ) noooo....
nie piszę tego, żeby ktoś tu mi tłumaczył, że mam tego nie robić, bo ja to przecież wiem
ale nie mam już pomysłu na siebie, to co napisałam powtarza się co jakiś czas, ostatnio często
dziś zjadłam:
jogurt naturalny 200g
garść fasolki żółtej i 3 łyżeczki buraczków
oraz coś w rodzaju leczo (ugotowałam to ze złości na siebie i pyszne wyszło) : cycek kurzy, 2 marchewki, 2 papryki, 3 pomidory, ZERO tłuszczu - zjadłam 1/3 tego co wyszło
chciałabym już dziś nie jeść, postaram się pić tylko, jak nie wytrzymam to wypiję kefirek chudy
widzę, że ten mój dzisiejszy jadłospis jakiś nie taki, ale trudno - jutro lepiej to zaplanuję
bardzo dziękuję, że tu coś piszecie chociaż ja nie za bardzo
wieczorem napiszę jak sobie poradziłam i poodwiedzam wasze wątki
Meteorku,
piękny dzień dzisiaj dietowo. :D I tego się trzymaj.
A teraz będę krzyczeć:
Nie zakładaj od razu, że i tak będziesz się źle czuć i grzeszyć dietowo. No, no, no nie wolno.
Trzymaj sie tak jak dziś. Bo możesz i potrafisz. :D
No i zuch z ciebie dziweczyna tak wogóle.
no i mamy wieczór...
jakoś wytrzymałam, chociaż lekko nie było
cały wieczór znowu zasuwałam w kuchni, czego efektem jest 10 słoików z konfiturą z wiśni (moi rodzice mają działkę i w tym roku wiśnie są naprawdę piękne i dużo ich bardzo)
jutro czeka mnie mycie kuchni, bo po drylowaniu wiśni wyglada tak, jakby ktoś tu stoczył krwawą walkę :wink: i nie wiem do czego można porównać moje paznokcie...
zjadłam jeszcze 2 małe kiszone ogórki i 200g kefirku chudego (nie razem!!!)
oraz wypiłam w ciągu całego dnia 1 litr wody, 5 dużych kubków herbaty czerwonej i 2 kawy (na szczęście nie słodzę)
i jutro z premedytacją się zważę
Emilko: nie wiesz nawet jakie to ważne, że we mnie tak wierzysz DZIĘKUJĘ (ćwiczyłam oczywiście ! rowerek + dywan)
dobrej nocy
(idę zaraz spać, póki nie czuję głodu)
I tak trzymaj!
Poza tym Emilka ma rację: musisz sama w siebie wierzyć i nie zakładać z góry, że będziesz się źle czuła we własnym ciele :wink:
Pozytywne nastawienie do samej siebie, to już połowa sukcesu :D
czwartek mija pracowicie i chyba powoli przestaję lubić wiśnie...
właśnie tato przywiózł mi kolejne wiadro
ćwiczyłam, dieta chyba ok
zjadłam: kawałeczek kiełbaski swojskiej, kurzy cycek w warzywach (ten co wczoraj), 200g kefirku chudego;
coś tam jeszcze zjem z pewnością i nie będzie to czekolada !!!
zważyłam się rano i waga pokazała 0,9 kg mniej niż wczoraj
to dobrze, to bardzo motywujące, ale... skoro tak łatwo się chudnie to dlaczego nie zjeść czegoś słodkiego?...
wiem, że to woda ale i tak się cieszę
Kasiu, Emilko - możecie krzyczeć, ja i tak źle się czuję we własnym ciele
wiem, że to głupie
zawsze tak miałam i pewnie się to nie zmieni
no to rzucam się w wir pracy
wpadnę wieczorem i zobaczę co u Was
Kaszaniu, ja krzyczę, ale mam tak samo. Wczoraj pół nocy przebeczałam, żem gruba, paskudna i że sie nienawidzę.
Ale trzeba to sobie pomału wyperswadować!!
ja nie beczę ale tak właśnie o sobie myślę... (no i nie jestem Kaszanią :shock: )
dziś dieta taka sobie, ale nie całkiem źle ( i nie całkiem też dobrze)
jestem prawie spakowana - jutro wyjeżdżam w Bieszczady i pewnie wrócę ok. 22 lipca
zatem do przeczytania
trzymajcie za mnie kciuki
Kciuki będę trzymać :wink: życzę miłego urlopu w Bieszczadach :P :P
Ja wyjeżdżam 20 lipca i wracam 3 sierpnia, tak więc do przeczytania w sierpniu :wink: :D :D
Baw się dobrze, wypocznij, w końcu po to są urlopy :P
Meteorku, miłego odpoczywania w Bieszczadach
http://www.gorskiswiat.pl/innegory/bieszczady/big/2.jpg
Czy już mówiłam Ci jak bardzo się cieszę :wink: Nie masz nawet pojęcia ile razy o Tobie myślałam. A Maszka znowu znikła :evil:
Wiesz, że już jeżdżę samochodem po Warszawie :shock: i od zeszłego roku w nic nie wjechałam :shock: :shock: Nawet jak Dagmara była ostatnio to Ją razem z Bike przewiozłam spory kawałek :D Taki ze mnie kierowiec.
Przykro mi, że nie lubisz siebie. Szkoda, bo to niestety widać po kobiecie. Czasem puszysta dziewczyna przyciąga wzrok i jest śliczna. Miałam taką koleżankę w liceum. Chłopaki za nią szaleli, a ona była owszem, owszem.
W moim przypadku śmieszne jest to, że lubię siebie teraz bardziej niż wtedy, gdy ważyłam 55kg :shock: i wcale nie dla tego, że lubię być gruba.
Jeszcze tylk przypomnę, że się cieszę, zostawię buziaki i zmykam, bo Kaszak tradycyjnie mnie goni.
buziaki bardzo bardzo bardzo
pozdrawiam pierdziutko
Metoerku, mam nadzieję ze dobrze sie dobrze się bawiłaś w Bieszczadach. I o ile nie skusiłaś się na pozostanie na dłużej odezwij się, daj znać jak było i może pokaż nam kawałek naszego Bieszczadzkiego piękna.
wróciłam wczoraj wieczorem, poczytałam co u was i nie miałam siły nic pisać
dzisiaj rano przeżyłam szok: weszłam na wagę i niestety ważę 60,6 :shock: :shock: :shock:
szok jest spory bo przez ten tydzień ćwiczyłam codziennie na stepperku 30-40 minut i raczej się nie obżerałam; na dodatek wszyscy mi mówią, że schudłam :shock: :shock: no szok normalnie (żeby nie było niedomówień: zmierzyłam się w tyłku i mam 2 cm więcej, więc już nic nie rozumiem...)
tak mnie ten mój szok wnerwił, że rano oczywiście wsiadłam na rowerek i 50 minut jechałam, a potem jeszcze ćwiczyłam uda i tyłek z ciężarkami
i wyjęłam zapomnianą wagę - znowu będę liczyć kalorie!!! nie poddam się bo mnie chyba trafi nagły szlag!!! no...
Kaszaniu - miło mi, że tak się cieszysz :D ale to nie jest tak, że nie lubię siebie; nie lubię swoich ud i pupy, poza tym myślę pozytywnie no i potrafię się maskować, lata praktyki :wink: na ogół ludzie nie widzą moich kompleksów, bo mam w przedpokoju baaardzo duże lustro i korzystam z niego przed wyjściem z domu :wink:
cieszę się, że jeźdisz dzielnie, ze mnie to raczej średni kierowiec (jeżdżę po mieście i po Śląsku ale nie na długich trasach)
Milasku - zdjęć nie robiłam, bo nawet aparatu nie miałam. I nie latałam po górach ze względu na potworne upały.
jeżdżę tam od lat z moją przyjaciółką, która ma na wsi domek po babci. domek jest malutki, drewniany i bardzo stary, przed nim ogród i trochę starych drzew, więc na szczęście jest cień
to jest miejsce , w którym się człowiek strasznie nudzi, bo naprawdę nic konkretnego nie ma do roboty
tzn ja się nie nudzę - czytam księżki (w tym roku 3 w 7 dni, ale ja szybko czytam), chodzę na spacery (niestety w lesie pełno żmij i kleszczy), coś tam pichcimy dla dzieci (4 szt.), robimy sobie manicury, pedicury i maseczki
no i wreszcie mamy czas na gadanie...
tydzień tak spędzony to absolutny wypoczynek i relaks (no i salon piękności :wink: )
niewątpliwym plusem jest też fakt, że jedynym mężczyzną w tym gronie jest syn mojej przyjaciółki, lat 14 :wink:
lecę na jakieś zakupy, bo lodówka trochę pustawa
pozdrawiam
no to sobie dogodziłam...
w ciągu całego dnia zjadłam całe 690 kcal :shock: chyba za bardzo się starałam no i proszę...
jutro muszę to jakoś mądrzej rozplanować
Uroczy urlop. Dawno o takim marzyłam, ale niestety nie mam wiejskiej chatki, ani nikt ze znajomych też nie ma. Dla dzieciaków i ziwerząt to największa frajda.
Podoba mi się Twój nowy tickerek. Od razu zdradza profesję :wink:
Wagą się nie przejmuj. Sama wiesz najlepiej, że za parę dni wróci do normy.
Idę się uczyć....niechętnie dzisiaj :cry:
Gdzie się zapodziałaś dziewczyno?
też buziam, bo bardzo mi się podoba :D
elo elo
nie zapodziałam się, tylko postanowiłam wczoraj z okazji deszczu trochę zadbać o siebie i o dom
w zwiazku z tym posprzątałam mieszkanie łącznie z odkurzaniem i myciem podłóg, zmianą pościeli, praniem, prasowaniem, itd.
upiekłam też ciasto drożdżowe ze śliwkami i zrobiłam dżem z 1/2 wiadra wiśni
wykonałam depilację, paznokcie pomalowałam dolne i górne, wysmarowałam się tymi wszystkimi balsamami: ujędrniający na ramiona, plecy i brzuch, wyszczuplający na uda i pupę, powiększający na biust, liftingujący na szyję....
po tym wszystkim padłam na dziób....
oj nie jest łatwo być zadbaną kobietą i jeszcze dobrą gospodynią
co do tickerka: jest taki z powodu profesji, ale też ma mi przypominać o tym, że odchudzanie to także liczenie kalorii i zapisywanie ich
już wiem, że gdy tego nie robię to tyję
dziś fajna pogoda, więc zaraz pewnie pojadę do rodziców na działkę
pozdrawiam
:shock: :shock: :shock: zaimponowałaś mi normalnie :D
Muszę się do Ciebie na korepetycje zapisać :wink:
Ja chyba też muszę zacząć znowu liczyć kalorie, bo ciągle grzeczna jestem (na prawdę z wyjątkiem 26 lipca), a waga stoi w miejscu. Co prawda za jakieś 10 dni @ i już czuję, że woda mi się zatrzymuje, ale jak mam na papierze, że mało jem to mam wagę w doopie z jej chumorami :twisted:
buziam bardzo
nic z tego nie rozumiem i nie mam pomysłu na siebie: od miesiąca jem ok. 1000 kcal (były wpadki ale nie duże), ćwiczę codziennie, smaruję się i masuję... i co? i po miesiącu ważę więcej niż ważyłam, a w obwodzie bioder mam tyle samo :cry:
jestem już tym wszystkim zmęczona
dziś nawet miałam taką myśl, żeby sobie rano odpuścić ćwiczenia - bo po co?
ale nie odpuściłam
jedyny plus - skórę na udach i pupie mam tak gładką jak chyba nigdy jeszcze (ten wstrętny cellulitis prawie zniknął)
Kaszaniu - czym ci zaimponowałam? chyba nie sprzątaniem? :wink: mam taką koleżankę, która twierdzi, że jak wieczorem po całym dniu nie umyje podłogi (i to nie mopem tylko ścierą na kolanach!) to zasnąć nie może! :shock: :shock: :shock: ja przy niej to flejtuch jestem :D :D :D ale ja wieczorem to wolę książkę poczytać albo z mężem fitness pouprawiać ...
a nasze wagi to wredne małpy i tyle
też buziam bardzo
lecę jakiś obiad córkom dać (się nie odchudzają, to mogą jeść :wink: )
mam już dość ciągłego myślenia o wadze i o obwodach
w związku z powyższym postanowiłam, że nie odpuszczę tak łatwo - w końcu ta głupia waga skapituluje
nie będę się ważyć
ale będę jeść rozsądnie i ćwiczyć i smarować się mazidłem
za 1,5 tygodnia wyjeżdżam i mam zamiar wypoczywać i świetnie się bawić i to zupełnie bez związku z rozmiarem kostiumu, w końcu urlop od mojego narzekania należy się też mojemu mężowi (który i tak jest baaaardzo cierpliwy)
trzymajcie się cieplutko :D
Mateorku,
strasznie się cieszę ze się nie poddałaś. Mimo wszystko trzeba walczyć o siebie, a nie z sobą. :D
Trzymaj sie ciepło i wszystko co robisz rób dla siebie.
http://www.foxharbr.com/recreation/f...pa_fitness.jpg
nie poddałam się nadal :D i niech tak zostanie :D
ćwiczę codziennie i z dietą też jest dobrze
i robię to dle siebie Emilko :D dziękuję
Iza, pozdrawiam serdecznie :D :D :D :D
Było wspaniale, cudownie, pięknie, fantastycznie!!! szkoda, że te 2 tygodnie tak szybko minęły ...
Już tęsknię za Egiptem, nawet za tym piekielnym upałem tęsknię, za cudnie błękitnym niebem i za ... pysznym żarciem :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Buziaczki, fajnego weekendu życzę :) :) :)
Smutno tu bez Ciebie.......
buziam bardzo