-
Emilko - ja mam to szczęście, że słodka kawa mi nie smakuje, wrecz mnie odrzuca i to od czasów liceum. dlatego nie smakują mi np. lody kawowe ani kawowe torty...
herbaty też nie słodzę i nigdy chyba nie słodziłam
dzień jedzeniowo zakończyłam na ok. 1000 kcal (bezsłodyczowych :D )
zabieram się za prasowanie bo mam tego chyba z tonę :twisted:
pozdrawiam
-
NO i tak trzymac:D milego prasowania;P
-
Hi Meteorku, czyli wspaniałe dietkowe dni masz już za sobą, takie prawdziwie udane. :P Tak trzymaj! :P Jak tylko zaczynam dietkować lub bardziej restrykcyjne menu komponować, to zaraz ból głowy mi dokucza, chyba wtedy zaczynam wyrzucać z moich komórek jakieś toksyczne śmieci. Często rezygnowałam z odchudzania się, jak tylko te bóle głowy przychodziły. Mam nadzieję, że u Ciebie to tylko chwilowe. Pozdrawiam serdecznie i mnóstwo mnóstwo pozytywnej energii podsyłam. :P
-
Meteorku,
i dobrze. Ja też kawy i herbaty nie słodzę. Więc wmawiam sobie, że i bez słodyczy dam radę.
Dzień bezsłodyczowy to prawdziwe zwycięstwo. Oby tak dalej. Bo jak widać można.
Miłego weekendu :D
-
witam :D
do południa byłam u mojej mamy - bo dziś mamy dzień mamy :D odmówiłam ciasta i czekoladek; mamusia na wiadomość, że nie lubię słodyczy roześmiała się radośnie :wink: ale zrozumiała
po południu dzień mamy u teściowej (może nie być lekko :? jeśli chodzi o słodkie)
rano był "stały" zestaw: kawa + rower 35 minut + ćwiczenia na "dół" 20 minut + kawa
kalorii na koncie ok. 350 (ser biały, ser pleśniowy, rzodkiewki, mleko do kawy)
zaraz obiadek ok. 300 kcal
więc ewentualny zapas wolnych kalorii spory
Bello - strasznie się zawzięłam i mam nadzieję, że wytrwam. ból głowy minął, może przyczyną był odwyk słodyczowy? kto wie...
Milasku - też sobie wmawiam, że mogę bez słodyczy, a nawet, że ich nie lubię :wink:
-
Meteorku, głowa pewnie bolała i przez pogodę i przez pozbywanie się toksyn. Oczyszczanie działa w taki sposób, a odzwyczajanie organizmu od normalnego jedzenia to niełatwa sprawa. Dlatego gratuluję, cieszę się, że tak świetnie ci idzie i oby tak dalej. Ćwiczeniowo rewelacja.
-
widze, że 3 dzień po rząd był rower i ćwiczenia na doły, to dobry, regularny początek diety :D
i mame zaliczyłaś bez slodkiego - duży +
Została "tylko" teściowa" coś tam skubniesz i małe kłamstewko rzucisz - i nie jesz!!!!!! a jak zjesz to jutro odpracujesz 2X rower po 30 hi hi..........kara musi być :wink:
Ja też dzisiaj ruszam, ale do mamy i teściowej jedna po drugiej, z moja mamą nie ma problemu, bo macha ręką na to moje odchudzanie i nie napiera, a teściowa gości pełnym stołem i owocami, wiec postaram się zapełnic talerzyk owockami, no może troche dam sie skusić na jakaś odrobinke :oops:
Iza, WIERZE W CIEBIE - BEDZIESZ SZCZUPLUTKA DO LATA, juz trzy dni pieknie wypracowane, nie zmarnuj tego !!!!!!!!!!!!
ania
-
Hi Meteorku, no jeśli ta zawziętość jest taka straszna, to jestem niemal spokojna o Ciebie! :P Właśnie ten rodzaj zawziętości pomaga spalać zbędne kiloski. Cieszę się, że masz tę siłę i że czujesz się mocno zmobilizowana. :P Trzymam zatem kciukasy za kolejne dietkowe dni u Ciebie. :P
-
Meteorku,
wmawianie to połowa sukcesu. Trzeba tylko mocno w to uwierzyć. Można, naprawdę.
Mam nadzieję, że wczorajszy dzień zakończyłaś z sukcesem.
Na dziś jakie masz plany?
pozdrawiam :D
-
Meteorku, jak weekend mija? ;-)
-
Weekend mija :( Zosiu - jak? zbyt szybko niestety :wink:
w piątek u mamy męża zjadłam jeden mały (najmniejszy z obecnych) kawałek ciasta i jedną maleńką bezę i jakoś przetrwałam
wczoraj pewnie zjadłam ok 1200 kcal - ale dokładnie nie wiem bo nie ważyłam wszystkiego
w każdym razie nic niedozwolonego nie wylądowało w mojej paszczy :D
dziś na razie 770 kcal na liczniku i mam nadzieję na ok 1000
ćwiczę codziennie tak samo, w sumie ok. 60 minut rano i tylko po kawie
jutro będzie gorzej - idę do pracy na 8.45 więc rano nie poćwiczę, ale postaram się po południu chociaż trochę
Emilko - właśnie sobie wmawiam, że nie lubię tych lodów które mam w zamrażarce :wink: plany weekendowe popsuła nam pogoda, ale nic to
Belluś - moja zawziętość jest wręcz potworna :wink: chociaż chwilami odczuwam silną pokusę zjedzenia czegoś zakazanego :twisted: ale to chyba normalne
czasem nawet się skuszę, ale wszystko w ramach limitu :D (prawie)
Aniu - dzięki, że tak we mnie wierzysz. bardzo, bardzo nie chcę tego zmarnować, bo już wiem czym to pachnie :evil: nie dam się, nie, nie, nie
dobra - spadam do klasóweczek moich ulubionych :mrgreen:
ciekawe, czy znowu będę się zastanawiać, kto te dzieci takich głupot nauczył :wink: :lol: bo chyba nie ja...
pozdrawiam, wpadnę tu jeszcze wieczorkiem :D
-
-
dziś ekspresowo: zjadłam ok 1300 kcal, nie ćwiczyłam i nie wiem czy będę... :evil:
czasu nie mam - koniec roku się zbliża :twisted:
pozdrawiam
-
1300 to bardzo dobry wynik przed końcem roku :D
-
Meteorku, kiedy teraz dzieciaki rok kończą? I jakie masz plany na wakacje? ;-)
-
:) buziaczki
też bym chciała koniec roku echhhh
a u mnie kolejny kawałek pamiętnika
-
Hi Meteorku, jak tam dietkowanie? :wink:
-
Meteorku,
gdzie jestes? Co słychać?
pozdrawiam
-
Meteorku, gdzie się podziewasz??
-
Pozdrawiam serdecznie. :P
-
Meteorku, co się z tobą dzieje? Zrezygnowałaś? Mam nadzieję, że tylko z forum,a nie z diety. I życzę ci by wszystko było dobrze. ;)
-
Meteorku mnie też jest teraz mniej na dietce,ale Ty już bardzo dawno nas nie odwiedziłaś... :( Napisz proszę co u Ciebie...Buziaczki :)
-
Echhh jedzenia pełno i + 2 :)
Zapraszam do mnie na ogladanie zdjątek :D
-
tyszanko moja sasiadko hop hop, wrocilam na chwilke ja corka marnotrawna, ale ciebie nie ma :( mam nadzieje, ze tez tu bedziesz zagladala czasami, ja czekaaaam :D
-
Meteorku pamiętam o Tobie i czekam czekam czekam.....
Mam nadzieje,że wrócisz tutaj...Ja nie zapominam....
Buziaczki :)
-
Czekam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Meateorku mam nadzieje ,że mnie nie zawiedziesz i wrócisz tu................... :(
-
wracam tu - niestety na tarczy...
ważę 59 kg, powiedzmy, że o 5 za dużo
czyli nie tak znowu wiele do stracenia, ale próbuję z tym walczyć od stycznia i nic mi nie wychodzi, nawet jak zgubię 2 kg to zaraz nadrabiam
wiem, dlaczego tak się dzieje - słodycze i pieczywo mnie gubią
ale mam za to silną motywację: za 7 tygodni wyjeżdżamy na wywczasy i chciałabym bardzo wyglądać lepiej (zwłaszcza w stroju)
wiem, że to jest możliwe - 5 kg w 7 tygodni
ale muszę być twarda i się nie poddać
od poniedziałku jeżdżę znowu na rowerku, po 40 minut, i ćwiczę z agrafką
kalorii na razie nie liczę, ale chyba od jutra zacznę, bo tak "na oko" to jednak chyba za dużo jem (ale od soboty nie miałam nic słodkiego w paszczy - normalnie jestem w szoku...)
łatwo nie będzie - w środę grill ze znajomymi, w piątek spotkanie z kuleszankami (Aniu :wink: pożyczyłam sobie to słowo), w sobotę osiemnastka mojej chrześnicy... i jeszcze @ za chwilę...
nic to - jakoś przecież muszę wytrzymać
PE.ES. Dziewczyny, ja cały czas czytam co u was, więc jestem na bieżąco. Przepraszam, że nie pisałam. Nie będę sie tłumaczyć, bo to głupie. Co mogę wyjaśniać? Po prostu proszę o wybaczenie i o przyjęcie mnie tu znowu...
no i to na razie tyle.
-
tez mi sie czasem nie chce na forum pisac
jedna głupia przyczyna, ze irytuje mnie że najpierw trzeba SIE NA STRONIE GŁÓWNEJ ZALOGOWAC A POTEM ODNALEZC SWÓJ WĄTEK ( JA MAM W ULUBIONYCH )
przyjmujemy cie !! tzn ja TAK :)
-
Iza, fajnie, że wróciłaś :D :D :D :D
5 kg w 7 tygodni - cel jak najbardziej realny!
Do dzieła! :D :D :D :D :D
-
Meteorku tu kochany, fanie, że wróciłaś.
Na pocieszenie powiem Ci, że nie ty jedna zaczynasz od teraz i jesteś "na tarczy". Ale w kupie raźniej i sobie poradzimy. :D
-
witam - już po ćwiczeniach i śniadaniu (sałata, pomidory, kalarepka, mozarella - nie wiem ile kalorii, nie zważyłam składników)
ćwiczenia to oczywiście rowerek: 40 minut-20 kilometrów wg licznika. nie wiem czy to dobry dystans i czas ale na razie i tak dłużej nie dam rady, słaba jestem jak mucha, kondycji brak ot co!
dziś niby ma być ten grill dla znajomych, ale pogoda średnia, zimno i wiatr
więc nie wiem jak będzie
ale nawet jeśli, to zjem kawałek schabu i sałatkę z pomidorów
alkoholu nie ruszę bo pojadę samochodem
Kasiu, Emilko - dziękuję za dobre słowo
-
Buziaczki - jak miło Cie widzieć :D
-
Jagodowe całusy zostawiam i życzę milutkiego czwartku :D :D :D :D
http://www.maes.umn.edu/images/ROC/blueberries.jpg
-
Grilla nie było -zimno jak czort i impreza była w domu przy grillu elektrycznym
byłam twarda i nie obżarłam się (tylko wina za dużo...)
dziś znowu mam imprezę, ale taką babską, same kobitki zaprzyjaźnione
niestety każda z nas przynosi coś pysznego i tu może być mały problem
jutro 18-stka mojego chrzestnego dziecka
jak tu się odchudzać?...
ale za to codziennie jeżdżę na rowerku i wcieram w siebie jakieś specyfiki
waszko - ja też sie cieszę, że tu jesteś (a nie tylko na działce), wiesz, że orócz ciągłego odchudzania łączy nas coś jeszcze? mianowicie zamiłowanie do nalewek... ale na razie mówię stop
Kasiu - dzięki
trochę słońca wyszło, to lecę z dzieckiem na plc zabaw, potem zajrzę do was
-
Przyjemnego dnia Iza :P :P :P
Fakt, troszkę za zimno na grilla na świeżym powietrzu :lol: :lol:
Miłej imprezki w babskim gronie i brawa za rowerek, bez ruchu nawet najlepsza dieta to nie to :wink: :wink: :wink:
http://www.sucasabb.com/images/raspberries_sugared.jpg
-
Meteorku,
u mnie też zawsze impreza za imprezą jak podejmę mocne postanowienia odchudzania się od już-i-teraz. Niestety takie jest życie. Wierzę, ze dasz radę i zachowasz umiar. Później będzie coraz łatwiej :D
-
Meteorkuuuuu
cudownie, ze jestes!!!
Niedlugo bede juz 300m od Ciebie, zgadza sie :D Po 6 latach zobacze nasze ukochane Tychy, nie moge sie juz doczekac, odliczam kazdy dzien. U mnie tez niestety nie ma klimatu do ochudzania, prawie codziennie jest jakas okazja, zeby tylko sie najesc :( zazwyczaj to imprezy grilowe, ale jak przylece do polski to dopiero bedzie... rodzice beda mnie faszerowali jak kaczke wszystkim tym co im tylko w rece wpadnie...
-
Iza, wspaniałej, uśmiechniętej, radosnej i przyjemnej soboty Ci życzę i pozdrawiam bardzo cieplutko :D :D :D :D
http://img450.imageshack.us/img450/8456/lezaklz8.jpg
-
Izuniu cieszę sie że wróciłaś :) :) :)
Tylko nie znikaj jużna tak długo :roll:
Co u Ciebie?
Miłego dnia Słonko :)