agasku dobrze że Ty jestes zadowolona ... :wink:
Wersja do druku
agasku dobrze że Ty jestes zadowolona ... :wink:
ja wolę nie stawać na wagę póki co :lol: :lol:
WIEC POZDRAWIAM I PRZESYŁAM CAŁUSKI OD BURACZKA :lol: !Niestety ma problemy z netem i nie może narazie wejść na forum...Cytat:
pozdrów dziewczyny doe mnie i prześlij całuski
też pozdrawiamy :D
no!
jestem już wreszcie i u siebie!!
nie będe pisała czemu mnie nie było... napisałam juz u Marlenki... nie będe się denerwować znowu na tego kompa.. :?
bo ja to wogóle chciałąm napisać.. zę wcale nie jestem z siebie zadowolona po tych świętach. WOGÓLE!!!
oj... juz będe ładnie dojadać do tysiaka... po jak zaniżam przez jakiś czas ( no bo niby czasu nie miałam :? ) to potem wyszło.. się rzuciłam na pierogi z grzybami i kapustą :?
aaa.. i nie zmieniam diety! jeśli nie umiem wytrzymać na tysiaku.. a to przecież najprzyjemniejsza z diet to co ja chce osiągnąć?? nie będe się łasić na te kilka kg mniej po dwóch tygodniach SB... nie chce!!!
Agassku.. właśnie dlatego, nie chec zaniżać.. Ty ładnie się trzymasz swojego.. i nawet w święta Ci spadają kg :P
o Noe to już wogóle nie wpsominam.. bo nie chce się ze mną swoją silną wolą podzielić :P
Buziaczki kochane!!
ps. zaczytuje się ostatnio w "Cyfrowej twierdzy"... baaardzo mi sie podoba ta książka... i jets niejako o matemtykach :D
co o mnie nie wspominasz?:P ja jeszcze odczuwam skutki niedzielnego obżarstwa więc prosze tu nie robić ze mnie takiej wrednej :P sama muszę się powstrzymywać teraz żeby to wszystko spalić :lol:
a ja zamiast lektury do szkoły to czytam "Paulina.doc" Marty Fox-naturalnie o miłosci :wink:
Bardzo lubię tą pisarke bo pisze o miłosci -ale nie cukierkuje...i jest w takich naszych polskich realiach.Ja czuję bardziej przywiązana bo znam te realia - każda z jej powieści ma akcje w Katowicach ...wiec każdą opisywana ulice znam albo prawie znam :lol: :P .
no cóż.. jak to się mówi: święta, święta i po świętach...
chyba dobrze!
jak widać poniżej na załączonym obrazku zmarnowałam dwa kilogramy :( i wcale nie jest mi z tym dobrze... ale.. sama sobie winna!!!
Nie będe tu tworzyć jakichś znowu wymyślnych planów na Nowy Rok...
mam tylko jeden i.. wiem, że dojde do celu...
25 lutego mam urodzinki.. to juz będą 22 :? ech... do tego czasu mam 9 tygodni.. czyli, gdybym nie zmieniła planów to właśnie wtedy uzyskałabym wymarzoną wage... no trudno! dodałam sobie jeszcze dwa kg do stracenia, ale to.. mam nadzieje, że juz przy okazji wychodzenia z diety...
Zostaje przy tysiaku... ewentualnie, gdybym czuła, że znowu za mało jem to zwiększe do 1200 kcal...
Czułam sie naprawde dobrze z tymi 67 kg.. juz nie pozwole na takie głupie napady... NIEPOHAMOWANEGO obżarstwa... nie chce zmarnować tego co osiągnęłam i dołączyc to tego procentu ludzkosci, która nie potrafi spełniać swoich marzeń...
buraczq: a ja w "Kodzie..."
heh, niezła książka :)
marlenka: a tą Paulinę.doc (a może Magda.doc) którąś z tych dwóch też czytałam
ale to bylo sto lat temu :D
chyba jeszcze w podstawówce
bo wtedy miałam fazę na te wszystkie romanse :)
z tych samych powodów ja lubię "Jeżycjadę" Musierowicz
mieszkałam kiedyś na Jeżycach i znam te wszystkie ulice, knajpki, budynki :)
buraczq: 2 kilo więcej. to nie jest miłe. ale może lepiej teraz się obudzić i zobaczyć, że trzeba działać
niż dopuścić do tego, żeby wszystkie wróciły
ja kiedyś tak zrobiłam :?
święta są raz w roku, więc teraz będzie tylko lepiej :*
schudłam pół kilo przez święta :D jestem kozak normalnie :)
ale to dlatego, że okres miałam przez świętami
ale to co, ważne, że jest ciut mniej chociaż
śnaidanko zjedzone
rogalik i jogurt 4oo kcal
teraz powinnam zabrać się za jakąś naukę, zobaczymy jak mi to wyjdzie
miłego dnia :*
dzien dobry.
oj poswietowalam. no poswietowalismy. bylo dobre nie tluste nie za duzo i milo bylo. a wczoraj wieczorem poszlismy pod kino na zimowe napoje i pozniej do glupiego turka i bylo fajnie. o jakie ja kwiaty nadal na stol emam!
lece po kawe!
agassi gratuluje!
a od sierpnia zgubilam ok 5 cm to dobrze no nie? szkoda ze tak malo ale to zawsze cos.
oj Megi... dobrze, że się odezwałaś bo już sie zastanawiałam co się z Tobą dzieje... ja tez zaraz biegne zrobić sobie pyszną kawke z mlekiem ( 0,5% ) imbirem i cynamonem... :)
na śniadanko był sereh homo bo nie chciało mi się po mleko na kaszke leciec... a tyle co mam to akurat do kawki :D
Buziaczki kochane!
wiecie... dobry nastrój mam :) wierze, że będzie dobrze...
ja też biegnę za chwilę...biegać :lol: :lol:
a ja za chwile do sprzatania nic nie ruszylam przez siwta bo swieta byly i jeszcze buty chrisotfa leza pod krzeselkiem, nie landie nie landie prosze pana :D
jest dobrze, na ile moze byc. tylko ja cieniutkie 5 kromeczek chleba z rodzynkami zjadlam z soboty ale juz w toalecie bylam i jest dobrze. oby tylko wytrwac caly dzien bedzie dobrze!
noemcia to moze razem pobiegamy?
kurde nie chce mis ie bo wstalam 30 min temu, kolega chrisotfa nas obudzil z kolejnymi problemami z komputerem.oj, zmeczyly mnie te swieta
caluje Was!
no to zapraszam, bo mnie samej nie bardzo sie chce ;)
ja postanowiłam z kumpelą, że biegać będziemy, ale dopiero od wiosny... bo ja to niesamowity zmarzluch jestem :?
pije teraz tą pyszną kawke i czytam "Twierdze..." genialna książka! a kawa.. mmm.. pyyyszna.. ale mogłam jednak dodać mniej imbiru bo troche pali :P
Ja też wpadłam na pomysł z bieganiem... Ale to dopiero jak się cieplej zrobi. I będę biegać tak o 5 rano, bo wtedy nikogo nie ma i nikt nie bedzie się ze mnie śmiał :oops: :?
dobry pomysł Natalko, ale... kto by mnie z łóżka ściągnął o tak barbarzyńskiej porze?? :P
teraz szykuje sobie właśnie kapiel z dodatkiem płyny czekoladowego :D hihih... skończe w wannie czytać książke bo zostało 50 stron i może wreszczie zabiore się za nauke.. :)
Gdy którys tam raz z kolei się odchudzałam, to postanowiłam biegać o 5 rano. Udało mi się to tylko raz:P Bo po 1. zdecydowanie za wczesna pora... po 2. Moze to dziwne, ale o 5 na ulicach było pełno ludzi idących do pracy i nawet kilka znajomych pań spotkałam co mnie trochę speszyło... I na tym jednym razie skończyło się moje poranne bieganie :D
Ja już na tyle znam swoje osiedle, że wiem, że o 5 rano sa tylko jakieś pojedyncze jednostki i raczej nikt znajomy. Zdarza się, że psica budzi mnie na poranny spacer właśnie o tej porze i spotykamy tylko panów sprzątających. Wolę o 5 rano niż późnym wieczorem, bo wtedy wszyscy moi znajomi siedzą na browarku gdzieś na dworzu... To wtedy by była kicha :?
a ja wróciłam niedawno z biegania...na sąsiada się załapałam i się ze mnie śmiał, że pewnie mi się w święta odłożyło :D :P jaki wredny :P
a ja sobie poszłam na spacer z psem :)
byłam głodna przed obiadem i żeby przypadkiem czegoś nie wszamać
wyszłam :)
teraz już jestem po obiadku
jak zwykle liczę 4oo kcal
czyli już jest 88o kcal
jeszcze zjem ciasto, które zostało, ale to później
i jakąś kolację :)
super
i pojeżdżę na rowerku!
nie ma co wykręcać się chorobą
w nowym SHAPE przeczytałam, że nie należy rezygnować z delikatnych ćwiczeń podczas choroby
sport wzmacnia naszą odporność :)
eh skad wy maciee sile planowac jakies bieganie ja tu planuje jedynie co by tu jeszcze wyzrec z lodowczki a co lepsze po swietachnie przytylam wrecz przeciwnie mniej o 20 gram heheheh ale za to bebzon mam wydety ze Hey!!!!! i maksymalnego lenia :)))))
a ja chce w koncu kase zeby móc zamówic steperek :roll:
ja bym musiała sobie nowe spodnie kupić, bo mi zostały tylko 2 pary...które wyżebrałam od siostry, bo moje to ze mnie lecą :P ale poczekam, aż schudnę do końca :P
noe: ja też chcę, żeby ze mnie spodnie leciały!!!
już niedługo, już niedługo ;)
i kupię sobie super dżinsy jakieś za 1o kilo.
takie super :)
marlenka: ja też bym chciała stepperek... ale w sumie jeszcze nie wiem :P
już powiedziałam tacie, że może mi kupić
ale nie wiem czy będę z niego korzystała
czy to nie będzie kasa wywalona w błoto :?
ale może jakby już tu stał w domu, to większa mobilizacja by była...?
no, jak narazie jestem po rowerku :)
dobrze zrobiłam
teraz idę prysznic wziąć, bo wieczorkiem do kina chyba jedziemy :D
oj Buraczku gdzie tymi się zapodziałaś :*
nie mogłam znaleźć Twojego topicu ale już jestem :)
tylko od razu proszę mnie skarcić za te moje durne sucharki z masłem :?
a za chwilkę na basen :)
boje się tlyko że znów mi tak cukier spadnie że będę musiała jeść :?
grrr...
mam nadizeję że aż tak źle nei będzie :)
buźka :)
idę zmyć makijaż ;) :)
o jejq!!
pół dnia mnie tylko nie było... a tu tyle do czytania :P
no to zaczynam
Asinka! co te sucharki maja znaczyć?? już po świętach więc dni dobroci się skończyły!!!! jak mi jutro albo w przyszłości najbliższej tkniesz coś takiego to... :evil:
Noe oj ja wyżebrałam od rodziców na Mikołaja nowe spodnie bo tez już nie było w czym chodzić... a teraz walcze o to, żeby one też spadły!!!!
Agassku zastanów się nad tym steperkiem... bo mój od kwietnia sobie tak... stoi :? ech.. no, ale od Noego Roku to zaczne Go poważniej eksploatować :P
Marlenko ja to wogóle chce kase bo nie wiem jak przezyje do 10... :?
wpadka i to ma być sprawiedliwość?? :? ech... zostaw tą lodówke to może przytyjesz :D
Natalko gdybym miała u siebie biegać to... nie ma takiej pory :? na szczescie w Krakowie mam blisko do błoni a tam... zawsze ktoś biega więc nie mam wyrzutów :P
a ja dzisij.. całkiem udany dzionek.. tylko zastanawiam się ile może mie taka kapustka wigilijna z ziemniakami i grzybkami...?
i napisałam jedną prace...
i A. mi napisał, że jetsem piękna :P
wiecie... nie wiem co się ostatnio stało z tymi chłopakami wszytskimi, ale... normalnie mam powodzenie chyba :)
i przyjaciel wyznał mi wczoraj miłość... ech...
burakuu mój kochany mój drogi ...jak przeczytałam Twojego posta to sie uśmiałam :lol: no cóż teraz jest patent na buraczki :wink: i nie narzekaj lepiej tak niz inaczej :wink:
ps.ja chyba wiem czemu- śliczna jestes i masz zajebisty charakter :roll:
ale Cie rozchwytują... :D no ale nie dziw :D laska jesteś i tyle :D
no ja dlatego nie kupuję spodni...bo szkoda kasy skoro mam zamiar jeszcze trochę schudnąć...kasa wywalona w błoto będzie :P
no buraczqu maly keden okropny, takie fajowe rzeczynam tuta j teraz piszesz a jeszcze nie tak dawno nam tutaj plakalas i nie mialas wiaryw w to ze bedzie dobrze a tu prosze bardzo!! jak sie ladnie wszytsko poskalddalo!!
a jak Tatus? wiesz moze cos?
moje portasy mi tez z pupy leca ale coz zrobic! niech leca jak najnizej ziemi!! maz sie ucieszy ze kiecki zaczne nosic krotkie, ale to jak dorbze pojdzie dopiero latem. jesli zgubie 20 kg do lata bede najszczesliwsza dziwczynka pod sloncem i nawet wiem jak, ale to moja tajemnica! musze to przemyslec, pomyslec, rozsadnie przebadac i bedzie dobrze! i sie musi udac! kurde oby! ja tez musze kupic cos nowego , jakies spodenki i kiecke i koszulke kilka i sweterek. i cos dla twarzy, ech..; a christof urodziny ma 24 stycznia i skad ja tyle kasy wezme???????????
Buraczku chwilkę mnie nei było a tu już jakiś A. znów się pojawia ja ci dam <ojoj> ;)
;)hehe to barfdzo dobrze!!!!!!!!
a ja obiecuję JUTRO ŻADNYCH SUCHARÓW (no bo dziś oczywista sprawa że już nic :) >
a jak obiecuję to ja przecież obietnicy nie mogę złamać to może... do sylwestra żadnego suchara? :D
<chyba ze w limicie zaplanowane dawno już ;) >
ale tak to chyba może być prawda? :)
buziaki
a ja już po basenie i ... ufff ... ale mi ciepło ;)
trochę kcal się spaliło :)
ale wogóle siły nie miałam na basenie szok :shock:
po 30min myślałam że umrę ;) :shock:
ale jest dobrze popijam sobie zieloną herbatkę właśnie
a co u was?
Buraczek obietnica to obietnica- nie złamię jej do sylwestra bez podjadania! :)
oj wiecie.. bo ja Wam chyba teraz troche poopowiadam
osoby o słabych nerwach i/lub niemające obecnie dłuższej chwili i/lub niechcące się zanudzić proszone są o natychmiastowe opuszczenie pokoju zwierzeń!
no wiec tak...
doszłam ostatnio do wniosku, ze.. faceci to są jednak tak zkonstruowani jak na tym obrazku dołączonym niegdyś przez agawe (dla zapominalskich str. 55 ) no bo niby... kiedyś moje powodzenia wynosiło.. prawie zero... a teraz... aż się głupio z tym czuje bo normlanie mogłabym prowadzić jakiś kalendarzyk z zapisywaniem na konkretne daty i godziny :?
nie powiem.. łechta to moje ego.. no i tą próźność, ale.. dlaczego niby wcześniej tak nie było?przecież z charakteru ciągle jestem tą samą osobą!
a kolor włosów zmieniłam dopiero kilka dni temu... i tak jeszcze prawie nikt ich nie widział...
więc oprócz utraty tych kilku kg NIC się we mnie nie zmieniło!!!
czyli... mam prawo myśleć, że faceci patrzą obecnie nie na mnie... lecz na ciało, które i tak pozostawia wiele do zyczenia...
Jedyną osobą, która wiem, że.. hmmm... pokochała mnie taką jaką jestem jest ktoś kogo traktuje jak PRZYJACIELA... z roku wyżej...
niestety myśle, że uczucia jakie mam dla Niego zarezerwowane to własnie tylko przyjaźń... wczoraj mieliśmy poważną rozmowe na gg.. kiedyś.. jak poznałam D. napisałm Mu, że chyba znalazłam swojego przyszłego męża (o ironio!! ) a on... krótko mówiąc strzelił z focha
:shock:
wczoraj mnie za to przepraszał i ogólnie.. napisał mi mnóstwo bardzo miłych rzeczy... np
wiesz sa zeczy i słowa ktore chcialo by sie cosfac, i chwile ktore chcialoby sie wymazac z naszej pamieci,a co najwazniejsze z czyjejs i własnie ta kiedysiejsza nasz rozmowe tak bardzo chcialbym wymazac
wiesz jak sie patrzy na takie dziewczyny jak Ty
to czlowiek nie traci nadzieji
ze jednak sa wspaniałe kobiet na tym swiecie
i ze kiedys sie znajdzie ta wyjatkowa
i cale szczescie ze takich skarbow jak Ty
jest nie wiele,bo poszukiwanie nabiera sensu
i kocham za ten optymizm
wiecie... ja dopiero dzisij przeglądając w archiwum ta rozmowe natknęłam się na to ostatnie zdanie... to jets naprawde wspaniały chłopak, ale... nigdy nie będe w stanie Go pokochać... :(
teraz sprawa pt. AREK...
poznałam Go w clubie tego samego wieczoru co Pawła (tego bramkarza) troche się z Nim pobawiłam, ale.. był podchmielony a tego nie lubie... zabawny był tylko tekst bo zapytał co bym zrobiła, gdyby się we mnie zakochał... na to, że uciekąbym i wiecie co zrobił? odepchnął mnie :) no niby do ucieczki... :) hihihi...
potem było spotkanie z Pawłem wiec o A zapomniałam...
w czwartek przed świętami pojechałąm do M1 po bluzke.. i jak już pisałąm wcześniej wyglądałam koszmarnie a jednak.. spotkałam włąśnie Jego... i popsrosił o spotkanie i nr telefonu...
od tamtej pory klikamy na gadu... ale jest dziwnym człowiekiem...
tzn... On jest trenerem osobistym.. wielką wage pzrywiązuje do ciała :? i.. ja wiem, że będzie starał się mnie... "odchudzić"
z jednej strony-genialna sprawa! ale.. ja bym chciała, żeby ktoś mnie zaaprobował taką jaka jestem nawet z tymi dodatkowymi kg... chce się ich pozbyć, ale jednak wolałabym żeby to była moja indywidualna sprawa a nie, żeby Moj Ktoś się tym zajmował... :?
Cały czas mi pisze, że jestem piękna i bla bla... takie tam... troche się martwie, że próbuje za moją pomocą zapomnieć o swojej byłej z która... o zgrozo! jak Daniel był 4 lata!
zobaczymy co z tego wyjdzie...
jest jeszcze Patrik ze Szwecji, który jest w Polsce, w Krakowie tylko do 3 stycznia i mieliśmy się spotkać...
jest Kubuś.. taki chłopaczek, z którym rozmawiam od pewnego czsau na gg... i dzsij przeprowadzilismy poważną rozmowe.. chciałam Mu wyrzucić z głowy pomysł o spodkaniu, ale się uparł jak osioł...
i jest D... o którym pomimo usilnych starań nie potrafie zapomniec... a nie wdziałam Go już jakieś trzy tygodnie... a On ostatnio milczy...
zła jestem i chyba zmęczona tym wszytskim... ale tfu tfu bo jeszcze się tak odwróci, że żaden mnie nie będzie chciał :P
ale ja prosiłam o JEDNEGO... chciałam sobie ułożyć życie... widzisz Agassku... chyba Ci troche zazdroszcze... tego Pawła i tych kłotni... a lampy to C już na 100% zazdroszcze! :)
znacie ten wierszyk?
osiołkowi w żłoby dano... :?
dobra... koniec rozprawki o facetach co wcale jeszcze nie oznacza końca postu :P
Asinka może będe naiwna, ale... uwierze Ci... tylko jakby coś to się przyznaj chociaż :P a ja obiecuje, że do sylwestra żadnych słodyczy... a kuszą kuszą mnie w tym domu jak nie wiem co... słodycze znaczy się bo rodzice, o dziwo nie :P
Megi ale jak już sobie słoneczko tego plana obmyslisz to licze na to, że sie podzielisz z nami :P a z tymi zakupami to nie szalej.. pieniądze na dzrewach nie rosną... skzoda, że ja tak późno się o tym dowiedziałam... :)
Noe ale Tobie to niewiele zostało... gdybym ja tak chciała przyoszczedzić i nie kupować spodni to... dosłownie nie miałabym w czym chodzić juz za jakieś 4 kg :?
a przepraszam kto takie embargo wprowadził?? :P hihihi...Cytat:
Zamieszczone przez Marlenka
ech wiecie... tego posta to ja już dobrą godzine pisze... i co chwila ktoś mi przerywa.. a ja i tak jakiś taki dobry humorek mam... powiedziałabym nawet, że za***ty :P
Buziaczki słoneczka!
jeśli któraś wytrwałą do końca postu to moje gratulacje!! :)
wytrwałam,przeczytałam,przezyłam :P :!:
oj oj faktycznie kalendarz kupic i prowadzic ...wiesz Dorotko moja rada bedzie krótka- przyjmuj to jak jest i nie walcz ...a może wśród nich jednak sam sie jaki znajdzie :roll: ?
Albo NOWY :shock: ?Nie zdziwiłabym sie hehe :wink:
Po prostu jedynie jaka trudna rzecz zrobic to trzymac emocje na wodzy....
a co do ciała to niestety tego kochana nie zmienimy u facetów- kazdy z nich to klasyczny wzrokowiec...jest to zdominowane u nich biologicznie...i chocby nie wiadomo jak sie zapierał jakis i tak patrzy...fakt taki ze kazdy na co innego ,ale w rankingu nadal są-biust,biust....figura ...
o matko... :shock: tyle tych menów, że już się pogubiłam :D Daniel, Arek, Paweł, Patrik, Kubuś...no no, wymiatasz :D no ale co do facetów to się zgadzam...chyba 99% wszystkich patrzy na wygląd... :( no ale nie oszukujmy się, kobiety czasem są nie lepsze :P
no, czy ja wiem, czy niewiele... :P nie no...4 kg i koniec, słowo harcerza :D (którym de facto nigdy nie byłam :lol: )
buraczq: nie wiem co powiedzieć ;)
tak myślałam o tym, gdzie można znaleźć fajnego faceta... i wiesz co, imprezy to chyba nie jest dobre miejsce. na jedną randkę może i owszem, na seksik w toalecie...
ale faceci na imprezy idą szukać "ładnej dupy", bo wiadomo, że o książkach i planach na przyszłość raczej tam się nie pogada
w necie siedzą chyba sami desperaci ;) a poza tym jakoś mi nie podoba się ta cała otoczka. nigdy niewiadomo jak wyjdzie spotkanie, jednak nawet fotki, to nie to samo.
oczywiście i w jednym i drugim przypadku zdarzają się wyjątki (ale chyba nie znam... :roll: )
i tak mi się wydaje, że najlepiej jest jak coś wyjdzie niespodziewanie, spontanicznie.
jak poznasz kogoś, kto może nie zwali Cię z nóg za pierwszym razem, ale będziesz mogła się śmiać przy nim, czuć jak ktoś wyjątkowy... będziesz chciała słuchac największych głupot, wiedząc, że mówienie tego, jest dla tego kogoś przyjemnością (uwierz mi... ja słuchałam o wzmacniaczach lampowych, lampach plazmowych, jakiś głupich doświadczeniach chemicznych i w ogóle ;) )
napisałaś, że zazdrościsz mi kłótni nawet... ja wiem, moje ostatnie półtora roku, było najszczęśliwszym półtora roku w moim życiu. żadnej kłótni z Pawłem nie zamieniłabym na dobrą zabawę z kimś innym
no. i życzę Ci, żebyś właśnie kogoś takiego znalazła. zasługujesz na to
a ten trener :D możesz to wykorzystać :D
ale ja bym czuła się głupio przy kimś , kto ma idealne ciało :(
a jeszcze jaklby ktoś taki coś na mój temat powiedział, to już w ogóle... :roll:
a w ogóle wczoraj byłam w kinie na "Serce nie sługa"
polecam :D
Cytat:
wiesz co, imprezy to chyba nie jest dobre miejsce.
Cytat:
w necie siedzą chyba sami desperaci
przerabiałam i imprezy i necik hehe hmmm po czesci sie zgadzam ...ale nie całkiem moim zdaniem każdy facet "wykorzystałby okazje" nie ważne gdzie spotkany ...Cytat:
oczywiście i w jednym i drugim przypadku zdarzają się wyjątki (ale chyba nie znam... )
A jeśli chodzi o net to też podchodziłam bardzo sceptycznie - poznałam tam chłopaka (wtedy i On i ja bylismy w związku) mimo to gadalismy sobie na gg ,traf chcial ze mniej wiecej w tym samym czasie nasze zwiazki sie rozpadły , klikalismy sobie jeszcze tak kolo 1,5 roku az padła propozycja spotkania( co nie było łatwe bo On jest z innego miasta położonego ok.300 km ode mnie )....wtedy sie przekonałam też że można zakochac sie w kimś od pierwszego spojrzenia...ciezko bylo ze względu na odległosc,zazdrosc,brak bliskosci w danym momencie...emocje sie kumolawały i po jakims roku zwizku - kolejna kłótnia,mój upór,jego upór...KONIEC...był pierwszym facetem którego całym sercem pokochałam i leczyłam serduszko długo .Udało sie.Został tylko sentyment i wiecie co mam nadzieje że jest szczesliwy :D .Życze mu tego bo był dobry .Wiec chyba spotkałam ten wyjątek z netu (całkiem nie planowany)hehhe :lol: .Zgadzam sie jednak ze na czacie to w wiekszosci desperaci,sama czasem wchodze sie ponabijac z tych łośków :lol: ale jestem wredziol :twisted:
a jeszcze chcialam wam napisac jedna historie - mam kolezanke której kuzynka chodziła z facetem przez 5 lat .Babcia tej kuzynki wprowadziła sie do nowego mieszkania i traf chciał że stała sie sąsiadką babci chłopaka(oczywiscie obie starsze panie nie wiedziały o tym nawzajem że ich wnuczki sie spotykaja,nie znały sie).Pewnego dnia w domu tej laseczki odbyło sie uroczyste spotkanie rodzinki dziewczyny - przedstawienie chłopaka i zareczyny ...babcia tez go wtedy poznała.Mineło troche czasu babcia juz sie zaprzyjaznila z sasiadkami -łącznie z babcia chłopaka (oczywiscie nadal sie nie zorientowały kim dla siebie sa ich wnuczki).No i pewnego razu kiedy babcia wyszła na ławke przed blok ,zobaczyła druga babcie (chłopaka) z małym 2 letnim dzieckiem .Babcia (chłopaka) pochwaliła sie że to jej prawnuczek i że jego tato zaraz przyjedzie po niego . Tak wiec obie sobie czekały .Az zjawił sie tato...I co ? Domyslacie sie kto był tata :lol: ?Narzeczony tej laski-wnuczki babci co sie wprowadziła.Tak wiec przez te 5 lat zwazku w którym oni ze soba byli on zdążył zostac ojcem , ożenić sie i rozwieść :shock: oczywiscie ta laseczka o niczym nie wiedziala ...
A reszty mozecie sie domyslac -bajką sie to nie skonczyło .Tak wiec puenta - nie mozna być pewnym nikogo .I nie sądze by zalezało to od miejsca poznania sie tylko człowieka.
uff ale sie rozpisałam :lol:
marlenko: niezła historia :shock:
ja pisałam trochę przez wzgląd na jedną koleżankę
miała mnóstwo facetów poznanych przez internet
znajomości kończyły się po pierwszym spotkaniu
miała mnóstwo facetów z imprez
znajomości kończyły się po jednej nocy
nie miała nigdy faceta, któremu mogłaby zaufać, wypłakać się, który by ją przytulił czy pogłaskał
tu tez dochodzą na pewno inne względy
wygląd
oczekiwania
sposób bycia
ja spotkałam się z dwoma facetami z netu. ale miałam wtedy chyba z 15 lat. i to były niewypały
zakręciłam z kilkoma facetami na imprezie (ale to też było dosyć dawno... no 1,5 roku temu ostatni raz ;) )
i nigdy nic z tego nie wyszło
piszę tyle, co wiem :)
Marlenka ale historia... :?
Buraczeq korzystaj z chwili, bo jest ulotna.
A co do facetów i imprez, to ja swojego poznałam właśnie na imprezie. I wiadomo, co się robi z facetami na imprezach... :wink: W każdym razie znałam go wcześniej tylko z widzenia a nad ranem (tej pamiętnej nocy) postanowiliśmy, że bedziemy razem. A czemu nie? Ja jestem sama, on jest sam... I w ten sposób jesteśmy ze soba prawie 3 i pół roku :D :twisted: Fakt, że kłótnie sie zdarzaja, nie raz już próbowaliśmy sie rozstać, przeżyliśmy naprawdę ciężkie chwile rozłąki na 5 miesięcy (to nie było zależne od nas) ale cały czas jesteśmy razem :D
ło matko...historia to rzeczywiście "ciekawa"... że też takie typy istnieją... :?
http://www.wyslijto.pl/index.php?fil...46959598999737 ;)
Ale tak do tematu, to ja tez zwracam jak facet wyglada :\ i inaczej sie zachowuje do kogos kto mi sie podoba, a jak do kogos, kto nie o.O erm.. swieta chyba nie jestem