Witam wszystkich.
Chcę po raz n-ty wziąć sie za siebie i mam nadzieję, że dziennik na tej stronie troszkę mi pomoże. Na razie jest 62kg.
Witam wszystkich.
Chcę po raz n-ty wziąć sie za siebie i mam nadzieję, że dziennik na tej stronie troszkę mi pomoże. Na razie jest 62kg.
witaj julka00
dziennik pomoze- jezeli bedziesz szczerze nam sie spowiadac zartuje oczywiscie...
Witam na forum zyczac milego postowania i zdrowego zrzucania kilogramow
jest 62, a ile ma byc? w jaki sposob bedziesz z nimi walczyc? napisz cos wiecej, zebysmy wiedzialay jak Cie mobilizowac :P
No, własnie ile chcesz miec i ile masz wzrostu???
I W OGÓLE COŚ WIECEJ NAPISZ
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
na nas zawsze możesz liczyć zawsze znajdzie się ktoś, kto Ci pomoże ale z nami czy bez nas trzeba walczyć o siebie, zawsze, nawet jak się już strasznie nie chce. Ja zrozumiałam to dopiero niedawno. Znów zaczynam odchudzanie. Kiedyś schudłam 18kg, ale jak widać trochę przybyło, dlatego staram się powrócić do poprzedniej wagi, a potem próbować dalej mam nadzieję, że kiedyś dojdę do końca mojego tickera i będę wtedy z siebie bardzo dumna
pozdrawiam Cie i życzę powodzenia. Napisz coś więcej o sobie Jesteśmy strasznie ciekawe
jestem tutaj
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...6613&start=330
ja wlasnie tez w tym celu zalozylam pamietniczek....
mysle ze sie uda...
w koncu nie tak fajnie pisac o porazkach...
a jak milo bedzie pisac o sukcesach
Wow, jestem pod wrażeniem "aktywności " na forum, tzn. tego, że mi odpisałyście i że tyle nowych wypowiedzi pojawiło sie od mojej ostatniej wizyty.
Pytacie o moje "parametry:, więc już odpowiadam. 169cm wzrostu i 62kg (bo ostatnio znów przybyło). Wiem, że nie są tragiczne, ale jakoś mnie nie satysfakcjonują. Chciałabym tak 55kg.
Dzisiaj (jak zwykle ) nici z diety. Najgorzej zacząć. Wstałam z myślą, że będzie o.k., a potem przypomniałam sobie, że obiecałam mężowi, że upiekę dzisiaj pizzę. No i jak tu jej nie zjeść. Było to koło południa, a jeztem nażarta do tej pory.
No i już nic nie jem, ale wieczorem wybieram się na piwo, a to przeciez też mało dietetyczne. Zacznę jak zwykle od jutra
Mój plan. Ograniczyć słodycze, bo chyba jestem od nich uzależniona. Już przez jakiś czas udawało mi się mieć je pod kontrolą, ale ostatnio jem je tonami.
Poza tym dietka tak do 1500kcal dziennie. Zamierzam (jak zawsze) pilnować, żeby nie było w niej za mało białka i warzyw/owoców. Do tego jakiś suplement witaminowy. Aha białka mają dostarczyć produkty takie, jak piersi kurze/indycze pod wszelkimi postaciami, ser biały i soja.
No i ruch. Z tym u mnie najgorzej. Najchętniej bym obiegała, ale jestem wiecznie przeziębiona. A w domu mi się nie chce. Zastanowie się, może się szarpnę na karnet na siłownię albo aerobik? A może wy mi polecicie jakiś rodzaj ćwiczeń, bo czuję że na aerobik mam za kiepską kondycję?
Czy macie jeszcze jakieś pomysły, rady dla mnie?
Dzięki za wsparcie.
Dziś 61,4 . Specjalnie sie o to nie starałam. Wiem, wiem, na początku zawsze waga spada jak szalona. Jakby nie było, to motywuje. No i znowu usiłuję nie palic.
Zakładki