Masz na mysli Skałkę w Swiętochłowicach? Ten Park? to ja mam do niego 15 minut:)
Oj, to super!!!!
Wersja do druku
Masz na mysli Skałkę w Swiętochłowicach? Ten Park? to ja mam do niego 15 minut:)
Oj, to super!!!!
czy: ja w sumie też, nawet mniej, bo mieszkam przy kauflandzie:) hehe, super:) jaki ten świat mały:D
:)
Do tego marketu mam tez z 15 minut:)
Efciu: oj żeby było 94, hehe...to i tak kilo mniej:) a co do wagi, to wstawiłam madzię na wagę i faktycznie ważyła 12 killosków, ale teraz gorączkowala i mniej jadła...może jednak waga dobrze pokazuje :wink:
czy: no to kiedyś zapraszam na kawkę...albo pu-erha lepiej :wink:
zycze Ci tego :!:Cytat:
Zamieszczone przez Korni
:D :P :D :P :D :P :D :P
hehe, oj będzie trudno z tym 1 pączkiem...właśnie dzwonił mój D. ma kaca moralnego bo wczoraj musiałam po niego dzwonić, żeby wrócił do domu, bo się "zasiedział" u kolegi...stwierdził że jest nieodpowiedzialny i że dziś będzie "wklejał" (przychlebiał się na maksa)...i był w sklepie i ma pączki...hm...a miał siedzieć z chorą madzią w domu :? ale cóż...hehe...niech ma kaca moralnego i niech go długo trzyma, przynajmniej dziś mam idealnego męża w domu :wink:
poczytałam o tych różnych rodzajach wegetarianizmu (z linku waszki) i najmądrzejsze jest bycie "semiwegetarianką" a te inne to oj coraz to głupsze, np jedzenie tylko surowych rzeczy lub podgrzanych do 46,7 i ani stopnia więcej!!! albo tylko owoce i orzechy...idzie się przekręcić!!! żeby tak robić trzeba być na maksa umotywowanym, albo delikatnie mówiąc świrniętym, zaraz przypomina mi się facet z "rozmów w toku" który żywił się trawą i ziemią a pił mocz...bueeee fujjjj....
:D czyli to, ja robię. Mięso wołowe i wieprzowe jem, ale tak rzadko.... wołowe raz na pół roku, wieprzowe raz na dwa, trzy miesiące :D
Witaj Korni - wpadłam z rewizytą :)
Poczytałam tu i ówdzie - wesołe towarzystwo tu masz :)
Gratuluję 94 kg i podziwiam Stefana, że to wytrzymuje :)
A ja zjadłam dziś jednego pączka - po miesiącu dietkowania premia malutka mi się należy :) Bez wyrzutów sumienia :)
Miłego dnia :D
waszko: ja w sumie to już jestem semiwegetarianką...ale z przymusu, bo kurczaki wydają mi się najtańsze i jak takiego dopadnę to mam na dwa obiady i dwie zupy:) ale i tak mi to pasuje, więc po co zmieniać :wink:
mirielka: dzięki za odwiedzinki :D te 94 kg to sfera marzeń, waga wprawdzie pokazała 95...ale podobno była zepsuta...ale 94 prędzej czy później się pojawi, dziś rano się ważyłam i dalej było 95, a nie 97 jak niedawno :wink: a Stefan wiercipięta wydoł się bo dostał 4 marchewki i 3 jabłka...uuu...ale pączka chyba zjem na pewno!!! a co!!!
JedEn PąCzeK DieTy nIe ZmĄci!!!
ufff, a Efcia tak potrafi pisać cały czas, hehehe :lol: :lol: :lol: