-
Kurcze, a ja zjadłam w efekcie serek wiejski z ogórkiem i pomidorem + dolna część udka bez skórki, pu-erh... i myślałam że zaraz to wszystko wyląduje w toalecie tak mi niedobrze mimo głodu. Zmusiłam się żeby to zjeść, ale każdy kęs wciskałam w siebie żeby nie być taka słaba i faktycznie już mi lepiej. Nie mogę dopuścić do poczucia głodu bo wtedy to już ręką-nogą nie ruszę, bez kitu.
Co do rzucenia się na chleb - w tym momencie zero chęci, ale WIEM że jakbym go zjadła choć kromkę to chyba by mi było lepiej tzn serce by mi nie kołatało jak szalone po przebiegnięciu kilkunastu schodków na moje poddasze... Nie wiem czy wytrzymam przepisowe 14dni, w tym momencie czuję dziwnie :? Plus wczoraj siedziałam cały wieczór pod kocykiem tak zimno było mimo że wszyscy w koszulkach biegali.
Faktycznie, centymetry poleciały jak marzenie, ale ja.. nie wiem. Mam nadzieję że nie będę miała tak cyklicznie: full entuzjazm na zmianę z przybiciem i fizyczną słabością...
madyiara - pilnuj słodzika ;)
pozdrawiam
-
oj.. o te przedłuzenie fazy pytała tricomi..
no i jak? Dowiedziałaś się może?
-
Przedłużenie 1 fazy - nie wydaje mi się rozsądne... W 2iej przecież można "dobić" do wymarzonej wagi i ciągnąć ją bez ograniczeń. A pierwsza jest faktycznie dość restrykcyjna jak tak patrzę.
-
pris
też miałam takie kołatanie serca.. i nawet małe zawroty głowy.. brak sil dało się odczuć.. ale teraz 12 dnia czuję się normalnie.. nic mi nie dolega..
Trzymaj się.. wiem, że przetrwasz te 14 dni.. już tylko 10-9.. pamietaj, najtrudniej zacząć..
a tobie się juz udało.. :)
-
jurewiczka :arrow: dzięki za wsparcie :) Czyli ta początkowa "słabość" mija? Bo w tym momencie jestem jak osowiały borsuk, problemem jest dla mnie pójście pod prysznic, że nie wspomnę o projekcie na jutro. W mieszkaniu się na mnie patrzą jak bym miała ptasią grypę albo zaawansowaną depresję :?
-
ale odlot !!!!!!!!!!!!!
PADA ŚNIEG :)
-
...w Krakowie też pada :)
-
kochane moje checi mijaja :D
:arrow: jurewiczka a moze odczekaj pare dni z wazeniem....
:arrow: pris Ty jedz bo trzeba przeciez.....i prawda z tym chlebm...i dlatego ani okruszka nie zjadalm...a mailam z nim stycznosc bo robilam kanapki facetowi.....
a co do nastroju to i ja taka klapnieta jestem i zla troche chodze jakos....
[color=cyan]Mam pytanie czy myslicie ze przez ten slodzik powinnam zaczac sb od poczatku??[color=cyan]
:arrow: snieg suuuppper!!!!! wiec juz swieta ida!!! kocham swieta....
a zjem jeszcze mozarelle i bedzie ok....na aerobic jeszcze wieczorem biegne wiec zagladne jutro....
trzymajcie sie!!!
-
madyiara :arrow: nie sądzę żebyś przez słodzik musiała zaczynać od nowa. Poprostu staraj się go odstawić w miarę możliwości, bo jeżeli masz dziki pociąg do niego, to może nie ma co walczyć. Dieta i tak jest "ostra" i walczysz z węglami, a jak jeszcze zaczniesz sobie odmawiać słodziku to psychika Ci siądzie. Sama dziś myślę nad colą light, bo coś bym posmakowała innego niż słone czy ziołowe :P
Chęci Ci mijają? Trzymaj się, nie rzucaj teraz bo szkoda całego wysiłku w SB włożonego!
A co do Świąt - też je uwielbiam, mam nadzieję że do grudnia piekąc jak zwykle pierniczki dla kuzynów będe mogła sobie pozwolić na jednego ;)
pozdr
-
:arrow: pris dzieki...w sumie moze wczoraj zjadlam 15 tabletek???a dzis 2 tabletki slodzika..po prostu mi sie chcialo slodkiego smaku i myslelam ze moge oszukac organizm-dawac mmu slodkie nez cukru-i insulina sie zemscila!!!!!
mi sie po coli light zawsze jesc chcialo...wiec pije ja moze dwa razy w roku...i nie lubie jej chyba nawet...ale rozumiem chec :D