-
:arrow: pris ja slodzik juz dlugo dlugo uzywam i mi nie obrzydl...wiem ze najzdropwszy to on nie jest ale lubie...i wiem ze nawet montignac zaleca rezygnacje ale twierdzi ze to i tak lepsze niz cukier...fruktoze on poleca..ah...pris zazdrosze ze nie masz pokus..mi jesc sie chce...kurdze...zjadlam jak w planie i jesc sie chce....cos u mnie to inaczej przebiega...
:arrow: sshanon i Ty tu dotarlas!!!
:arrow: asintonek ja mysle ze za duzo mlecznych wcinam..wczoraj np jakies 500g jogurtu zjadlam...a ktory to Twoj dzien??
:arrow: a jurewiczka na uczelni jeszcze pewnie??
ale dzis sie dobrze czuje...i nawet sie ucze troche...nareszcie :D
-
Madyiarko, ano dotarlam i jestem tak samo potwornie glodna jak Ty ! Buuu jesc sie mi chce! oszaleje :D
-
madyiara ja też jem dużo mlecznego. Ja zawsze jem dużo mlecznego, bo lubię dużo mlecznego 8) a to mój eeee 10 dzień
pris chciałam Cię zapytać - swojego czasu zaczynałaś jakieś eksprymenty z ******l Pro... Jakie masz z tym doświadczenia?
jurewiczka Ty Ty Ty no gdzie uciekłaś?
sshanon trzymaj się! Skonsumuj jakąś ciekawą książkę :)
-
Jesteście... głodne :?: :shock: To czemu nie jecie? 6 porcji przecież można ("porcja" - haahaa ;) ) a i wybierać raczej też jest w czym.
madyiara :arrow: a może to przez ten słodzik masz taki apetyt..? Bo jestem wręcz pewna, że jakby teraz na moim języku znalazł się okruch czekolady to rzuciłabym wzsystko w diabły i bym się rzuciła na słodkie. Chodzi też o smak, jak mi się wydaje, zjesz słodkie = masz apetyt na więcej, nieważne czy to batonik czy serek chudy posłodzony słodzikiem i doprawiony cynamonem. Taka moja teoria, może błędna.
Bo to co czytałam wcześniej o SB - że mija smak na słodkie, ogólnie na pieczywo, makarony, ryże - u mnie się sprawdza w 100%. I co lepsze do niczego się nie muszę zmuszać - co rzadkie w przypadku mojego dietowania - tylko z organizmu wypływa opór przeciwko jedzeniu tego typu. Nie chcę mi się, nie myślę o tym, nie jem.
Asiontek :arrow: ******l Pro, uch... Sprawa przede wszystkim kosztowna i nieobojętna dla organizmu. Jeśli uprawiasz sport intensywnie to może sie przydać, bo daje solidnego energetycznego kopa. Tak właściwie to jest temat-rzeka. Na mnie działał źle, tzn jak kilka kaw wypitych na raz - bardzo pobudza, rozgrzewa, ale jednocześnie czuje się gorąco, oblewa pot, twarz czerwona, serucho kołacze. No i nadpobudliwość, nerwowość, kłopoty z koncentracją. Na mnie przynajmniej tak działał. Z hamowaniem apetytu tez nie ma tak słodko, bo metabolizm przyspiesza = ale czuje się fizyczny głód. Po 10 dniach (ale nie ćwiczyłam ani nie trzymałam diety!) efekt żaden, ale czułam wstręt do tych piguł bo dostawałam momentami kociokwiku jak połknęłam :evil: Tzn wyrczałam na ludzi, leciałam przez miasto jak burza tylko po to żeby się przejść (może dlatego że nie wyładowywałam energii przez sport). Nie wiem no. Mój kumpel który chodzi na siłownie i potrzebuje bardzo sobie chwali. Może chodzi o organizm kobiecy, dla mnie to jest za mocne, a może chodzi po prostu o pół pigułki a nie o całą? Wydałam sporo kasy a zostało mi 30tabl :?
pozdrawiam
-
Cześć DZIEWCZYNY..
stęskniłam sie już za Wami..
ale poki co biegne jeszcze na poczę i za jakąś godzinkę poczytam z uwagą co u Was i coś naskrobię..
ta DIETA jest SUPER.. cholesterol spadł mi o 10% (bombowo :))
-
:arrow: pris my to a posobnych falach nadajemy..ja mysle ze miesko masz ogryniczysz i juz Ty piszesz ze ograniczach...ja mysle ze to moj slodzik winny i potwierdzenie od Cibie...
Ja wim ze slodzik i kawa tez go skoku insuliny sie moge przyczynic...i niby mala ilosc nie jest szkodliwa ale wpierwszy dzisn i drugi nie jadlam slodzika-moze tylko herbate slodka i szlo gladko a dzis.... wiecie zjadlam sloik ogorkow korniszonych :shock: mam nadziej ze mozna i zagrazlam je jogurtem... a dzis na zakupach bylam i serek wiejski 0.02% kupilam :D i kapuste-bedzie bigos i soczewice zielona/czerwona mam).. a to jedzenie od rana za mna chodzi...jakos tak....
:arrow: jurewiczka a czemu sie tak czesto badasz??
wiec dzis znow duzo kalorii zjadlam-1300-1400 nio kurcze...
-
:arrow: ja tylko jeszcze dodam ze juro moj facet wyjezdza...wroci w przyszla sobote i mi na sb latweij bedzie...mniej pokus i tylko dla siebie co chce gotuje...mniam...noi ta myotywacja jak wroci...zeby zobaczyl efekty....
-
:D
Z tym słodzikiem to sprawa dość prosta, bo właściwie tylko tym się różnią nasze diety, a ja jestem takim słodyczowym i bułkowym potworem że szkoda gadać :oops: a nie ciągnie mnie. Spróbuj odstawić te słodzone rzeczy, zobacz jak będzie.
A że chłopak wyjeżdża i będzie lżej dietować - skąd ja to znam..! Bo faceci się obżerają bezgrzesznie i chcą albo żeby im towarzyszyć, albo rozsiewają takie wonie podczas gotowania/jedzenia że się samo je.. :lol:
Ciekawa jestem tego osławionego tempa chudnięcia na SB... :roll: Chciaaałaaabym... ale jakoś mi się wierzyć nie chce, tyle razy próbowałam! Sukces by mnie tak zdopingował. Tymczasem boję się wogóle na wagę wchodzić bo @ za pasem i tylko się przestraszę na darmo ;)
-
Dziś mój 11 dzień..
czuję sie dobrze, nie czuję głodu, już nie mam objawów trzęsącego się ciała..
ogranizm przywykł to takiego sposobu żywienia..
jeśli chodzi o witaminki to codziennie wypijam musującą multiwitaminę.
co do moich badam to ja chorowita jestem:
-alergia oskrzelowa
-wysoki poziom cukru i cholesterolu
-problemy z hormonami (tarczyca)
-i słaba krzepilowść krwi..
wiec badam sie czesto.. z zaleceń lekarza.. ale jak juz ide na wyniki (a chodze czesto) to przy okazji robie na wszystko..
musze co 2-3 dni chodzic do zabiegowego.. kłują mnie igłą w palucha i notuja w dzienniczku jak długo krzepnie krew..
ogolnie takie tam pierdoły..
ale dieta pomaga.. może nie na krzepliwość ale na inne dolegliwości..
Jestem pod ogromnym wrażeniem.. trzymacie sie bardzo dzielnie :)
oby tak dalej.. no i co najważniejsze - nie podjadacie zakazanych rzeczy.
To godne podziwu..
Czy wy też uwazacie, że ta dieta jest łatwa do wytrzymania? (w przeciewieństwie np. do kopenhadzkiej 13 dniowej)
Na weekend jade do rodziców..
naszczescie mama jest na tej samej diecie wiec nie będą musiała martwić się co zabrać do zjedzenia..
w biodrach mam 93cm..
i bioderka są ok..
tylko tłuszczyk przyczepił mi się na brzuchu zabierając talie.. a to nie ładnie wygląda..
nawet nie mierzę się centymetrem bo zobaczyłam, że robie to zaczęsto i popadam w jakieś paranoje..
poza tym mąż zabrał mi wagę.. wiec czekam cierpliwie do zakonczenia fazy I i wtedy dokonam pomiaru..
oczywiście pochawla się wam (jeśli będzie czym się chwalić)
dzisiejszy dziń był średnio męczący.. miałam blok jezykowy: łacina, greka, hiszpański i rosyjski..
przeżyłam.. :)
jutro mam tylko jedne zajęcia o 8:00 i juz wolne..
dobrze, że wolne bo musze troszkę pokursować po mieście i porobic opłaty..
Kupiłam aromatyczna sól do kompieli..
pieknie pachnie i robi cudny kolorek wody.. do tego skóra robi sie gładka..
nie często dbam o siebie.. ale chyba właśnie dzisiaj zaserwuję sobie taki dzień (a raczej wieczór). Maseczka, peeling, maseczka do włosów, jakiśkompres na zmęczone oczy..
no..
to jest plan..
Dziewczyny.. fajnie, że jesteście :)
sshanon
i ja Ciebie wytam na PLAŻY :) :!:
-
Noo zebrało się nas całkiem pokaźne grono już :D
Mam prośbę - napiszcie ile już zrzuciłyście jak dotąd i w którym dniu jesteście... jeśli macie możliwość ofkors, bo jurewiczki problem z mężowskim żarcikiem rozumiem ;)
Oj, jurewiczko - a propos Twojego zdrowia - konsultowałaś swoją SB z lekarzem? Co on na to?