no to orzechowa gratuluje samozaparcia
tak jak pisalam - u mnie ten schemat odpada;gdybym mieszkala w poblizu uczelni,albo chociaz blizej centrum to na bank byłyby spacerki na zajecia

a z tymi wyrzeczeniami... ja uważam że czasem warto coś zjesc-jakąś odrobinkę,żeby potem za jakiś czas nie rzucić się na całego,dajmy na to kebaba... to tak jak z czekolada - lepiej raz na jakis czas zjesc jej kostkę, niż wyrzec sie podczas diety.. bo dieta się skonczy i rzucicsz się na czekoladę.. prędzej czy później.. znaczy ja bym tak miała - dlatego nie odmawiam sobie ąz tak bardzo rygorystycznie słodyczi, lub tych tłuściejszych potraw..