Strona 1 z 33 1 2 3 11 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 329

Wątek: diety nadszedl czas:)

  1. #1
    Awatar orzechowa
    orzechowa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-08-2007
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    369

    Domyślnie diety nadszedl czas:)


    Na poczatek dane o mnie:
    Lat mam 24, wzrostu 165. Waga poczatkowa - 66, ale juz spadlo do 65. Pierwszy cel jaki sobie postawilam to 55 kg. A potem zobaczymy co dalej...

    A teraz moja historia:
    Jeszcze rok temu wazylam 56-57 kg i byla to moja stala waga. (Oczywiscie wtedy tez uwazalam, ze jestem gruba, ale to juz inna bajka ) Niestety przybylo mi kilka kilogramow, troche dlatego, ze musialam (i w sumie dalej musze) leki, ktorych skutkiem ubocznym jest "sennosc, wzmozony apetyt, przyrost masy ciala". No ale nie mozna sie poddawac, i dlatego oglaszam wszem i wobec:
    UDA MI SIE

    Plan jest nastepujacy:
    dieta ok.1300 kcal
    basen raz w tygodniu
    co dzien ok 30 min cwiczen w domu
    chodzenie na piechote tam gdzie to mozliwe
    zakaz korzstania z windy

    i jeszcze dodatkowe postanowienie:
    przestane sie garbic i zaczne sie trzymac prosto

    Dietke zaczelam 4 dni temu i jak na razie trzymam sie niezle

  2. #2
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie


    Orzechowa zupełnie jakbym o sobie czytała, te same wymiary, prawie ten sam wiek (mi jeszcze dwóch miesięcy brakuje do 24 urodzinek) i ta sama waga docelowa
    Ja zaczynałam w maju i udało się, teraz próbuję dojśc do 54 kilo i regularnie ćwiczyć, szczególnie brzuch! Trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że Ci się uda schudnąc, plan masz super!

  3. #3
    Awatar orzechowa
    orzechowa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-08-2007
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    369

    Domyślnie

    Dzieki Yagnah za odzew To, ze Tobie i innym udalo sie tak ladnie schudnac podtrzymuje takich poczatkujacych jak ja na duchu. Chociaz musze powiedzec, ze az sama sie sobie dziwie, bo jak na razie nie mam zupelnie ochoty na slodycze ani inne zapychacze. I ze mam tak silna wole: ide gdzies z chlopakiem, a on co chwile wcina a to zapiekanke, a to paczka, a to cos tam jeszcze... i zawsze sie pyta, czy ja tez mam ochote A ja konsekwentnie odmawiam I zupelnie nic mnie to odmawianie nie kosztuje Nastawilam sie na jakas wewnetrzna walke, a tu taka mila niespodzianka. Zobaczymy jak dlugo tak bedzie.
    Jak na razie co dzien cwicze 30-45 minut, kilka razy zamiast autobusem na uczelnie przeszlam sie piechota (godzina szybkim marszem), no i konsekwentnie nie jem wiecej niz 1300 kcal.

    Bee meldowac na bierzaco jak mi idzie

  4. #4
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie


    Ciesze się, że motywuje Cię mój przesunięty paseczek...jak zaczynałam to też pomagało mi patrzenie na przesunięte paseczki Z takim podejściem niedługo i Twój będzie taki

    Mi już po takim czasie trochę ciężko idzie odmawianie...ale właśnie dzwonił Misiek, z pytaniem, czy po drodze nie kupić chińszczyzny i odwmówiłam Nie wiem neistety ile taka chińszczyzna ma ale mimo, że to kurczak z warzywami, przypuszczam, że niemało niestety A szkoda, bo uwielbiam ją

    Gratulacje z powodu ćwiczeń, ja jestem się w stanie zmobilizowac co najwyżej do niewielkiej ilości brzuszków dziennie...ale pracuję nad tym

  5. #5
    Awatar dum
    dum
    dum jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Kielce
    Posty
    8

    Domyślnie

    witam
    chodzenie pieszo gdzie tylko można pomaga widzę po sobie że chce mi sie więcej i co najważniejsze teraz jak troszkę mnie ubyło chętniej chodzę na piechotę niż jeżdzę autobusem.. w koncu trochę mniej balastu mam do dźwigania
    ale o chodzeniiu na uczelnie w moim przypadku nie ma mowy - niestety.. ale za to żeby siędo chodzenia zmobilizowac, kupiłam sobie kartę autobusową na jedna linię - i teraz chcąc nie chcąc zawsze muszę dojść na jakiś przystanek gdzie jeździ mój autobus działa idealnie

    pozdrawiam i życze wytrwałości; bo tej nigdy dość
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    tu jestem:
    http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...ead.php?t=1060

  6. #6
    Awatar orzechowa
    orzechowa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-08-2007
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    369

    Domyślnie

    Czesc Dum Wiesz, ja poszlam jeszcze dalej, bo w tym roku wcale nie kupilam sobie karty autobusowej mam zajecia tylko dwa dni w tygodniu i doszlam do wniosku ze chyba mi sie nei oplaca, no a przy tym co dzien mam motywacje zeby isc na piechote, bo zaoszczedze 1,25 zl

    Yagnah--> mnie kazde wyrzeczenie mobilizuje do nastepnych. Jak nie zjem jednej drozdzowki, to latwiej mi odmowic nastepnej. Za to jak juz zjem jedna, to druga,trzecia i jeszcze batonik wchodzi latwo Tez tak masz?

    Dzieki dziweczyny za wsparcie

  7. #7
    Awatar dum
    dum
    dum jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Kielce
    Posty
    8

    Domyślnie

    no to orzechowa gratuluje samozaparcia
    tak jak pisalam - u mnie ten schemat odpada;gdybym mieszkala w poblizu uczelni,albo chociaz blizej centrum to na bank byłyby spacerki na zajecia

    a z tymi wyrzeczeniami... ja uważam że czasem warto coś zjesc-jakąś odrobinkę,żeby potem za jakiś czas nie rzucić się na całego,dajmy na to kebaba... to tak jak z czekolada - lepiej raz na jakis czas zjesc jej kostkę, niż wyrzec sie podczas diety.. bo dieta się skonczy i rzucicsz się na czekoladę.. prędzej czy później.. znaczy ja bym tak miała - dlatego nie odmawiam sobie ąz tak bardzo rygorystycznie słodyczi, lub tych tłuściejszych potraw..
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    tu jestem:
    http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...ead.php?t=1060

  8. #8
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    o z rezygnowaniem to i ja tak mam jak nie kupie sobie rano pączusia do kawy, to potem mi łatwiej nie zjeść wafelka u kumpeli czy ziemniaków na obiad.
    jedna wpadka = lawina nastepnych
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  9. #9
    Awatar orzechowa
    orzechowa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-08-2007
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    369

    Domyślnie

    Ja jeszcze w ramach przedstawiania sie powiem, ze ten rysuneczek (nie wiem jak to sie fachowo nazywa )obok mojego nicka to mniej wiecej moj portret, zrobiony na tej stronce:
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    Milej zabawy

  10. #10
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie



    Tez tak mam niestety...ale czasem mam nawet jeszcze gorzej. Odmówię jednej rzeczy a potem tylko myślę, co by tu w akcie rekompensaty zjeść...tak jak teraz, odmówiłam chińszczyzny ale własnie zjadłam kawałek sernika na zimno...a najgorsze, że już lezy przede mną i czeka na swoją kolejkę batonik czekoladowy

Strona 1 z 33 1 2 3 11 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •