Mam nadzieję, że to nie będzie wyglądać jak dziennik Bridget Jones
Dzisiaj śniadanko - serek biały półtłusty (nie było chudego twarofu w sklepie) z jogurtem naturalnym, rzodkiewki

Obiad - kromka razowego chleba i wielki talerz sałatki z ogórków, pomidorów, kukurydzy, rzodkiewki, zielonej cebulki i odtłuszczonej Fety.

Kolacja - wielki kubek grapefruitowej herbatki odchudzającej "4 razy ja" i kiść winogron sułtanek - uwielbiam sułtanki, bo mają cienką skórkę i nie mają pestek. Mniam..

Ja to w ogóle jestem nabiało- owocożerna. Dla mnie mięso może nie istnieć.

O 17 byłam na aerobiku - dzisiaj ABT z Rafałem. Koleś dał nam straszny wycisk, niby głupie unoszenie nogi, ale jak się robi 7 powtórzeń po 8 razy to boli jak diabli.

Papierosów ZERO!