-
Oj... to ładnie sie załatwiłaś z tą skakanką :D Może troszke przez kakiś czas wyluzuj, co? Bo jeszcze sobie coś poważniejszego zrobisz. Ale widze, że jest sporo fajnych ćwiczonek, więc jak najszybciej musze sobie kupić :) Poza tym to jest bardzo praktyczne... np. oglądając TV sobie skakać, zamiast leżeć plackiem na kanapie :) Miłego wieczoru życzęm ;)
-
Mam nadzieję, ze krzywdy sobie nie zrobiłam, ale z moją kondycha jest ciężko. W tych propozycjach jest napisane, ze trzeba skakać 20 minut. O ludziska!!!!!!!!!Kiedy ja tak będę mogła :?: :?: Ja po 300 podskokach muszę robić przerwę, ale moz esię wyrobię, zreszta podobnie było z bieżnią, co już pisałam
[b]Stilness: a jednak się nie obraziłaś :D :lol: A ty jakie masz plany na wieczorek w karnawale?
-
Na dzisiejszy wieczór? Nie mam siły ruszać już nigdzie tyłka. Cały dzień latałam... do domu tylko wpadałam na chwilke. Zaraz zanieram się za cwiczonka, a potem muszę się w końcu troche pouczyć... :? Koleżanki proponowały, zebym wbiła na noc na imprezke, ale delikatnie odmówiłam :D Po 1. nie mam ochoty na kolejną pizze późnym wieczorem tym razem, a po 2. nie będe ich zbierać z ziemi jak już sie doczołgają do domu :D Nie martw się... trochę poćwiczysz, wyrobisz sobie kondycje i bez problemu będziesz siupać 20min ;) Pozdrówka :*
-
eyka na pewno wyrobisz kondycje,
codziennie troszke wiecej
i sie uda :P
powodzenia w piatkowym dietkowaniu:))))))))
-
No i były dni jedzenia, cóż i znowu ważę 60, ale dzisiaj narazie bez obżarstwa. Zauważyłam i przemyślałam moje imprezki z jakąś ilością alkoholu i musze stwierdzić, ze wszystko krzyczy, abym tego alkoholu nie piła. Dlaczego? Przy alkoholu zjem ponad program, na drugi dzień jestem nie do życia i ćwiczenia. Czyli nie mam siły ćwiczyć i jem za dużo. Nie ma żadnych pozytywnych cech, oprócz paru chwil zabawy. Wiem, ze obiecywałam już bez imprezek, ale powiem jeszcze raz: OD DZISIAJ KONIEC, BIERZ SIĘ W KOŃCU ZA SIEBIE.
Na tej imprezie była dziewczyna, wyglądała tak ładnie, ze po prostu patrzyłam na nią z podziwem Schudła 30 kg od wakacji. Widziałam ją na zdjęciach i gdzieś tam mi przemknęła parę razy. Teraz chyba waży z 50 kg i powiem wam dziewczyny, ze naprawdę warto sie pomęćżyć pare miesięcy. Po niej widać , że warto. A co jadła? Na śniadanie 2 kromki razowego z różnymi rzeczami: ser, szynka, potem płatki z mlekiem, o 16-17 obiad czyli zupa lub ziemniak z kotletem i surówką, potem, jeśli była głodna przegryzała sałatę. Podobno na imprezach nie piła żadnego alkoholu, jak wszyscy jedli pizzę, zagryzała zęby i sałata. Jestem pod wrażeniem. Dodam, ze jest matką 2 dzieci, dlatego wiem, ze jak ktoś chce to może.
-
witaj eyka :P
zycze powodzenia w sobotnim dietkowaniu :P
ja juz po zalamce
mam przynajmniej taka nadzieje
bo dzisiaj chyba tez na imprezke mykam :lol:
ale jud do knajpki
wiec bede sie caly czas bawic
jak to ja :wink:
bo ostatnio wsyzstkie imprezy
to domowki byly
a na domowkach predzej czy pozniej
ktos rzuca sie na lodowke :twisted:
wiec dzisiaj zabawa i taniec :!:
ale sie ciesze :wink:
tobie takze milego dzionka i wieczorka:)))))))))))))
-
Dziękuję za milutkie słówka :!: :!: Ja dzisiaj też idę do koleżanki, ale na plociuchy, więc pewnie będziemy gadac, pić zieloną(herbatę :lol: ) i oglądać telewizję. Przynajmniej zaznam ruchu, bo do niej jest daleczko :P :D
-
Jak smutno, ze nikt nie pisze.................... :cry: :? A ja siedzę i grzeję się pod kocykiem, bo zimno i liczę na wsparcie, a tu nikogo nie ma, chiciaż tyle listów się napisałam. No to poużalam się. U mnie najgorsze jest to, ze ciągle myślę sobie, iż jak dzisiaj zjem ponadprogramowego, to nic się nie stanie, ato takie złudne :oops: :cry: Nie tak powinnam, bo to jest bez sensu. I kolejnego poranka budzić się, ze od dzisiaj znowu aczynam , a tymczasem tylu osobom udaje się , bo są konsekwentni. Kurczak, kiedyś 2 kg stracić, to nie był żaden problem, a im jestem starsza, tym głupsza z tymi dietami. Najgorsze, ze te spodnie w szafie leżąjuż tak długo i nic. Oj, jestem do bani, nic nie mogę zrobić do końca. Wiem, że trzeba z tym skończyć, bo zamiast chudnąć, będę pogrążać sie we włąsnych problemach.
-
Oj widzę, że ktoś tu złapał dietowego doła :) Nie załamuj się, proszę Cię. Na jakiś czas daj sobie spojoj z imprezkami, ćwicz no i nie jedz ponadprogramowo... wszystko wróci do normy... zobaczysz :) trochę wiary w siebie, kochana. Masz tu tyle wspaniałych osób, które Cię wspierają... zrób to dla siebie i dla nich :) A teraz najlepiej idź gdzieś... przejdź się, spotkaj z kimś... dobrze Ci zrobi :) Ja też znam podobny przykład... moja instruktorka z zespołu chyba w rok schudła gdzieś z 50kg... z tego co słyszałam jadla 700kcal dziennie. Ale szczerze mówiąc wcale nie wygląda pięknie... po co doprowadzać się do takiego stanu a potem męczyć... później skóra już nie jest taka jak byś powinna itp. Dlatego, jeśli nie mamy aż tak dużo do zrzutu to bierzmy się za to ostro... później już będą tylko przyjemności... :) Trzymaj się kochana :*
-
Dziękuję za wsparcie, właśnie zjadłam plaster lightowego sera Hochland, ale już miałam rzucić się na jedzenie. Zrobiłam sobie kawę i mam nadzieję, ze jakoś dociągnę. Nawet chciałam odwołać dzisiejsze spotkanie, aby najeść się do woli!Czyż ja nie jestem straszna! Potem mam zamiar poćwiczyć, nie mogę się załamać. POMOCY