-
:(((
Tak więc wróciłam z tej imprezki i....
NAŻARŁAM SIE JAK ŚWINKA
Boli mnie teraz brzuszek i w ogóle ciezka sie czuje :cry:
Na początku sie troche powstrzymywalam... i nie zjadlam:
:arrow: ciasta
:arrow: chipsów
Ale za to nadrobiłam to:
:!: orzeszkami (słonymi i słodkimi)
:!: paluszkami
:!: bajaderkami (hmm z rumen pyyyszne były)
:!: slonymi ciastkami francuskimi (moja kumpela takie pyszne piecze)
:!: sałatakami (ale to nie bardzo tuczące:P)
:!: i oczywiscie sporą ilością winka (domowej roboty)
Tak więc "spowiedź" zakończona... A teraz troche optymizmu:
:arrow: przed imprezką zjadlam 500 kcal wiec moze bilans dzienny w miare znosny jest??
:arrow: następna imprezka bedzie Wigilia a do tego jeszcze 27 dni w trakcie których moge schudnac :)
Więc jutro postaram sie duzo nie zjesc a za to pić duzo wody i herbatek zeby oczyscic troche organzm. Poza tym chce wyciągnąc tate na łyzwy ("jak nie bedzie brzydka pogoda"- tak powiedział) i może M. na basen ("przemyśle to") nio i od jutra znow zabieram sie za liczenie kcal nio i dbanie o siebie:PP
-
raz na jakiś czas mozn poszaleć :) Ja juz się martwie co to będzie w święta...
-
czasem można poszalec :D:D w końcu cos nam sie od zycia nalezy
:D:D:D ( ja nażrłam sie w piatek)
ja uwielbiam jeździć na łyżwach
-
wracam :)))
Dziś z nowymi siłami wracam do dietki:DDD Zjadlam dzis jogurcik z musli + 2 kawałki chlebka chrupiego a do tego zieloną herbatke:)
Udało mi sie wyciągnąc tatę na łyzwy i pojeździlismy godzinke:))
Teraz czekam na obiadek (gotowana pierś z kurczaka+ sałatka) a potem jakaś niespodzianka od M. Poza tym wypilam juz 3 szklanki wody :))) tak wiec dzień bedzie udany:PP
waszka wiesz może ile kcal spala sie przez godzinke jazdy na łyzwach??
-
:)))
Uff juz prawie koniec "weekendowego kuszenia" :))) Mam nadzieje, ze jeszcze te kilka godzin uda mi sie powstrzymac od podjadania (przeważnie wilczy glod dopada mnie w niedziele wieczorem :oops: ) I to jest jedyny powod do cieszenia sie z konca wolnego (eeeech, jak mi sie nie chce jutro isc na uczelnie :cry: )
Jutro początek nowego tygodnia wiec wypadaloby sie zwazyc... chcialabym bardzo przesunąć moj "suwaczek" ale boje sie ze sobotnia imprezka za duzo kcal mi dostarczyła :? moze w przyszlym tygodniu sie uda...
-
:)))
Nio i sie udało :lol: Waga dziś rano pokazała 61 kg bez połówek ani innych wahań :D Tak więc sobotnia imprezka nie odbiła sie na wadze;)
Ech, poza tym dziś znow na uczelnie trzeba było jechac, tłuc sie tymi tramwajami i w ogole mnie to ostatnio meczy bardzo :? Chcialabym bardzo mieszkać już sama i przede wszystkim mieć wiecej miejsca dla siebie (mamy małe mieszkanko a ja mam pokój z młodszą siostrą) nio, i nie marnowac dziennie 2,5 godzin na dojazdy... Może ktoś ma jakiś sposób na "umilanie" sobie dojazdów?? Poza tym jestem bardzo wielkim zmarzluchem i zanim gdzies dojade to już od razu mi sie humorek psuje i w ogole :evil: jestem na siebie za to. M. juz do mnie siły nie ma :/
A jutro mam kolosa z ekonometrii (studiuje ekonomię i mam nadzieje, ze to juz ostatni taki "popieprzony" przedmiot w mojej karierze:P) i tak znajduje miliard wymówek na odwleczenie nauki... I znow bedzie jak zawsze ze bede sie uczyć na ostatni moment i ledwo 3 dostane (leń ze mnie niemożliwy :oops: )
Trzymajcie sie cieplutko w te zimnie dni
-
i ze mnie leń. Ja juz po studiach...tez miałam wredne przedmioty ( biofizyka)
super że 61 sie trzyma niedługo mnie dogonisz :twisted:
-
Witam,
Kolejny dzień dietki w miare fajnie poszedł i mam nadzieje, że uda mi sie wytrzymać do wieczora. Dziś wtorek wiec znow po okresie "obijania sie" wracam na aerobik a potem do kina mnie M. zabiera :lol: tak wiec mam nadzieje, ze nie będę miała czasu na jedzenie :wink:
Kolos raczej dobrze poszedł... babka na szczęście podeszła do tego w miare po ludzku i dała takie same zadania jak na zajęciach :) nio i dowiedzieliśmy się że ostatecznie z Nią bedziemy mieli egzam (babka z którą pierwotnie mieliśmy miec jest chora) tak więc powinno nie być źle :lol: ale to dopiero w styczniu... Ja w takcie sesji zawsze tyje bardzo bo siedze w domciu i co chwilke coś jem albo pije. Nio i wtedy nie mam czasu na ruch:// Ale do tego jeszcze duuuuzo czasu :)
-
Ojj ja tez jem w czasie sesji. W tym roku ostatnia przede mna i postanawiam, ze tym razemsie nei dam i nie bede podjadac podczas nauki :D Co prawda bede miala tylko jeden egzamin, wiec tej nauki nie bedzie wiele, no ale zawsze... :)
Super, ze Ci tak dietka idzie. Tak trzymac!
-
W środy zwasze mam zawalony dzień więc za każdym razem wygaje mi sie ze mało zjem a potem jak sie podliczy to... TO JEST NIEMOŻLIWE ;(
Zjadlam dziś rano jogurcik z 2 kawałkami chlebka chrupiego... potem wzięłam 2 kanapki (chleb pełnoziarnisty jedna z serkiem a druga z chudą szynka) nio i 2 jabłka... a jak wróciłam do domku to jeszcze 2 jabłka (ta moja słabość) i lekką kanapke (chlebek chrupki szt. 1 + chuda wędlinka) i wyszło prawie 1100 kcal!!!! Wiem, że ogolnie to nie jest bardzo duzo ale... wydaje mi się że nie zjadłam dużo...
Moim wielkim problemem jest że ja bardzo mało (i bardzo późno) jestem w domku. Tak więc kanapkę musze brać ale i tak mam wrażenie że źle się odżywiam... Może doradzicie mi jak to zmienic??
Hmm poza tym chciałam coś więcej Wam o sobie napisac. Wiem, że to troche późno ale... ;)
Tak więc mam 21 lat, 164 cm wzrostu, mieszkam w Bytomiu a studiuje ekonomię w Katowicach. Bardzo późno w tym semestrze kończę zajęcia (z 1 strony dobrze bo mnie nic w domu nie kusi a z drugiej źle bo obiad jem najwcześniej koło 18). Poza tym mam jeden dzień wolnego (własnie środa) i jak narazie do końca roku pracuje a zaraz potem lecę na dodatkowy angielski (bardzo bym chciala zdać w czerwcu egzamin LCCI). Poza tym czasem w weekendy dorabiam sobie pracując na promocjach (tam też nie można zdrowo zjeść) Jak juz mogliście przeczytac mam chłopaka M. jesteśmy ze sobą od ponad 3 lat i w sumie mam nadzieje, ze tak nam zostanie :P Większość wolnego czasu spędzam własnie z Nim :D Mam młodszą siostrę (14 lat ma;) ) która ma to szczęście i tak jej sie geny poukładały ze jest szczuplutka... ech, troche jej zazdroszcze ;) To tyle na dziś.