-
bedzie dobrze Nan, ale powaga-do szkoly bierz solidna bulke czy kanapke, a przed szkola tez cos pozywnego wszamaj!! 
a ja wlasnie ide na obiadek...papa
-
Moniu- masz rację, będe brać jakąś bułkę, najlepiej razową, albo kanapkę...no sama nie wiem- narazie idzie mi świetnie, ale już czuje pierwsze "załamki" zjadłam dużą marchewkę...no i nie mogłam nawet zrobić do końca dietę niełączenia: nie było co zjeść z mielonym
-
wiecie co, okazal sie swinia
a ja sie okazalam tak beznadziejnie naiwna
wlasnie siedze nad Redd'sem ale nie bojcie sie, jest wliczony w 1000 kcal. mam ochote wrocic do starego nalogu (czyt. palenie). tak mnie ciagnie teraz do fajek. nie na co dzien, ale wlasnie teraz jak jestem taka zla i w ogole
odchudzam sie dalej, bo juz dzis rano bylo 65,2 wiec szkoda tego zaprzepascic, ale nie zmienia to faktu ze czuje sie potwornie
ryczec mi sie chce
jak moglam myslec ze w ogole cos moze z tego wyjsc?!
milego dietowania, 3majcie sie, papa :*
-
gramma tylko nie pal przez tą swinię,nie daj się smutkowi jutro będzie lepiej
-
Przykro mi gramma...
nie poddawaj się smutkowi! Nie ma co! Ja dziś zjadłam troche dużo, ale i tak mniej niż wczoraj
-
Grammma, nie zlamuj sie! Grrrrrr NIE PAL i NIE JEDZ (za duzo, bo cosik tam trzeba na zab rzucic)! Nie ten to inny - prostackie, ale sama tez tak sobie mowie! KOKO JAMBO
i do przodu!!!!!
Gosia, mila nespodzianka.Fajnie, ze zagladasz do nas, bo juz myslalam, ze nas opuscilas.
Ja sie dzis trzymam calkiem dobrze, a nawet czuje sie bosko, choc czuje, ze najgorsze czyli wieczorna "chcica" przede mna, ale sie nie dam!
Dzis jak spalam kolo 5 w nocy nagle sie przebudzilam i taka jedna mysl mi zaswitala ni stad ni zowad: boszzzze znowu sie objadlam na noc, ale zaczynam sie w koncu odchudzac... i spie dalej. Rano sie budze, a tu cudowne olsnienie, ze to chyba mi swiadomosc chciala koszmarny numer wykrecic, bo ja przeciez wcale zie nie obzarlam, a juz 3 dzien pieknie dietkuje. Hmmmm to bylo jak koszmar. Co tez siedzi w tej mojej glowie? Jakies ukryte obawy czy jak? Teraz smiac mi sie chce.
A barszczyk polecam rowniez, rewelacja.
-
Marcyś- napewno nie dasz się chcicy :] ja zjadłam chocapic...niewiedziałam że są takie pyszne!!!!!! Chyba bardziej je będe woleć od snickersów itp
-
Jejku, jestescie kochane! Dziekuje za tak szybkie odpowiedzi i w ogole, chociaz szczerze mowiac nie sadzilam ze kogokolwiek interesuja milosne wynurzenia jakiejstam nastolatki
Juz czuje tego Redd'sa, ale to nic, widocznie tak mialo byc
Jetsem teraz w kropce ale to jest zbyt skomplikowana sytuacja zeby Wam wytlumaczyc. Musze sama cos postanowic. Zobaczymy co z tego wyjdzie. A moze on wcale nie jest swinia tylko mi sie tak wydawalo? Glownie tak pomyslalam dlatego ze widzialam sie z nim przedwczoraj, wczoraj wolal sie spotkac z kumplami i moze to to mnie tak zdenerwowalo? W sumie chyba kazdy facet musi sie spotykac z kumplami, nie? Bo ja troche zielona jestem w tych sprawach, bo jakos nigdy sie do mnie faceci nie garneli tak 'na dluzej'
No ale nic to, koko dzambo i do przodu
Czesc Gosiaaaa, bo mys ie chyba jeszcze nie znamy
Jakos nie mialam okazji Cie poznac
W sumie chyba zmiescilam sie dzis w tysiacu. Fakt, ze bardzo niezdrowo rozplanowalam dzisiejsze zarcie, bo na sniadanie jogurt z buleczka (jakies 250 kcal) a pozniej 3 Pieguski w czekoladzie, 0,5 litra Redd'sa a przed chwila wszamalam 3 niewielkie chipsy paprykowe, no ale grunt ze 1000 byl. Jutro postaram sie lepiej. A no i jeszcze nie zapalilam
-
Gramma- nie ma co, tacy są faceci, mój kiedyś mi powiedział, że jedzie z rodzicami do sanatorium (ich odpowiadzić) no wydawało mi się to dziwne, ale nic nie powiedziałam, potem okazało się, że nie przyjechał do mnie, bo był na rajdzie!!!!!!
takie piekło mu urządziłam (bo dla niego najgorszą karą są łzy ;P) że od tamtej pory to milutki i grzeczniutki jest.
Dlatego nie przejmuj się- oni już tacy są..,
-
Czesc Wam...
przychodze jako ta cora marnotrawna, bo troche wczoraj przesadzilam z alkoholem, wiec zapewne tez przekroczylam 1000. Ale musialam sie wyzalic przyjaciolce, a dopiero po dwoch mocnych drinkach tak mi sie jakos jezyk rozwiazal...
Gadalysmy prawie 5 godzin i doszlysmy do wniosku ze w sumie to chyba zasluzyl na jeszcze jedna szanse
Nie jest zly chlopak, a ze ma kumpli to co poradzic? Nan, i wlasnie chyba zaakceptowalam ze tacy sa faceci i trudno, bo sie ich nie zmieni. Ale dzis jest nowy dzien i obiecuje zero alkoholu i 3mac sie diety (co prawda ide na rodzinny obiad a to jak wiecie zawsze troche wiecej kalorii, ale wlicze go w 1000 i bedzie fajnie
) Nie poddam sie!!!
Teraz mam nowe checi do zycia!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki