Wyglda na to, ze i dzisiejszy dzien moge zaliczyc jako udany pod wzgledem dietowym. Troche ciezko bylo jesli chodzi o cwiczenia, ale przynajmniej troche z rana pobiegalam. Zjadlam wedlug dziennika kcal na glownej stronce okolo 765 kcal. Nie wiem czy to wszystkich dotyczy, ale mnie za kazdym raze jak zaczynam diete strasznie boli glowa i mam zawsze taki dzien w ktorym, co tu duzo mowic, wymiotuje mimio ze wszystko powinno byc ok. To jakby bunt organizmu na zmiane. Jak juz to przejde i wytrwam to potem jest ok. Mam nadzieje, ze tym razem mnie to nie spotka. Ciesze sie tym kolejnym zaliczonym dniem.