Hej hej
Jak juz mowilam najlepiej sie zakochac i kilogramy same leca Ciezko uwierzyc ale wlasnie sie zwazylam (na czczo i to w dodatku w ciuchach) i waze uwaga uwaga 65,8 wczoraj bylam na dyskotece, dzis tez ide, do tego jeszcze ten facet... no i zyc nie umierac
A no i wyobrazcie sobie ze ostatnio sie zaczely komplementy sypac w moja strone Ze jestem laseczka, ze zeszczuplalam a wczoraj to mnie nawet nie poznal wlasny kolega z klasy ktorego przeciez widzialam jakies 3 miesiace temu (biorac pod uwage fakt ze moja dieta sie ostatnio zalamala to nie zmienilam sie chyba az tak bardzo?) Alez jestem szczesliwa Zaraz ide zjesc sniadanko: grzaneczke i jajko na miekko, do tego zielona herbatka i jazda na spacer!
A co u Was? 3majcie siem gorrrrraco