Witay!
No nusiu już się dowiedziałam na jakim etapie jesteś...pozazdrościć ci zapału do tych 200 brzuszków
Ja również skłądam spóźnione życzenia,by waga była łaskawa dla Ciebie i w ogóle wszystkiego naj!!
POZDRAWIAM!
Wersja do druku
Witay!
No nusiu już się dowiedziałam na jakim etapie jesteś...pozazdrościć ci zapału do tych 200 brzuszków
Ja również skłądam spóźnione życzenia,by waga była łaskawa dla Ciebie i w ogóle wszystkiego naj!!
POZDRAWIAM!
Martynko, mało ostatnio zaglądałam ale przyjmij najcieplejsze życzenia imieninowe. Cieszę się, że tak pieknie dietkujesz i dalej życze wytrwałości. Kaśka.
Witajcie :!: Nusiaaa podziwiam cie za te brzuszki ja ledwo 20 robie i mam dosc.A ty az 200 :lol: :!: :!: ZYCZE POWODZENIA I WYTRWALOSCI
Dziękuję dziewczynki :) :) :)
Jestem strasznie zabiegana... Zaczęło się wsrawanie o 5:45 :cry: Wpadam do domu o 17:00, zaraz szybko gotuję obiad, zmywam naczynia bo zawsze czeka na mnie góra naczyń... I niemalże od razu biorę się za ćwiczenia. Wszystko w biedu! Jedno po drugim, zero odpoczynku... straszne!!
Śniadania:
- jajecznica
- szklanka soku pomidorowego
W szkole:
- jabłko
- serek wiejski 3%
Obiad:
- 2 kostki mintaja
- brokuły
- kapusta kiszona
Deser:
- czekoladowy krem z ricotty tym razem z dwoma kostkami deserowej czekolady :D Jedną kostkę starłam na wiórki a drugą pokroiłam na malutkie kawałeczki. Niebo w gębie ;)
Ćwiczenia:
- 500 skoków na skakance
- 200 brzuszków
- 8 minute abs i legs
- 30 minut tańca
- 5 minut hula hop
Teraz zmykam do wanny a potem biorę się za naukę, bo naprawdę mam tego dużo... :?
Odwiedzę Was jak już się wszystkiego naumiem, papa :*
niuska :!:
ale zabiegany dzien :wink:
ale to super ze znalazlas czas na cwiczenia :P
taki zajety dzien
to przynajmniej nie ma tyle czasu na myslenie o jedzenie :D
a a jak tylko 200 brzuszkow zrobie to mi sie zdaje ze to malo..
Jejku, głowa mnie boli :?
Jeszcze sobie kakauko wypiłam ;]
czesc niuska :wink:
wpadam zyczyc udanego
srodowego dietkowania
MILEGO DNIA WAM ZYCZE.NARAZIENKO
Dzisiaj też te lekcje jakoś tak szybko minęły. Strasznie źle się czułam rano. Jadąc do szkoły już miałam wysiąść z pociągu i do domu wracać, no ale nie wysiadłam, bo miałam dzisiaj do zaliczenia klasówkę z angielskiego. Co prawda ten zły stan mi przeszdł na pierwszej lekcji, ale potem, mało co nie zasnęłam na biologii :P
Śniadanie:
- szklanka soku pomidorowego
- jajecznica
W szkole:
- 2 jabłka
- zupa ogórkowa bez ziemniaków
Obiad:
- bób
- kapusta kiszona