-
Nooo, białego sera to w niej nadmiar :). Starałam się wybierać to co można na SB i nie pomyślalam o skomponowaniu urozmaiconym. Ale dzis już chyba będzie lepiej.
Śniadanie: pomidor, 2 plasterki szynki, serek light, herbata.
W pracy: herbata, serek topiony light, kawa, serek kawowy dietkowy.
Obiad: mielony, szpinak i skusiłam się na bułeczkę cynamonową. Wiem wiem, jest paskudna i idzie w biodra ale była ... pyszna.
Kolacja: pomidor, ogórek, herbata.
Mam nadzieję, że sie tak uda jeśli chodzi o kolację bo reszta już za mną.
-
No to chyba dietkowanie jakoś idzie, bo u mnie bez zmian, a zaraz idę ćwiczyć.
-
Eyeczko o ile dietkowanie jakoś idzie o tyle ćwiczenia zupełnie nie :(. Jakoś nie potrafie się zmobilizować i zupełnie nie wiem jak Wa to robicie że i basen i ćwiczenia... to jakoś jest poza mną. Nawet wizja obwiśniętej mnie nie przeraża. Oj nie dobrze nie dobrze.
Kolacji nie było :).
-
Ehh... ja też mam ten sam problem. W ogóle nie mogę zmobilizować się do ćwiczeń. Może jak zrobi się cieplej to zacznę biegać :P
-
Bądź zawsze szczęśliwa, złym losom nieznana,
uprzejma, czuła, tkliwa, przez wszystkich kochana
na dzień kobiet ode mnie :D
http://www.mojekartki.pl/ecards/241104073547.jpg
-
Waszeńko, dziękuję :).
Tak ogólnie to jakoś ten dzień kobiet nie zrobił na mnie wrażenia prze ilośc pracy. Niby w pracy była kawa ale pracy miałam cały ogrom. Pacjentów, że ho hoh, zaraz potem do drugiej pracy, szybki obiad i do trzeciej pracy. Chyba mi rozum odebrało. Jak o 19 skończyłam i dojechałam do domu to mi nogi ścięło ze zmęczenia. A jeszcze magik od kibelków spóźnił się 2 godziny. No i taki dzień kobiet oby się już długo nie powtórzył. Ale mimo takiego natłoku obowiązków mam po dzisiejszym dniu uczucie dobrze spełnionego obowiązku :)).
Oczywiście ćwiczeń jak zwykle 0. Już się nie łudzę, bo jak dalej tak będę pracować ...
Śniadanie: serek zwiejski 3%, herbata.
W pracy: herbata, kawa, plasterk szynki i ciastko z okazji święta ( było paskudnie dobre)
Obiad: pierś z kurczaka, szpinak, fasolka.
Kolacja: migdały, 3 rodzynki, serek wiejski, herbata, 2 mini delicje.
Woda.
Jedzenie chyba trochę kitowe, szczególnie ciastka. Wogóle to mam cały czas smak na nabiał: sery, serki, jogurty, kefiry mniam.
Idę spać jutro do 17 w pracy :(
Przy wypłacie będzie fajnie ale teraz błeeee.
-
Trzymaj się i nie jedz już ciastek!!!!
-
Tak jest!
Hasło na dziś :Ciastko moim wrogiem.
Są paskudne, kaloryczne, niezdrowe. Nie będę ich jeść.
Dziś dzień zdrowych rzeczy, no a gdyby praca zaliczała się do zdrowych to ... byłabym najzdrowsza :).
Pozdrawiam.
-
-
sił mi zabrakło na pisanie. Dziś tylko dobranoc.
Waszko, bardzo się cieszę i gratuluję :).