Nie ważę się, oj nie. To byłoby kompletne załamanie. Myślę że trzy dni odpuszczę sobie ważenie. Przecież to niemożliwe że można tyle zjeść. Dobrze że już jutro koniec spotkań światecznych i można coś lżej i mniej.
Nie ważę się, oj nie. To byłoby kompletne załamanie. Myślę że trzy dni odpuszczę sobie ważenie. Przecież to niemożliwe że można tyle zjeść. Dobrze że już jutro koniec spotkań światecznych i można coś lżej i mniej.
Envi, zycze Ci duzo radosci, usmiechu i spelnienia wszystkich marzen - tych dietkowych i nie tylko! Wesolych Swiat!
Ps. Dzieki za odwiedzinki u mnie!
Ps2. Napisz cos wiecej o sobie, please. Gdzie dokladnie mieszkasz w Czestochowie, czym sie zajmujesz?
Pozdrawiam!!!
Lili, dziękuję bardzo ciepło za życzenia . Tobie również wszelkiej pomyślności .
Coś o mnie. Jestem terapeutą pracującym z dziećmi, tymi maluczkimi i tymi trochę starszymi. Rehabilituję dzieciaki z zaburzeniami rozwojowymi, wadami i zaburzeniami mowy, wadami słuchu, z zaburzeniami genetycznymi itd. Pracuję sporo tym bardziej że poza częstochową chociaz tu na miejscu też mam trochę zajęć. Lubię to co robię i daje mi to ogromną satysfakcję. Poza pracą staram się odpoczywać. Latem jeżdżę sporo na rowerze a zimą gnuśnieję w domu . Mam nadzieję, że teraz się z tego otrząsnę i wreszcie zadbam o siebie . Mieszkam tu od urodzenia. Początkowo na tysiącleciu a obecnie... chyba to Parkitka albo koniec tysiąclecia?? Nie wiem jak to zakwalifikować. Nie umiem pisac o sobie ale może to trochę skrystalizowało mój obraz . Pozdrawiam ciepło.
Co do diety... to kompletna porażka. Jutro się zważę bo dziś jeszcze nadal zabrakło mi odwagi . A wsumie żyje się raz .
No i nie ma się co czarować. Waga poszła o kg w górę. Nie tragedia a jednak. Ten kg był cięzko wypracowany. Od dziś powród wielki powrót. Do niejedzenie chleba, słodyczy i ograniczenia porcji. Znów mi ciężko, znów czuje się kiepsko a to tylko kg.
Nie przejmuj się będzie dobrze po świętach niestety często się tak zdarza. Zobaczysz, że za parę dni (albo nawet szybciej) ten kilogramik znów pójdzie w dół
Powodzenia :*
Irethh, dobry duchu, dziękuję . Mam nadzieję, że już jutro drgnie choćby o 10dkg w dół.
Śniadanie: pomidor i trzy plasterki pieczonego chudego schabu, herbata zielona a później slim.
Obiad: kasza biała prażona z kefirem. Herbata slim.
No i byłam dziś na spacerze w sumie marszowym krokiem było tego ok 4 km. Nie jest dużo ale zawsze to jakiś ruch.
Envi, napisalam do Ciebie wczoraj dlugiego posta, ktory niestety zostal skasowany, zanim zdazylam go wyslac!!!
Dziekuje, ze napisalas troszke o sobie, ciesze sie, ze moglam Cie poznac!
Kilogramkiem wiecej sie nie przejmuj, w koncu byly swieta. Teraz na pewno uda Ci sie powrocic do dietkowania i szybko go zgubisz!
Ja sobie zupelnie odpuscilam przez ostatnie dni, a teraz wciaz mam w domku pozostalosci ciast i innych pysznosci... Pewnie je zjem, nie powstrzymam sie. Pocieszm sie tylko tym, ze pod choinka znalazlam rowerek stacjonarny i ksiazke z cwiczeniami Pilatesa, wiec mam zamiar wziac sie za siebie i zgubic to wszystko, czego mam za duzo. Na wage nawet nie wchodze, pewnie pokazalaby jaks straszna liczbe, tym bardziej, ze zbliza mi sie okres... Zwaze sie pewnie dopiero po Nowym Roku.
Envi, pisz, co u Ciebie! Mocno trzymam kciuki i zycze powodzenia. Pozdrawiam!
Lili
Dziś mimo najlepszych starań i jak najlepszego początku, koniec dnia nie był dobry. Ciastka u przyjaciół. Ale nie żałuję, dobrze mieć przyjaciół z którymi je się ciastka. Ale już jutro tak jutro postaram się nie jeść... ciastek. Lili masz racje te pozostałości w lodówce są zmorą. Wyrzucić człowiek nie wyrzuci więc co? Trzeba zjeść . Będę się starać ale zapewne na serio to ruszy się z początkiem nowego roku. Oszukuję się, że teraz mi się coś uda ale w czwartek jadę do Krakowa więc zapewne nici z dietkowania. Mimo wszystko, mimo tego że waga póki co nie spada to cieszę się że tu trafiłam . Dziękuję.
Spadło 20dkg. Mało ale spadło. Jutro też spadnie o ile dziś nie zgrzeszę ciastakami. Zasypało dziś u mnie. Mam popołudniowe zajęcia i postanowiłam pójść na piechotę. W sumie będzie ponad 6 km. Ponieważ nie ćwiczę to niech to będzie w zamian.
Śniadanie: pomidor, chudy schab 4 plasterki, herbata.
Zaraz będzie kawa z koleżanką i pomarańcze.
Obiada???
A kolacji może nie bedzie
Brak koacji to dobry pomysł, tylko niewykonalny - ja mam wieczorem syndrom wieprza lodówkowego
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Zakładki