ja tez tą swoją walke obecna niejako zaczęłam od "parszywej trzynastki"... to nie pierwszy raz ją stosowałam, ale pierwszy raz się tak zawzięłam i nie rzuciłam na jedzonka dnia czternastego tylko dalej ciagnęłam tysiaka... i było baaaardzo dobrze... co prawda gdybym sie ciagle tak ładnie trzymała to dzisij powinno byc minimum 65 kgno, ale jakoś tak opd grudnia cos nie bardzo mi szło... nazwijmy to etapem 'stabilizacji' hihihih....
ale od wczoraj jestem na SB i narazie nie jest źle, chociaz stosuje ją pierwszy raz i jeszcze nie wiem co z tego wyniknie...
u mnie tez jojo zawsze było zmora... a ta grudniowa załamka to chyba tez własnie dlatego, ze czułam się szcuplejsza i faceci pozwalali mi to odczuc
ale zostało mi jeszcze drugie tyle wiec... do dzieła!!!!
Powodzenia przy trzynastce!!![]()
Zakładki