Kiedyś byłam bardzo szczupłą dziewczyną, dopóki na treningu nie miałam kontuzji kolana. 3 miesiące w gipsie, pół roku rehabilitacji, żebym doszła w miarę do siebie i 20 dodatkowych kilogramów. Rozpacz.
Waczyłam z nimi 4 lata i nic.
Ale chyba na wszystko musi przyjść odpowiednia chwila. Mój organizm dostosował się do mnie. I znów załamanie... spadłam ze schodów i uszkodziłam to samo kolano. Ale wiecie co? Udało się! Sama w to nie wierzę. Chudnę. Zrezygnowałam z pieczywa i makaronów, które uwielbiałam (słodycze mnie nie ciągną tak bardzo jak pyszny makaron). Jestem jaroszką więc mięso też nie stanowi problemu. Jem warzywa, owoce i ryby. Nie jadam po 18. Na razie możliwości ruchowe mam ograniczone ale już są efekty. Gips swoje waży, a ja razem z nim i tak już jestem lżejsza o 3 kg od wagi wyjściowej
Trzymajcie za mnie kciuki jak i ja trzymam za Was
Powodzenia.