Na szczęście był trochę bardziej miły, niż na Twoim obrazku :lol: Pozdrawiam serdecznie :lol:
http://inlinethumb40.webshots.com/70...600x600Q85.jpg
Wersja do druku
Na szczęście był trochę bardziej miły, niż na Twoim obrazku :lol: Pozdrawiam serdecznie :lol:
http://inlinethumb40.webshots.com/70...600x600Q85.jpg
http://www.poster.net/van-gogh-vince...ht-7900566.jpg
Pantanal, dziękuję za odwiedzinki :D
trochę się rumienię, bo choć często podczytuję co u Ciebie, tak nieczęsto skrobnę :oops:
postaram się poprawić :wink:
pozdrawiam i życzę spokojnej nocy :D
:lol: :lol: :lol:
http://img93.imageshack.us/img93/702...ylaptop8pq.gif
Ja właśnie próbuje się poprawić.
W pisaniu u Ciebie i tak ...w sobie, bo ostatnio uciekły mi
znowu 2 kg.
Z tego jednak się nie cieszę, nie zmieniam suwaka,
bo muszę je odzyskać. Z taką wagą zaczynam niedobrze wyglądać.
Kalkulator BMI, tu na dieta.pl ,pokazuje 4 kg niedowagi
inne różnie, ale żaden nie "mówi", że to prawidłowa waga.
Uporam się z tym, bo apetyt mi wraca.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Cześć Pantanalu!
Schudłam 1,5 kg i ważę 63,5 kg.
Oto co dziś zjadłam:
http://www.imagic.pl/files/4190/thumbs/08.07.07.JPG
Gratulacje :!: Dobrze, że zamieszczasz swój jadłospis. To specjalność tego wątku. Pozdrawiam :lol: :lol: :lol:
Pozdrowienia i życzenia udanego tygodnia :)
:) UDANEGO DNIA I TYGODNIA ZYCZE :)
http://www.cyberlily.com/DaylilyGall...134_3421_1.jpg
http://www.vide.pl/static/images/510x510/13494.jpg
Pozdrawiam i życzę wspaniałego dnia :D
http://img105.imageshack.us/img105/4...pisy0501rw.gif
Za Twoją radą link do mojego wątku juz zmieniłam na taki... ogólny.
Wieczorne posiłki trwające kilka godzin to była moja zmora.
Uspokoiło sie to jak zaczęłam jadać bardzo regularnie, ze szczególnym
dbaniem o zjedzenie śniadania, bez zwracania uwagi na to, że mi sie nie chce.
Dzięki za pochwałę Pantanalu!
Będę codziennie zamieszczać takie zdjątko,a teraz staram się dobić do 1000 kcal stąd jeszcze ~900 kcal na liczniku zamiast upragnionych 1000.
Pozdrawiam!
I tysiaczek jak z obrazka:P
http://www.imagic.pl/files/4190/thumbs/09.07.07.JPG
:D Witam Cie serdecznie -cos ostatnio malo sie pokazuje ,ale to nie tylko u Ciebie to tak ogolnie .Zdrowotnie kiepsko i stad te braki ,ale bardzo czesto jestem na forum i sledze wszystko .Nie moge jednak dlugo siedziec i co chwilke znikam .Dobrze ,ze chociaz dietke zachowuje i mam tego dobre efekty.Mam juz pewne 75 coraz bardziej mi sie to podoba.Nie moge jednak robic nic na sile -ja tak sobie pomalutku i coraz blizej celu. :lol: :lol: Pomalutku juz tez zaczynam sie mniej trzymac diety.W koncu musze to kiedys zaczac zeby potem organizm nie dostal szoku i wiadomo jojo murowane .A tak zaczynam juz teraz.Musze natomiast bardzo uwazac na slodkie .No niestety jest to moja zmora. Teraz jak wszyscy wyjechali ,a maz cukrzyk to mam okazje nie nie piec .Bo to nie tylko ja jestem lasuchem ,malzonek rowniez.I obydwoje chodzimy jak takie dwa ćmoki i weszymy................. :lol: :lol: ,ale na tym sie konczy.To tyle tymczasem -pozdrawiam serdecznie i zycze dobrego dietkowania ,bo jak zauwazylam nie tylko mnie ciagnie do zarelka,tak wyczytalam .Ale damy rade -nie jest tak zle .http://www.bank-zdjec.com/foto3/7247_b.jpg
witaj
dawno do ciebie nie zaglądałam -ale widze ,ze dziewczyny zdrowo
okupuja twój watek :lol:
U mnie nic nowego -jeszcze nie schudłam -ale na słodycze nie mam
apetytu chyba ,ze na lody -dlatego ich nie kupuje .
Najgorsze jest to ,ze człowiek nie tylko od słodkiego tyje
zawsze znajdzie sie cus w czym można dzioba umoczyc i nie spocząc
zanim dna sie nie dokopie. Dzisiaj majonez wygrzebałam :(
A ja dziś po dłuższej przerwie dietkowałem i przytaczam moje menu:
Śniadanie:
Chleb lekki 7 zbóż 2 kromki, 40 kcal
Śledź w galarecie 170g, 57 kcal
Fasolka szparagowa gotowana 70g, 17 kcal
Ser żółty ementaler pełnotłusty plasterek 5g, 18 kcal
Kawa z mlekiem 13 kcal
Razem 145 kcal
II śniadanie:
Precel maślany 153 kcal
Kawa ze śmietanką 17 kcal
Razem 170 kcal
Obiad:
Kurczak gotowany noga bez skóry 150g, 180 kcal
Ziemniaki gotowane 100g, 63 kcal
Pomidor 100g, 17 kcal
Wino czerwone wytrawne 120ml, 80 kcal
Razem 340 kcal
Podwieczorek:
Paluszki grissini 9 szt., 203 kcal
Szynka chuda 50g, 50 kcal
Kawa ze śmietanką 17 kcal
Razem 270 kcal
Kolacja:
Chleb lekki 7 zbóż 2 kromki, 40 kcal
Szynka chuda 50g, 50 kcal
Śledź w galarecie 170g, 57 kcal
Pasztet mieszany 8g, 24 kcal
Paluszki grissini 2 szt., 45 kcal
Kalafior gotowany 100g, 29 kcal
Ogórki surowe 150g, 15 kcal
Herbata zielona 0 kcal
Razem 260 kcal
Ogółem 1185 kcal
Przyznacie, że urozmaicone :?: :!: :!:
Super urozmaicone, tylko powiedz co to są te paluszki grissini?
:D Witam serdecznie i powiem szczerze -podziwiam :!: Ze tez Tobie chce sie tak wszystko wyliczac . :?: :!: Mnie juz pomalu denerwuje to odchudzanie ,ale rozsadek mowi co innego.Dlatego tak bardzo sie pilnuje z tymi slodkosciami ,bo wiem ,ze wlasnie nimi popsulabym wszystko.Wyrabiam mocny charakter jak tylko moge.Ale Ciebie naprawde podziwiam .No i to urozmaicenie-nie miesci mi sie to poprostu w glowie :!: .Wierz mi ja bym tak nie potrafila.Jestem osoba co nieco nerwowa i szybko chyba znudziloby sie mnie takie wywazania żarełka.Dlatego tak bardzo odpowiada mi Montignac.Tam nie ma zadnego obliczania ,jem poprotu do lekkiego nasycenia .Fakt ze nigdy sie nie przejadam ,ale wstaje od stolu z uczuciem ,ze zmiescilabym jeszcze :lol: :lol: duzyyyyyyyyyyyyyyyy kawalek torcikaaaaa : :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P
A Twoja dokladnosc mnie zupelnie powala.Nawet nie probuje siebie wyobrazic w tej roli. :!: :!: :!: Bede sledzic Twoje menu bo naprawde jest bardzo ciekawe i widze ,ze efekty masz spore.Pozdrawiam serdecznie i zycze wytrwalosci w dietkowaniu i szybkego gubienia kiloskow.http://www.edycja.pl/upload/kartki/405.jpeg
Pozdrawiam serdecznie i dzięki za domek w moim pamiętniku :) Nawet nie wiesz ile mi dostarczyłeś wzruszeń :) W takiej chałupce mieszkali moi dziadkowie i do 16 roku życia spędzałam tam wszystkie wakacje :) :) :) Serdecznie pozdrawiam :) :)
witam cie pantanal :D :D :D
bardzo cie podziwiam za upor w odchudzaniu i pieknie komponowane posilki.
ja jestem nowa dlatego postanowilam odwiedzic twoj wateczek zeby sie czegos nauczyc.
mam nadzieje ze moge sie dolonczyc :?: :?: :?:
ja mam problemy z komponowaniem posilkow i nie kiedy mam za malo kcal do wykorzystania zeby zjesc ostatni posilek :roll: :roll: :roll:
jestem na dietce 1200kcal bo uwazam ze jest najrozsadniejsza .
przyznam ze jest to moja pierwsza dietka jaka w zyciu stosuje wiec dlatego postanowilam sie zglosic o pomoc do ciebie.jestem w tym zielona i nie chcialabym zaczac na wlasna reke .
mam 164cm wzrostu,prawie 26 lat a wage taka jaka jest pokazana na dole.
zalozylam rowniez swoj pamietniczek"szalony grubasek w akcji"wiec jak znajdziesz troszke czasu to zapraszam rowniez do siebie :D :D :D :D
pozdrawiam i zycze dalszych sukcesikow:)
http://img443.imageshack.us/img443/3951/brawo4xp.gif
Gratuluję powrotu do zapisków
Ja nigdy nie umiałam być taka skrupulatna, więc odchudzanie
nie udawało mi się.
Jednak po ostatniej próbie nie mam powodów do narzekania.
witaj.
Rany,sam sobie tak komponujesz i liczysz? czy żona ci pomaga?
Moje jedzenie jest proste i chyba monotonne -ale tak lubie .
bo dłuższy pobyt w kuchni przypłacam kilogramem .
więc ja robie obiad tylko a ślubas surówki ,sałatki -
Mnie wystarczy pomidor czy ogórek bez przypraw a on całą ewangelie przy tym urzadza . tylko ja mam skłonności do tycia a on -nie .
No ale ,zeby do wieczora niewiele ponad 1000 :shock: :shock:
u mnie tyle jest na liczniku po dobrym śniadaniu -
a potem to juz przez cały dzien kazdy plasterek przeswietlam .
:lol: :lol: :lol: No i powiedz sam gdzie tu sprawiedliwosc .Rozumiem Krysialka doskonale.Z tym ze ja juz opanowalam niektore nawyki zywieniowe .walcze jedynie z e slodkosciami .Ale te widze pomalu opanowuje ,ciekawe tylko na jak dlugo .Bo tak wlasnie mam -co jaki czas glod na slodkosci wraca i to ze zdwojona sila .Jak pokonam -czas jakis mam spokoj ,jak sie poddam -walcze z nadmiarem wagi i tak w kolko Macieju . :lol: :lol:
Pozdrawiam serdecznie i zycze milego i spokojnego dnia .http://www.bank-zdjec.com/foto3/7411_b.jpg
:) POZDRAWIAM :)
http://www.rotfl.ltd.pl/data/media/43/709.gif
Fajnie tak czytać o ludziach, którzy wygrywają walkę z kilogramami. Którzy mają jakieś pokusy.
Ja nie mam pokus, trzymam się diety 1000 kcal. Jestem już po 2 tygodniach diety. Po pierwszym schudłam 1,5 kg. A teraz? Znowu przytyłam 1,5 kg. Ważę 65 kg. Co się stało? W taki dzień jak dziś mam ochotę się napchać chleba, masła, sera i pęknąć. Szkoda mi tych 2 tygodni wyrzeczeń i męki. I jeszcze żadnych efektów...
Witam
Postanowiłam równiez dołączyc sie do tematu ,gdyż może tu uzyskam jakąś pomoc co do diet:) Kurcze mi to jakos nie wychodzi jeśli nawet odlicze raz te 1000 cal. to nie zawsze mam na to czas.Jak udaje wam sie wyliczac te wszystkie dania?I skad bierzecie pomysły na obiady ,które sa malo kaloryczne a sycące? Ja po ostatniej diecie kopenhaskiej schudłam w ciagu 10 dni 6 kg a po miesiacu przytylam 8 (wcale nie jedzac olbrzymich porcji )W ogóle to w ciagu ostatniego roku (po wypadku)przytyłam 15 kg i jestem zalamana bo nie moge tego zrzucic ba wrecz tyje ,wcale nie jedzac duzo i praktycznie bez słodyczy (raz w tyg jakis batonik) Moze macie jakies rady co do diety? Mam 169 i waze 70 z rozmiaru s/m na xl tragedia:)
Krysial, Podstolino, Psotulko :!: Pozdrawiam serdecznie :lol: :lol: :lol:
Sam komponuję posiłki, tak dosyć spontanicznie. Teraz oduczam się powoli jedzenia wieczornego i jedzenia słodyczy. Powoli, ale mi to wychodzi. Zachwiany metabolizm wrócił wczoraj do normy, wróciła też waga z suwaka, bo przejściowo miałem podwyższoną nawet o 3 kg. Nie przejmowałem się tym zbytnio, sądząc że to woda i miałem rację :lol: Teraz trochę konsekwencji i może stracę jeszcze te 5 kg :?:
Sidex, dla Ciebie również serdeczne pozdrowienia :!: :lol:
Ta zwyżka wagi może też być przejściowa i łączyć się z wodą w organizmie. Podobno to występuje podczas okresu, ale tu nie jestem kompetentny, Panie to lepiej wiedzą. W każdym razie nie przejmuj się krótkotrwałymi zachwianiami wagi, patrz "długoterminowo" i waż sie nie częściej niż raz na tydzień. Ja akurat ważę się częściej, ale na ogół mam wyjątkowo dobry metabolizm. W każdym razie, nie panikować. Panika jest złym doradcą przy odchudzaniu, wiem to z doświadczenia :!: :P
Kina, witam Cię serdecznie i pozdrawiam :!: :lol:
Ja się diety kopenhaskiej boję i Twój przypadek potwierdza moje obawy. Mógłbym Ci powiedzieć, że 70 kg przy 169 cm wzrostu to niewiele, bo ja mam 170 cm i 77 kg. Ale nie powiem, bo jestem mężczyzną już starszym, poza tym miałem dawniej 173 cm i w moim wieku nie mierzy się BMI. A Ty jesteś młodą kobietą i chcesz mieć szczupłą figurę, doskonale to rozumiem. Co do pomysłów: obiady, jak widzisz, nie są skomplikowane, urozmaicam raczej inne posiłki. Ale to nic trudnego, to są wszystko potrawy łatwe do kupienia, no może poza paluszkami grissini, o które pytała Sidex :lol: Sądząc po tempie wzrostu wagi, masz zły metabolizm. Radzę dużo przechadzek i ćwiczenia niezbyt męczące, bo intensywne ćwiczenia mogą pogłębiać zakłócenia metaboliczne. A może pomogłaby Ci wizyta w poradni leczenia otyłości i chorób lipidowych? Możesz poprosić lekarza rodzinnego o skierowanie. W Krakowie jest taka poradnia, w Poznaniu z pewnością także jest :P
http://inlinethumb64.webshots.com/46...500x500Q85.jpg
Madera, Funchal :cry:
Dzieki za rade ,ogólnie z moim metabolizm,em było oki wszystko do wypadku (pół roku unieruchomiona) a nastepne pół dochodze do siebie ,najgorsze jest to ze przy wiekszym wysilku poprostu boli mnie noga wiec sam rozumiesz :)Jesli chodzi o lekarzy to badania wszystkie mam w normie a do centrum otyłosci raczej nie pojde ,bo konczy sie to tak jak u innych "...pani jest młoda ,pani waga jest w normie ,pani nie może tak obciążac organizmu bla bla bla..."Tak wiec musze sama jakos to zrzucic :?
Co do kopenhaskiej diety to zrobiłam ją bo koleżnka schudła 13 kg w ciagu 13 dni i od 4 miesiecy nie przytyła ,ale wydaje mi sie ze to wszystko zalezy od organizmu .Ja na tej diecie ledwo chodziłam ,byłam słaba straszliwie.Wtedy byłam u lekarza i stwierdził ze to bład bo przy mojej gr.krwi dieta wysokobiałkowa to zabojstwo w dodatku pracuje jako barmanka organizm nie dawał rady,no a efekt koncowy -zrzuciłam 6 kilo a 8 przrytyłam.Tak wiec nie polecam ,bynajmniej nie osoba ,ktore nie zbyt dobrze toleruja duze ilosci białka
[/list]
Bardzo serdecznie pozdrawiam Ciebie i Twoja Zone :P
Jestescie godni podziwu :P
Ciesze sie,ze mogłam Was poznac,choc wirtualnie :wink:
Miłych snow :P
:D D Witam Cie Leszku - u Ciebie juz tez dawno nie bylam ,ale to wszystko przez te upaly.Ja je naprawde zle znosze.Juz wole jak jest zimno .Ale trudno to tez jest potrzenbe jak deszcz czy śnieg. U mnie dietkowanie w normie .na wadze b/z.czyli 75 kg. Nic mnie nie goni i dietkowac moge wolno. Pod koniec tygodnia na kilka dni wyjezdzam to i na forum mnie nie bedzie . Staram sie kazdego odwiedzic ,ale nie zawsze mi to wychodzi .Mysle jednak ,ze nie to jest najwazniejsze. Caly czas mysle o moich kolezankach doli i niedoli i tak bardzo bym chciala,zeby wszystkim sie powiodlo ich zamierzenie. Nie zawsze jednak moze tak byc .Ale sie rozmarzylam oj joj niedobrze z Toba Irena . Chyba jestes zmeczona .No prosze i do siebie juz gadam to juz naprawde zle /hihihiiii/. Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze na nadchodzacy tydzien wiele dobrego dla Ciebie i malzonki .http://www.imexgraf.pl/kalendarze/20...4_imexgraf.jpg
A to dla ochlody :D :D :D :D
Witajcie po dłuższej przerwie.
Piszę dziś, bo mam od kilku dni totalne załamanie. Ni trzymam się diety wcale, dzisiaj rano na wadze było 60 kg. I o tyle jest to dziwne, że obżerając sie przez cały tydzień (bułki, majonez, piwo, etc) waga się nie ruszyła. To na moje szczęście.
A teraz problem: nie umiem się powstrzymać od żarcia (bo to już nie jedzenie). Ciągle jestem głodna i jem byle co. Czuję się trochę jak pies spuszczony z łańcucha i w kółko myślę o jedzeniu. Już rano myślę o tym co zjem wieczorem, dobijają mnie takie myśli. Nie jestem w stanie uprawiać żadnego sportu: nie daję fizycznie rady ani na rolkach, ani biegając, ani niestety też na rowerze. Brzuch mam wielki jak w 6 m-cu ciąży, włosy wypadają mocno. Zupełnie nie wiem co się dzieje....
Mój dzisiejszy jadłospis:
1ś: dwie kromki razowca z serkiem homo i ogórkiem, szkl. wody
2ś: ogórek kiszony i pól pomidora, pół kubka jogurtu naturlanego, sól, pieprz
a potem ni z gruszki ni z pietruszki: 100g frytek z majonezem. koszmar. czuje je i o nich myślę i płakać mi się chce.
Załamka kompletna. Jestem niekonsekwentna, nie umiem się powstrzymać. W ogóle to chyba popadłam w jakąś obsesję: wczoraj byłam nad jeziorem i zamiast się cieszyć, wypoczywać, etc to ciągle obserwuję jaką kto ma figurę.
Zaczynam się bać o swoją psychikę.....
Alusiu, to jest klasyczne jo-jo, znane mi jak zły szeląg. Co Ci na początek poradzić? Myślę, że bardzo dużo niskokalorycznych potraw. Np zamiast frytek zjedz całego gotowanego kalafiora. Zatka Cię na długo. Napisz, jak Ci się to wydaje i spróbuj. Potem spróbuję Ci dalej coś poradzić. Może smaczne młode ziemniaki bez omasty zamiast frytek? I chude smaczne mięso z indyka lub kurczaka. Warto polubić warzywa. Pozdrawiam serdecznie i życzę jak najszybszego wydobycia się z kryzysu :!: :!: :!:
http://inlinethumb34.webshots.com/41...600x600Q85.jpg
:) POZDRAWIAM :)
http://gify.nep.pl/gify/przyroda/kwiaty/23.gif
no może być, że to jo-jo.
Dzisiaj tak samo kiepsko, ale mam zamiar poświęcić sobie (i tylko sobie) dzisiejsze popołudnie. Jakaś kąpiel z olejkami, spacerek, etc. Może stan psychiczny jakoś się poprawi.
Ech, już ciuchy zostawiają pręgi na brzuchu :-(
Alusiu, masz w tej chwili niebezpieczny psychiczny dołek: przestałaś wierzyć w siebie. Znam to dobrze: taki stan może prowadzić nieuchronnie do tycia. Ale już się trochę na niego uodporniłem: przybywa mi kilo, a nawet 3 (jak ostatnio), nie popadam w panikę i nie jem wszystkiego co popadnie, "bo i tak mi nic nie pomoże". My wszyscy z tego forum jesteśmy jakoś uzależnieni od jedzenia i to właśnie uzależnienie podsuwa nam takie czarne myśli. To taki "diabeł" tkwiący w naszej psychice. Jak tu już wcześniej pisałem, przybyło mnie 3 kilo, uznałem że to woda, wróciłem do diety niskokalorycznej i błyskawicznie wróciła niższa waga. Jasne, chcąc wrócić do pożądanej wagi trzeba sobie na 2-3 dni wydatnie obniżyć kaloryczność potraw. Inaczej taka zwyżka wagi niespodzianie się utrwali. To także przerabiałem w przeszłości. No i najlepiej byłoby na trwałe zmienić nawyki żywieniowe. Stare porzekadło mówi: "królewskie śniadanie, pański obiad, dziadowska kolacja". Właśnie tak. Najczęściej robię odwrotnie, ale stopniowo przechodzę na ten system. Spróbuj i Ty :!:
Pozdrawiam serdecznie :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
PS. Wydaje mi się, że jesz zbyt mało na śniadanie. To właśnie może być źródłem "wilczego głodu".
Leszku i ja wpadam z pozdrowieniami i podziękowaniem za mleczną dietkę. Bardzo mi przypadła do gustu. Dzisiaj znowu miałam mleczny wtorek i czuje się świetnie.
Mam nadzieje ,ze wejdzie mi to w nałóg i bedą efekty.
http://images23.fotosik.pl/30/1e136cb36bc54cfe.jpg
Witam, dodam, że wielu z tu obecnych jest szczególnie dobrze przystosowanych do efektywnego przyswajania jedzenia i magazynowania, magazynowania, magazynowania i to jako tłuszczyk - co było świetną sprawą przez tysiące lat kiedy głodowanie dominowało a nie pełny żołądek - za jedzeniem trzeba było się najpierw mocono nabiegać ... i dlatego nie ma żadnych mechanizmów by powstrymać się od jedzenia, wręcz na odwrót, jesteśmy stworzeni by jeść, jeść, jeść, czym więcej, tym lepiej - trzeba dopiero się uczyć jak żyć w tej "klęsce urodzaju" i nie tyć :evil:Cytat:
Zamieszczone przez pantanal
Mądre słowa. Nie żadna dieta cud ale trwała zmiana by były efekty długotrwałe a nie wagowe jojo.Cytat:
No i najlepiej byłoby na trwałe zmienić nawyki żywieniowe.
Trezba jeść śniadanie, i jeść mało ale często i nie głodować bo inaczej tama w pewnym momencie puści a wtedy to sie je i je ...Cytat:
PS. Wydaje mi się, że jesz zbyt mało na śniadanie. To właśnie może być źródłem "wilczego głodu".
AlexXL dziękuję za post i serdecznie pozdrawiam :!: Masz rację, trzeba jeść często i mało, ale w tym najwięcej trzeba jeść na śniadanie, pierwsze lub drugie.
:D :D :D :D
Cieszę się, że dieta mleczna u Ciebie skutkuje. Muszę sam spróbować, bo na razie jej unikałem. Pozdrawiam serdecznie :D :D :DCytat:
Zamieszczone przez dorfa
wielkie dzieki za wspracie, właśnie tego mi było trzeba.
dzisiaj rano już do pracy pognałam na rowerku (ok. 3km) i trochę lepiej się czuję. A nawet zdecydowanie lepiej.
Jadłospis na dziś (mocno obniżam kaloryczność, żeby zastartować):
1ś: kromka razowca, serek homo, ogórek, kilka śliwek
2ś: kilka śliwek
3ś: kefir kościan
obiad: dwie pyzy z ciemnym sosem (sosu na dnie garnka, zostało po ucztowaniu ;))
kolacja: pestki słonecznika (uwielbiam!)
do tego oczywiście jedna kawka z mlekiem (właśnie pójdę sobie zrobić ;)), herbatki i woda.
Zaczęłam też łykać witaminy dla kobiet: mają dużo żelaza i innych potrzebnych witamin.
Mam nadzieję, że kryzys powoli mija. Dziękuję Pantanal!!! :D
witajcie
dawno mnie tu nie bylo ale postanowilam znowu ruszyc z dietka i chcialabym prosic ws o pomoc w ulozeniu mi mojego codziennego menu co jesc rano co wieczorem itp.Ja mnapisze mniej wiecej jak to wyglada a wy doradzcie co i jak
Mianowicie rano zawsze na czczo jezdze rowerkiem ,na steperku i inne cwiczonka w sumie razeem ok 1,5 godz,potem przewaznie robie sobie musli 3 lyzki z naturalnym jogurtem albo mlekiem,i teraz problem z 2 sniadaniem bo niewiem czy te musli do dobry pomysl skoro powinno byc bialko???i na te 2 snaidanie co lepiej jakis chlebek z wedlinka plus warzywka? a w miedzuyczasie do obiadku owoce?obiadek jesli zupa to normalnie jesli ziemniako to miesko z 2 ziemniako i duzo warzyw,i potem juz nie jem nic poniewaz obiade jemy o 17 i mi sie nie chce .I potem znow cwiczonka przed snem,i teraz problem gdzie zmiescic owoce?i czy zjesc jakies bialko na kolacje?czy juz nic nie jesc?wiem ze moze troszke marudze ale sama nie dam rady.Dlaczego pomimo tego ze jem jak jej nie chudne?co robie zle?Doradzcie mi prosze!!!bede wdzieczna za kazde rady i podpowiedzi.
ACHA I NIE LICZE KALORI ZBYTNIO POPROSTU JEM MNIEJ :roll: