Zamieszczone przez
peszymistin
Mnie troche zadziwia to podejscie Twoje, Ulja, do siebie.
Piszesz cos o waleniach, jakos nie zwracajac uwagi na to, ze jest tu sporo osob, ktore taka wage jak Ty maja po zrzuceniu kilkudziesieciu kilogramow. Nieakceptowanie samej siebie nie powinna pozbawiac Cie wrazliwosci.
Dziecko bedzie kochac mame bez wzgledu na jej wyglad, wierz mi. Maz tez tak powinien, bo co jest warta milosc jak zalezy od tego, czy wystaje brzuch czy zebra.
Ciaza. NIe rzoumiem problemu. Moze glupia jakas jestem. Jest dokladnie tak, ze ani jednego kilograma swojej nadwagi nie moge polozyc na karb tycia w ciazy. Przytylam 12 kilo, po miesiacu od porodu bylam taka jak przed ciaza. To rzeczywiscie zalezy tylko i wylacznie od nas i jesli ktos z okazji bycia w ciazy pozwala sobie na zajadanie sie, to wynika to tylko i wylacznie stad, ze znalazl sie argument na to, zeby dac sobie luz. Nasza psychika robi nam psikusy, chcemy jesc bez kontrolowania sie, ale chcemy byc upsrawiedliwone, i to wszystko.
Autorke watku bardzo prosze o wyobrazenie sobie, ze szczuplutka kolezanka mowi przy niej, ze wlasnie chce sie odchudzic, bo jest strasznie gruba. No misiek taki sie z niej zrobil, ze az wstyd na plaze wyjsc.
No i teraz moze juz nie bedzie gadania o waleniach.
Zakładki