Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: ...a moze tak o porazkach?

  1. #1
    ani-tka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie ...a moze tak o porazkach?

    Witam wszystkich. Jestem tu nowa...pomyslałam sobie ze warto poruszyc temat porazek aby przestrzec wszystkich zeby stali na strazy swojej wagi. Moja historia jest nastepujaca: zawsze mialam problemy z waga, nie bylam gruba ale wazylam wiecej niz rowiesniczki...postanowilam im dorownac schudlam 15 kilo(tu prosze o brawa ) moj sukces utrzymal sie rok. W czerwcu 06 wyjechalam do anglii bylam tam 3 miesiace przez ktore powrocilam do mojej wagi...znowu waze o 15 kilo wiecej czuje sie fatalnie nie mieszcze sie w nic...nie chce mi sie patrzec na moje utuczone cialo, jak zakladam jakakolwiek bluzke to jak chodze podwija mi sie do gory-to wina tluszczu. Zaczelam ostre odchudzanie...tak latwo ejst przytyc a tak trudno schudnac. Bylam taka zachwycona anglia i wszystkim co z nia zwiazane ze nie zwracalam uwage na to co jem i jaki prowadze tryb zycia...teraz mam tego efekty. Dziewczyny pilnujcie swojej wagi!!! To straszne wazyc 80 kilo jak przed 3 miesiacami wazylo sie wspaniale 65....(175cm wzrostu) jestem zalamana ale walcze...trzymajcie kciuki.

  2. #2
    Blackmonia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-07-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mam nadzieje, że dasz radę. Potrafisz utrzymywa wagę tylko poprostu chciałaś pewnie wszystkiego zasmakować w tej anglii.
    Życzę Ci powodzenia!!!

  3. #3
    lunes jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie bolesna porażka....

    [size=18]Witam... ja też zaliczyłam porażkę... Oto moja historia...
    Wszystko rozegrało się w ciągu 5 ostatnich lat, lat studiow, chociaż zawsze miałam problemy z wagą. Jak byłam na pierwszym roku ważyłam prawie 68 kg przy wzroscie 171 cm.I juz wtedy wydawało mi się to troszkę za dużo, ale nie na tyle by z tym walczyć. 3 czy 4 kg to nie tragedia.Ale poznałam faceta, zakochałam się i co najgorsze - tabletki hormonalne. W rok czasu przytyłam 10 kg a potem kolejnych kilka aż doszłam do wagi 86 kg.Załamałam się psychicznie.Nie pomogło nawet wsparcie mojego faceta.Wszystko było spowodowane 1.tabletki, 2.stołówkowe studencie żarcie, 3.noce kucia obfitujące w różne dopacze, np. czekolada, 4.seanse kinowe przed kompem z piwkiem i chipsami...5.ZERO ruchu (oprócz 4 piętra na którym mieszkałam i biegania po mieści z zajęć na zajęcia). Znów zaczeły dręczyć mnie demony z dzieciństwa. Siedziały mi w głowie teksty głupich dzieciaków, ta grubaska, ta bania, ta beczka tłusta i tak dalej...
    Skończyły się trzy letnie studia dzienne, zaczeły się zaoczne, więc szukałam pracy. Wróciłam do domu, do maminej kuchni, opływającej w różne 30% kremówki, kluski śląskie zatopione w sosie, makarony z białym serem obficie polane skwarkami...Ale znalazłam prace.Ciężka fizyczna po 12h, gdzie nie było czasu na porządne śniadanie już nawet nie wspominając o nie porządnym. Mineły mi 3 miesiące (listopad - styczeń) na półlitrowych jogurtach w biegu przygryzanych bułką. Byłam tak zmęczona, że jak wracałam do domu nie miałam już ochoty jeść. I schudłam. Ważyłam 82 kg. Postanowiłam to kontynuować. Potem pracowałam w Urzędzie, gdzie jadło się zawsze o stałych porach, Ale przyzwyczajona do jogurtów wcale z nich nie zrezygnowałam. Dołożyłam kisiel zamiast herbaty i wafle ryżowe.Pół roku tak żyłam z lekkim obiadem po pracy i bez kolacji...Między czasie rozstałam się z facetem i to mnie tylko zmobilizowało jeszcze bardziej.Ale niewyrzekałam się ani słodyczy ani frytek czy coli...Po prostu wyznawałam zasadę: "śniadanie zjedz sam, obiadem się podziel a kolację oddaj wrogowi". Sprawdziło się i na jesień 2005 roku ważyłam zaledwie 72 kg. To był dla mnie powód do dumy.Schudłam 14 kg w rok.Stopniowo ale skutecznie i do wiosny tego roku stałam w miejscu, nawet się zdziwiłam, że stanęłam w miejscu.Dużo w tym wszystkim pomogło mi jeszcze odrzucenie na ten rok tabletek, chociaż w poczatkowej fazie przecież je brałam i chudłam... A teraz... W ostatnią sobotę obudziłam się rano z dołem psychicznym niczym krater po wybuchu bomby nuklearnej. Czy komus z was śnił się kiedyś demon kompleksów??? Dzisiaj waże 78 kg. I to jest znów wina tabletek, i braku ruchu i wielu chyba innych rzeczy nie wyłączając oczywiście mojego lenistwa, niechciejstwa i braku samodyscypliny.I choć nie jem kolacji od 2 lat to od wiosny przytyłam 6 kg.Zbliżam się do tej krytycznej wielkości 80kg.Boje się, patrzeć nie mogę na siebie.Zaczyna mi znów przeszkadzać brzuch.Mam doła i uważam, że w sumie rok ciężkiej pracy poszedł na marne... Jak z tym walczyć??? Pomocy???
    Mój facet... (nowy) kocha mnie taką jaką jestem, i dla niego teraz jest jak jest i jest dobrze, ale co będzie jak przez zimę jeszcze przytyję??? Potrzebuję wsparcia...bo brakuje mi już sił, żeby walczyć... jestem załamana i beczeć mi się chce...

  4. #4
    karpior jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wiesz mialam podobna sytuacje. Wazylam 70 kilo, przy moim wzroscie nie wyglada to ladnie i do tego jeszcze w wieku 20 lat. Jesczze poltora roku temu waga wskazywala 48 kilo. Potem zaczely sie stresy, roznorakie problemy, malo ruchu spowodowane odizolowaniem sie od swiata i dogadzanie sobie roznymi smakolykami typu paczki, placki i tak dalej. Doszlam do wagi 60 kilo. Nie bylam jakas otyla jednak juz figura pozostawiala troche do zyczenia. Rozp;oczynalam glodowki, jednak dalo to efekt 5 kilo do porzodu. Potem stwierdzilam ze prawdizwa diete rozpoczne w lato, przytylam kolejne 5 kilo. Od 12 czerwca oficjalnie się odchudzam. Raz lepiej raz gorzej. Najfaniej bylo na poczatku. Codzienny rower, Dokladnie wyliczone jedzonko. Teraz jest mi ciezej, bo uczelnia nauka itp. Choc staram sie nie zajadac smutkow nie zawsze mi sie udaje. Szzcegolnie w weekendy trudno mi sie powstrzymac i mam napady jedzenia, raz mniejsze raz wieksze, ale ogolem jakos sie mobilizuje do tego wszystkiego. Moim celem jest waga 54, no moze 52, trzeba zejsc roszke ponizej bo zawsze przybedzie po diecie te dwa kilo (mam nadzieje ze nie wiecej ) Odchudzanie udaje mi sie, bo trafilam wlasnie tu, gdzie wszyscy sluza radą, pocieszeniem i dobrym slowem. Na to wszystko nastawialam sie psychicznie 4 miesiace, ale warto bylo, bo nie wiem czy tak z doskoku udaloby sie. Mysle ze i tobie sie uda, razem z dieta.pl. uUfff... ale sie rozpisalam, koncze juz, pozdraiwam cie serdecznie.

  5. #5
    Awatar Elemiach
    Elemiach jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-09-2006
    Posty
    7

    Domyślnie

    ech chyba duzo kobiet to zna... ja mam wachania 7kg ale przy moim wzroscie to bardzo duzo... odtatnio znalazlam zdjecie na ktorym mam 44kg - bez odchudzania - tak mialam naturalnie i slicznie mi z tym bylo - teraz okraglasek :/ do 44juz nie wroce ale zeby cos kolo tego ech...
    damy rade, choc to bardzo trudne...

  6. #6
    basia81 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam serdecznie!powarcam na forum po bardzo długiej przerwie, nie czytywałam Was chyba od lipca.
    I cóż, mój powrót skierowany jest prosto do tematu o paorażkach...
    Było pięknie, było niecałe 58 kg, była to dla mnie idealna waga, czułam się super. I zaczęłam żreć... Jak to sobię tak dokładnie przemyślę, to na wet jestem w stanie powiedzieć, kiedy puściły mi chamulce: pewnego pięknego, upalnego lipcowego dznia, kiedy pierwszy raz w życiu wyszłam na plażę w kostiumie dwuczęściowym i nie krępowałam się. Cyba poczułam się pewna siebie i ładna, a potem już staraciłam nad sobą kontrolę, myślałam sobie:a ch przecież mogę zjeść jednego loda, jedno ciastko, deser.. Codziennie obiecuję sobie, że już nie będę się objadać, i najczęściej wieczorem nie wytrzymuję...i tak już ponad dwa miesiące.
    Teraz już mogę stanowczo powiedzieć, że tak naprawdę schudnąć nie jest trudno. Trudno jest nie przytyć po odchudzaniu.
    PODEJMUJę KOLEJNą PRóBę, TYM RAZEM 1200 KCAL (NIE 1000 JAK POPRZEDNIO)
    NIE PODDAM SIE TAK LATWO!!!
    ALE JAK MI SIE UDA PO RAZ KOLEJNY OSIAGNAC WYMARZONY CEL, TO ROZSADNIEJ BEDE WYCHODZILA Z DIETY.
    ZYCZE POWODZENIA WSZYSTKIM W WALCE Z KILOGRAMAMI, A PRZEZDE WSZYSTKIM Z TYM OKROPNYM JOJO.

  7. #7
    mrsNatik jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mam 16 lat i waze 72 to jest zdecydowanie za dużo ... byłam od kad pamietam dziewczyną, ktora ma za dużo ciałka na sobie... probowałam juz wiele sposobów, ale zawsze poddawałam sie ... nienawidze siebie za to ... ale teraz, od dzisiaj ogłaszam wszem i wobec, publicznie (na tym forum) ze wezme sie ostro za siebie... i nie, nie mowie tu o glodówkach tylko o bezpiecznej diecie bez efektu jojo ... prosze trzymajcie za mnie kciuki podziekował i ucałował :* :*

  8. #8
    olonka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie Porazki

    Hej jestem tutaj nowa, ale z tymi problemami znam sie az za dobrze. Rok temu mialam figurke z ktorej bylam zadowolona, brzuszek plasciutki taka fajna deseczka ale wyjechalam na 3 miesiace do Walii i bylo 12 kg do przodu.... Po powrocie szybko wzielam sie za siebie i szybko stracilam 10 kg ale odchudzam sie dalej bo chce byc zadowolona z tego jak wygladam, wiec nie ma sensu poluzowac sobie na jedno male obzarstwo, bo najciezej jest po porazce!!!!!!!!! trzymamy dietki

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •