Bardzo dawno mnie tutaj nie było. W tym czasie osiągnęłam pewien sukces. Ale od początku.
Czas walki: od 8 roku życia (a teraz mam 24 )
Maksymalna waga: 75 kg
Opieka medyczna: W wieku szkolnym Poradnia Auksologiczna (skierowanie z podstawówki dostałam) Teraz prywatny endokrynolog-ginekolog.
Z wagą różnie było spadała (w wakacje kolonie odchudzające), rosła całą reszta roku. Faszerowali mnie różnymi lekami na spadek łaknienia, wypełniających żołądek itp. Oczywiście skutek był taki że Osiągnęłam moje 75 kg Potem udało mi się schudnąć w ciągu 2 lat do 50 kg. Nie byłam pewna jak, po koloniach zmieniłam żywienie (o tym później) i do następnych wytrzymałam gubiąc kg miesięcznie i następne kolonie pewnie to dały.
Potem koniec i znów tycie. Dieta wegetariańska pełna porażka na całej linii. Herbatki odchudzające - to samo.
Pewnie dalej bym tyła, gdyby nie to zmieniłam ginekologa na ginekologa-endokrynologa. Otóż już po pierwszej wizycie po wnikliwym wywiadzie i wstępnym badaniu padło podejrzenie na moją tarczycę. Nie mam wola, ani nic w tym guście, ale po badaniach krwi i USG wyszło, że mam na niej jakaś zmianę (boję się cholernie co to) i możliwe, że z jej powodu nie domaga (co wyszło w badaniach hormonów tarczycy). Dostałam syntetyczna tyroksynę i od grudnia ją biorę. Dodatkowo odkryłam czemu udało mi się wcześniej schudnąć.Nie świadomie stosowałam dietę niskowęglowodanową (jeśli będzie zapotrzebowanie opiszę).
Teraz nadal biorę tyrozynę, jod w tabletkach i stosuję moją dietę. Efekty są i to znaczne spadło już 12 kg, a po drodze były święta, urodziny, imieniny, wyżerki itp. Gdybym jeszcze zmusiła się do ćwiczeń. Osoby ze zdrową tarczycą dzięki tej diecie mogą osiągnąć podobno też takie efekty.
Zakładki