Dużo z Was pisze tutaj o swoich sukcesach w odchudzaniu ale jak wygladał u was powrot do "normalnego" jedzenia? Kazdy wie ze to chyba najgorszy etap diety. Takze zachecam do wpisywania tu waszych doswiadczeń dla potomnych :P
U mnie był to okres dość długi i barzdziej polegajacy na ciaglym mysleniu o zawartosci kalorycznej wszystkiego co jem a nie na szczesliwym cieszeniu sie zgrabną sylwetka. Moze dlatego nie dopadlo mnie jojo. Teraz ciagle jakos tak staram sie dojsc do 50kg ale moj organizm wraca sobie to tych 51-52 ktore chyba polubil :P Dobra wiadomosc to ta ze tyc tez powyzej tych 52 nielubi Najlepszym ochroncą przed jojo jest tez oczywscie soprt, który rozwija miesnie i przyspiesza metabolizm
A i jeszce napisze moze ze niewiem ile dokladnie schudlam bo wagi wtedy niemialam :P wiem ylko po centymetrach w talii to zeszło z 72cm do 65-66cm. I utrzymuje sie caly czas 66-67 przy wadze 52kg
Zakładki