-
Moje obserwacje- może komuś pomogą
Witam.
Od lat zmagałam się z nadmiarem kilogramów. Za dużo jedzenia, za mało ruchu...
Po namowie przyjaciółki i jej paru lakonicznych wskazówkach postanowiłam zastosować dietę Tombaka (książki do kupienia w księgarni). Diete znam, jak wspomniałam, tylko z lakonicznych opowieści koleżanki wiec poniekąd moja dieta jest moim własnym tworem - zbieraniną obserwacji własnego organizmu i pewnych oczywistych zasad żywienia. Efekt - utrata 19 kilogramów w 4 miesiące. Oto jak to u mnie działa:
- nie katuje organizmu ćwiczeniami. Ćwicze tylko tyle na ile mam energie i ochote. Przy nadmiernym wysiłku efekt był wręcz odwrotny.
- jem bardzo regularnie nie wiecej niż 4 posiłki dziennie. Ostatni koło 18-tej. Potem już nic
- pije tylko wode i soki wyciskane z owoców. Ewentualnie soki pomarańczowe 100% bez cukru
- cukier traktuje jako wroga nr 1
- nie jem makaronu, ryżu, ziemniaków, chleba
- dużo warzyw zielonych i mieso w każdej postaci (tutaj nie odmawiam sobie nawet karkówki - byle z grilla)
- najadam się do syta! podstawa! nie wolno sie głodzić bo potem ma sie napady wilczego apetytu i cała dieta na marne
Generalnie należy znaleźć sposób na zdrowe odżywianie na całe życie a nie stosowac diete doraźną by za chwile powrocić do fast foodów i słodyczy.
Uwierzcie mi, ze ja też kochałam frytki, pizze i batoniki. Teraz nie jest mi to potrzebne i patrze na nie obojętnie. Bo nie jestem głodna i nauczyłam się zastepowac te "złe" produkty tymi "dobrymi" tak samo smacznymi.
Kasia
-
Wlasnie!
zgadzam sie z kolezanka! Ja tez jem zdrowo i racjonalnie, chociaz za malo troche :/ Nie jestem glodna, a katowanie sie cwiczeniami uwazamza straszne.. A propos.. Ile trzeba minimum dziennie cwiczyc aby nie dopuscic do skutkow siedzacego trybu zycia?
-
Brawo Kasiu!
Postapilam dokladnie tak samo:
-zastapilam rzeczy niezdrowe zdrowymi (tak samo smacznymi) i uczynilam cukier wrogiem nr 1.
-
No wlasnie!! Odchudzanie i utrzymywanie wagi powinny byc stylem zycie, moze praca nad soba, ale nie ciezka walka, pelna wyrzeczen i tesknoty za slodyczami i tlustosciami.
Ja tez tak probowalam, nawet mi dobrze szlo i bylam zadowolona z siebie, a tu nagle bach - niespodziewana ochota na "tuczydelka". Nie spodziewalam sie jej, wiec nawet nie moglam sie bronic
To bylo jakies 4 lata (tzn 10 kilo) temu.
Nie macie tak czasem?? A jesli tak, to jak sie bronicie??
-
Ja na szczęście na razie nie mam ochoty na "tuczydełka" chociaż w swojej nowej "diecie" znajduje miejsce na cukierka (bez cukru , na popcorn w kinie czy na solone orzeszki. Staram się jednak nie robić tego często. Mój mąż śmieje sie ze mnie (i chyba ma troche racji) ze zachowuje się jak trzeźwy alkoholik...wole nie zjeść wogóle kawałka czekolady niż spocząć na jednym kawalątku i reszte dnia czuć niedosyt by wreszcie na koniec dnia rzucić sie na tabliczkę czekolady i zjeść ją do końca...Poza tym zawsze byłam "pulchna" i miałam kłopoty z kupnem fajnych ubrań w sklepie. Teraz kłopot sie skończył i za nić z tego nie zrezygnuje. Silna wola koledzy i koleżanki!!! miłego długiego weekendu bez "tuczydełek"....
-
Podoba mi się Twoje skojarzenie zchorobą alkoholowa...Juz dawno tez na ten pomysł wpadłam i uważam ,że ta analogia jest jak najbqrdfziej zasadna.
Tak jak alkoholizm to choroba psychiki tak i z nami jest podobnie!!!
Oni maja swoj klub ananimowych alkohoilikow a my..anonimowych grubasów..działa podobnie,motywuje i cieszę się ,że jest!!
-
Serdecznie zapraszam: Policzmy ile razem schudliśmy
SCHUDLIŚMY JUŻ... (dopisz swój wynik !!)
Mamy już ponad tonę Ale mamy zamiar dojść o wiele dalej Dopisz swój wynik
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki