Hej!
Może to nie jest zbyt dobry post na forum o diecie, ale po długim okresie... zaakceptowałam siebie i swoją wagę, dla mnie jest to lepsze niż odchudzanie, bo moja samoocena jest dużo lepsza niż odchudzanie się. Czyli zostało wszystko po staremu a więc:
Waga 61 kg
Wzrost 170 cm.
Wiek 14 lat
Nie jestem gruba ani chuda, wiem o tym. Zaakceptowałam siebie po kilku rzeczach które wydarzyły się w moim życiu... Pierwsza z nich to to że dla chłopaków ja nie jestem gruba, lecz nie jestem kościotrupemz czego się ciesze, (tak nawiasem mówiąc to jeden cały czas mnie klepie ale ja się specjalnie daję, bo... to lubię :] ) A następne to to że myślałam na początku, że dużo waże, lecz gdy się dowiedziałam że moje koleżanki z klasy przy wsroście, jedna: 167 waży 66 kg, a np. druga przy wzroście 158cm. 67kg to zdałam sobie sprawę że ja naprawdę nie mam się z czego odchudzać!
Kolejnym czynnikiem, lecz najbardziej przykrymbyło to: śmierć mojej dalszej koleżanki. Była ona bardzo ładniutka i szczuplutka lecz zmarła na anoreksje. Odchudzała się, pierwszy raz gdy zawieziono ją do szpitala wyrywała sobie wszystkie "kabelki" i nie dała się. drugi raz gdy choroba była w zaawansowanym stanie toi pod koniec ona zdała sobie sprawę i chciała żyć, lecz nie było dla niej ratunku... 3 tygodnie temu zmarła ;(
Dlaczego? nasuwa się pytanie, ano dlatego ponieważ wszędzie pokazują "trendy mody" i wychodzone dziewczęta które są na kresie anoreksji a życia. chciałabym aby walczyło się z tym, lecz myślę że jest to nie możliwe...
Ach kończę post słowami:
Udało mi się zaakceptować samą siebie~!!!
Zakładki