Witam wszystkich!
Jestem 17-latką, która od 14 roku zycia miała problemy z nadwagą. "miała", bo teraz to juz raczej przeszłośc, do której nie chcę wracać, a która to jednak wciąż depcze mi po piętach. Mam 178 cm wzrostu i jeszcze pół roku temu ważyłam 92 kg. Teraz ważę 78. 14 kg mniej, a ile radości!
Jak tego dokonałam?
Otóż, szczerze mówiąc, nie wiem jak mi sie udało zrzucić pierwsze 4 kg. Działo się to od marca aż do lipca i na pewno wielki wpływ na to miał pobyt w szpitalu i fakt, ze uprawiam duzo sportu. jednak przełomowym momentem był wyjazd do sanatorium w Rabce lipcu. Byłam tam 27 dni i schudłam w tym czasie aż 9 kg! Opiszę, jak wygladał tam mój rytm dnia:
*dieta
- śniadanie godz. 8.00 - 1 kroka chleba pełnoziarnistego + polędwica (lub biały ser lub jajko) + 2 plasterki pomidora
- 2 sniadanie godz. 10.30 - owoc (lub soczek marchwiowy)
- obiad godz. 13.00 - niewielka porcja chudego mięsa gotowanego (lub ryby gotowanej)+ surówka + ziemniaki gotowane ( bez zupy!)
- podwieczorek godz. 15.30 - owoc (lub soczek marchwiowy)
- kolacja godz. 18.00 (tak jak sniadanie)
!!! - nie jadłam nic smażonego
*ćwiczenia
-na zmianę co drugi dzień basen 0.5 godz i bicze wodne
-codziennie gimnastyka 45 min
-codziennie spacery po górach
do tego wszystkiego piłam duzo wody mineralnej, nie jadlam ŻADNYCH słodyczy (co mimo wszystko okazało się proste, choć normalnie szaleję za słodyczami), byłam ważona raz na tydzień (chudłam ok. 2 kg na tydzień). I piłam herbatkę FIGURA 1
Muszę dodać, że nie było tam dużego lustra, więc mogłam sie sobie przyjrzeć dopiero po powrocie. Uwierzcie, że było warto "się męczyc" przez ten miesiąc, tym bardziej, że to wcale takie męczące nie było. Spodobało mi się to całe odchudzanie i nowy sposób odzywiania się. Ponadto uwielbiam sport, wiec kiedy tylko mogłam, grałam w siatkówkę, a ćwiczenia były dla mnie przyjemnością.
Najwieksza nagrodą były dla mnie po powrocie spojrzenia podziwu, a wręcz niedowierzania na moja nową figurę. Tym bardziej, ze tylko rodzina wiedziała, że jadę tam sie odchudzac, a znajomi byli w szoku. To naprawdę budujące. Usłyszałam mnóstwo wspaniałych komplementów i komentarzy. Po przyjeździe do domu prowadzę zupełnie inną kuchnę niż reszta domowników.
WY TEZ TAK MOŻECIE!
Od przyjazdu z sanatorium minął miesiąc, przytyłam 1 kg, ale to nic, nie załamuję się, i wiem, ze to dopiero połowa mojej drogi do upragnionej figury. Dopiero tak naprawdę pozbyłam się nadwagi, a chcę zejśc do wagi 66 kg. Wierzę, ze mi pomożecie, bo w domu juz nie jest tak łatwo jak pod okiem lekarzy Pragnę do połowinek licealnych (19 listopad) zejśc do wagi 70 kg. Wierzę, ze mi sie uda. Zapisałam się na basen, chodzę na siatkówkę 4 razy w tygodniu i ćwiczę w domu (jeżdże na rowerku stacjonarnym). Chcę olśnić wszystkich swoim widokiem.
Moje zycie naprawde sie zmieniło po powrocie. Nie boję się wyjśc do sklepu z ciuchami, flirtowac z chłopakami czy choćby nie wstydzę się juz wyjśc na środek klasy do tablicy. Życzę Wam wszystkim i sobie dalszych sukcesów! Jesli chcecie odchudzac sie razem ze mną to będzie mi bardzo miło!
Zakładki