Witam wszystkich
Nie wiem od czego by tu zacząć- najlepiej chyba od początku.
Od małego byłam "nabitym dzieckiem". W wieku dojrzewania zmieniłam się w pulchną dziewczynę. Mając 13 lat ważyłam 72 kg. Muszę przyznać że byłam akceptowanym dzieckiem ,co zawsze mnie pocieszało Od tej wagi zaczęłam chudnąć. W ciągu 2 miesięcy moja waga spadła z 72 do 48 kg. Więc był to nielada wyczyn. W tym samym roku straciłam moją mamę, od tego momentu wpadłam w depresję i zaczęłam tyć. Depresja się nasilała i jak trafiłam do psychologa moja waga wynosiła 83 kg. Przez całą depresję leczyłam się jedzeniem. Bardzo dużymi ilościami jedzenia. Wykryto u mnie również niedoczynność tarczycy, co również wpływa niekorzystnie na wagę Mam teraz 22 lata i wagę 123 kg. Udało mi się schudnąć 7 kg ale przytyłam przez okres świąteczny 3 kg. Zostało więc 4. Nie wpływa to oczywisstnie korzystnie na zdrowie i samopoczucie.
Piszę to też dlatego, żeby pokazać, że duża otyłość może zależeć również od wielu spraw, które są związane z przyjmowaniem dużych ilości kalorii. Nasza otyłość często zaczyna się w głowie. Jeśli jesz kiedy jesteś smutna/y, kiedy rozładowujesz napięcie, gniew to może warto sobie zadać pytanie czy moja nadwaga nie bierze się z główki, z jnaszych lęków.Może tutaj trzeba zaczać swoją walke z nadwagą.
No i najważniejsze, namawiam wszystkich do wykonia badań na cukier, tarczyce itp. Byłam bardzo przewrażliwona na punkcie badań, myślałam, że wszyscy mnie na nie wysyłają bo jestem tłusta, ze musze być chora. Ale przecież szczupli też robią badania Warto naprawde. Dzięki temu dowiedziałam się, że choruje na niedoczynnośc tarczycy. Zaburzenie to powoduje, ze przemiana materii zwalnia a co za tym idzie przybiera się na wadze. Biorę teraz tabletki i mam nadzieję, że przemiana materii wróci do normy.
Oczywiście przez te lata próbowałam przejść na diete, i deitkować przez np 3 tygodnie. Stosowałam bardzo drastyczne diety więc po czasie nie mogłam już wytrzymać z głodu i nadrabiałam wszystko z nawiązką.
Tym razem chciałabym schudnąć zdrowo na dietce 1000 kcal i przy pomocy ruchu. Niestety z tym u mnie ciężko. Najwięcej czasu spędzam w domu, jeśli chodzi o spacery i takie tak, to jedynie na uczelnie. Wiem, ze to mało. Że muszę więcej cwiczyć. Zastanawiałam się nad aerobikem, ale boję się żeby mi to nie zaszkodziło. Żeby mi stawy nie padły Spróbuję zacząć od rowerka stacjonarnego i od jakiejś lekkiej gimnastyki.
Mam nadzieję, że mi pomożecie i będziecie mnie wspierać. Bardzo tego potrzebuję.
Życze wszystkim w Nowym Roku samych sukcesów w walce o wymarzoną sylwetkę.
Pozdrawiam
Saraj
Zakładki